logo
logo

Zdjęcie: arch/ Inne

To nie jest akt miłosierdzia

Niedziela, 8 lutego 2015 (12:02)

Sąd Najwyższy Kanady zniósł przepisy, które zabraniały eutanazji. Dlatego ks. abp Paul-André Durocher, przewodniczący Episkopatu tego kraju, wzywa katolików do podjęcia zdecydowanych działań przeciw zalegalizowaniu eutanazji.

Do tej pory współudział w samobójstwie był zagrożony karą do 14 lat pozbawienia wolności. Decyzja sądu wejdzie w życie za rok i do tego czasu parlament ma przygotować odpowiednie przepisy regulujące sposób przeprowadzania eutanazji osób, które doznają – jak napisano – „ciągłych i niedających się znieść cierpień” – informuje Radio Watykańskie.

„Sąd Najwyższy popełnił poważny błąd, pozbawiając Kanadyjczyków wsparcia, jakie dawało prawo, by przeciwstawiać się wspomaganemu samobójstwu” – napisał ordynariusz Vancouver. Ksiądz arcybiskup Michael Miller w swoim liście wezwał katolików, by wraz z innymi, którzy nie zgadzają się z decyzją sądu, podjęli zdecydowane działania przeciw zalegalizowaniu eutanazji.

Przewodniczący Episkopatu Kanady ks. abp Paul-André Durocher opublikował oświadczenie, w którym stwierdza, że „pomoc w popełnieniu samobójstwa nie jest ani aktem sprawiedliwości czy miłosierdzia, ani też elementem opieki paliatywnej. Decyzja Sądu Najwyższego nie zmienia nauczania Kościoła w tej kwestii”.

Ksiądz arcybiskup Durocher podkreśla, że wszyscy katolicy są wezwani, by pomagać chorym i cierpiącym, chroniąc ich w ten sposób od myśli samobójczych, zaś zadaniem władz i różnych instytucji opieki zdrowotnej jest organizacja odpowiedniej opieki paliatywnej. Wzywa on również władze, by zabezpieczyły prawo do odmowy uczestnictwa w eutanazji tym pracownikom służby zdrowia, którzy nie zgadzają się z poglądem, że samobójstwo jest dopuszczalnym rozwiązaniem problemu bólu i cierpienia pacjentów.

MPA

NaszDziennik.pl