„Z powodu kryzysu banki są zamknięte od półtora roku. Ludzie nie mogą wybrać swoich oszczędności. Lira straciła na wartości 90 procent. Kraj stoi w obliczu głodu. Jako chrześcijanie jesteśmy jednak dziećmi nadziei zmartwychwstania i pokładamy ufność w Bożej Opatrzności. Wierzymy, że po trwającym teraz czasie męki nasza ojczyzna doświadczy zmartwychwstania. Liban od zawsze był krajem pokojowego współistnienia chrześcijan i muzułmanów. Tak też jest teraz w codziennych relacjach międzyludzkich. Problemy zaczynają się na szczeblu polityków i światowych mocarstw, które mieszają się w sprawy naszego kraju, osiągając przy tym własne korzyści. Naszą nadzieją są młodzi, którzy protestują, domagając się zmian i mają nadzieję na lepszą przyszłość. Ponieważ jest to pokojowa rewolucja od samego początku, Kościół ją poparł. Młodzi to docenili, zrozumieli, że stajemy się ich głosem” – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Alwan.
„Przeżywamy czas prawdziwej męki, wierząc, że zmartwychwstały Jezus rozpali nadzieję na odnowę naszego kraju” – stwierdził w wypowiedzi dla Radia Watykańskiego ks. Khalil Alwan, będący rektorem maryjnego sanktuarium w Harissie, z którym każdego wieczora łączy się ponad milion Libańczyków na różańcowej modlitwie za ojczyznę.
„W tych trudnych momentach kryzysu, który przeżywa teraz Liban, wśród rosnącego ubóstwa i coraz większego braku bezpieczeństwa ludzie coraz częściej spoglądają na sanktuarium Matki Bożej Pani Libanu, szukając tam nadziei. Ludzie stracili zaufanie do władz i polityków, z każdym dniem żyje się im ciężej, nigdy w naszym kraju nie było takiego głodu. Wierzymy, że uda nam się wyjść z tej dramatycznej sytuacji z pomocą zmartwychwstałego Chrystusa” – powiedział papieskiej rozgłośni ks. Alwan.
Modlitwa różańcowa za Liban trwa nieprzerwanie od listopada 2019 roku, kiedy rozpoczęły się protesty społeczne. Codziennie uczestniczy w niej ks. kard. Raï wraz z biskupami. Licznie włączają się w nią również Libańczycy mieszkający za granicą.