logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

Wpatrzeni w Maryję

Piątek, 30 maja 2014 (16:15)

Specjalna korespondencja z Lourdes

 

Trwa drugi dzień 139. Europejskiej Pielgrzymki Polaków do Lourdes. Dziś nastąpił jej punkt kulminacyjny - uroczysta Msza św. w cudownej Grocie Objawień.

 

– Bardzo gorąco i serdecznie witam wszystkich pielgrzymów zgromadzonych na tej Eucharystii, przybyłych z Polski, naszej Ojczyzny, z regionu paryskiego i z całej Francji, jak też z innych zakątków świata – powitał pielgrzymów zgromadzonych na placu przed grotą ks. Kazimierz Kopacz, kapelan Domu Polskiej Misji w Lourdes.

- Przybywamy tutaj do Jezusa i Jego Matki Maryi, która jest również naszą duchową Matką. Ona otacza nas zawsze swoją macierzyńską opieką, darzy nas swoją miłością, a przede wszystkim pragnie naszego dobra i naszego szczęścia. Zawierzmy jej siebie i swoje rodziny – mówił ks. Kopacz. Msza św., której przewodniczył ks. infułat Stanisław Jeż, rektor Polskiej Misji Katolickiej, zgromadziła bardzo wiele osób, nie tylko uczestników paryskiej pielgrzymki. Mimo ulewnego deszczu, który nie oszczędzał pielgrzymów, ludzie podchodzili zaciekawieni, wsłuchując się w śpiew polskich harcerzy, którzy przygotowali oprawę muzyczną Eucharystii. - W tym miejscu, gdzie dokonał się cud zetknięcia rzeczywistości ziemskiej, można by nawet rzec przyziemnej z niebiańską, gdzie niebo się otworzyło, Maryja w sposób namacalny przez małą Bernadetę przekazuje nam dzisiaj również swoje posłanie, ciągle aktualne – powiedział ks. infułat Jeż.  Rektor Polskiej Misji Katolickiej dodał, że grota w Lourdes przypomina grotę w Betlejem, gdzie dokonało się „Ewangeliczne spotkanie Bożej nieskończoności z ludzką biedą”.

Serce otwarte na orędzie miłości

Grota, mówił ks. infułat, to również miejsce, gdzie Bóg daje nam znaki. - Bóg nas kocha takimi, jakimi jesteśmy, z naszymi porażkami, sukcesami, z naszymi zranieniami, problemami, zmaganiami i naszą kruchością. Każdy z nas jest dla Niego jedyny, niepowtarzalny, niezastąpiony, bezcenny. Już święty Piotr wołał: „Zostaliście odkupieni nie złotem, nie srebrem, ale krwią Pana naszego Jezusa Chrystusa” - podkreślił duchowny. Przypomniał, że podczas trzeciego objawienia Maryja po raz pierwszy przemówiła do Bernadetty. Kiedy dziewczynka chciała podać jej kawałek kartki i ołówek, by napisała swoje imię, Pani odpowiedziała, że to niepotrzebne. Matka Boża chce bowiem – tłumaczył ksiądz rektor - porozumiewać się z Bernadettą językiem serca, które stanowi centrum osoby ludzkiej.

- Bernadetta nie otrzyma odpowiedzi na piśmie, ponieważ by przyjąć orędzie miłości, trzeba otworzyć głębiny naszego serca - stwierdził kapłan. Duchowny zauważył, że podczas pierwszych siedmiu objawień oblicze Bernadetty promieniowało zachwytem i radością, miedzy 8. a 12. objawieniem wszystko się zmieniło – jej twarz wyrażała napięcie, była smutna, niespokojna. Dziewczynka na oczach tłumu wykonywała niezrozumiałe gesty – otwierała ramiona, całowała błotnistą ziemię, zjadała trawę, nabierała błota w garści, próbowała znaleźć wodę odgarniając błoto, by umyć twarz. Ludzie nie rozumieli tego, mówili, że oszalała.

– Nie można zapomnieć o różańcu. Maryja ukazywała się Bernadecie z różańcem, przesuwała paciorki, jakby zachęcając do modlitwy. Prosiła, by Bernadeta przez 15 dni przychodziła na spotkanie z Nią. Wtedy było aktualnych 15 tajemnic różańcowych. I wreszcie podczas 13. wizji Maryja prosi Bernadettę: „Powiedz kapłanom, by wybudowali tu kaplicę i przychodzili w procesji. Symboliczna kaplica to kościół, który mamy budować tam, gdzie jesteśmy. Zanieście, kochani, to posłanie Matki Bożej z groty w Lourdes do waszych rodzin, do waszych domów, do szkół, do waszych miejsc i wspólnot - powiedział  na zakończenie homilii ks. Stanisław Jeż.

Rektor Polskiej Misji Katolickiej pozdrowił przed błogosławieństwem wszystkich rodaków w kraju i zagranicą.

– Chciałbym pozdrowić obecnych wśród nas reporterów „Naszego Dziennika″, a przez nich wszystkich słuchaczy Radia Maryja, Telewizji Trwam i tych wszystkich w naszej Ojczyźnie, z którymi łączymy się duchowo – podkreślił kapłan. Po Eucharystii pielgrzymi wzięli udział w Drodze Krzyżowej.

- Cieszę się bardzo, że tu jestem, to moja druga już pielgrzymka do Lourdes. Wszystko mi się tutaj podoba, ale najbardziej ekscytuje mnie to, że właśnie w tym miejscu objawiła się Matka Boża – dzieli się z nami wrażeniami 11-letnia Gracja, harcerka. Dziewczynka urodziła się we Francji, obecnie chodzi do Szkoły im. Adama Mickiewicza w Paryżu. Do Lourdes przyjechała ze swoją drużyną harcerską, która działa przy Polskiej Misji Katolickiej.    

- Jesteśmy pierwszą na świecie jednostką oficjalną Związku Harcerstwa Polskiego poza Granicami Kraju. Działamy przy Polskiej Misji Katolickiej. Są tu dzieci, które dopiero co przyjechały z Polski, inne tutaj się urodziły. Jesteśmy drużyną katolicką, otwartą dla wszystkich – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” podharcmistrz Ewa Winiarowska-Scibilia. Drużynowa zaznacza, że większość dzieci bierze udział w pielgrzymce do Lourdes po raz pierwszy. Informuje, że chce, by w przyszłym roku w pielgrzymce wzięli również udział harcerze z Polski. – 6 czerwca będziemy oficjalną reprezentacją ZHP na D-Day w Normandii – informuje Winiarowska- Scibilia.

Stworzeni przez Boga

Wczoraj wieczorem młodzież zgromadzona w Auli św. Jana Pawła II w Domu Polskiej Misji w Lourdes miała okazję wysłuchać wykładu ks. prof. Tadeusza Guza, pt. „Człowiek i jego płeć jako dar Boga Stwórcy”.

- W człowieku jest największe podobieństwo do Boga, a to oznacza, że człowiek także w jego płciowości, czyli męskości i kobiecości, jest stworzony przez Pana Boga. Bycie mężczyzną i kobietą jest czymś wspaniałym, niezwykłym, Pan Bóg pragnie, by to nasze człowieczeństwo stało całkowicie w Jego służbie - mówił ksiądz prof. Tadeusz Guz.

Wykładowca Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zaznaczył, że Pan Bóg, który stwarza następne pokolenia po Adamie, pragnie, by ludzie byli współpracownikami Pana Boga w dziele przekazywania życia następnym pokoleniom. Duchowny stwierdził również, że nasza płciowość, która przenika całego człowieka, jest darem samego Boga.

Żeby jednak człowiek był wszechstronnie uformowany, potrzebuje matki jako kobiety i ojca jako mężczyzny. W Auli Jana XXIII odbył się dzisiaj wykład księdza profesora Tadeusza Guza zatytułowany „Dlaczego Kościół nie może zaakceptować ideologii gender?”.

Ksiądz profesor podkreślił, że w genderyzmie nie ma nic z ducha, żadnej duszy. – W momencie, kiedy przekreślilibyśmy istnienie duszy, to nasze życie by się załamało. Tymczasem ideologia gender dąży do ideologicznego zdeformowania człowieka, do skazania go na duchową śmierć – powiedział ks. prof. Tadeusz Guz. – Człowieka w genderyzmie nie ma. Dlaczego? Bo w genderyzmie nie ma miejsca dla Boga – skwitował duchowny. 

Piotr Czartoryski-Sziler, Lourdes

NaszDziennik.pl