Zakończyła się 139. Europejska Pielgrzymka Polaków do Lourdes. Pielgrzymi w radosnym, modlitewnym nastroju wracają w tej chwili autokarami do Paryża.
– My, jako chrześcijanie, musimy ciągle pracować nad sobą, nad naszą wiarą, aby nie dać się uwieść dzisiejszym zagrożeniom, które odciągają ludzi od Boga. Dlatego Bogu dziękuję, ducha nie gaszę i jestem zadowolony, że mogłem uczestniczyć w tej pielgrzymce – mówi w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Marian Gniady, który mieszka pod Paryżem.
Pielgrzymi wzięli wczoraj udział w wieczornym nabożeństwie przy pomniku św. Jana Pawła II na terenie Domu Polskiej Misji w Lourdes oraz Apelu Polonii. Nie zabrakowało radosnego śpiewu, wspólnego pikniku i ogniska oraz życzeń dla księdza infułata Jeża, który obchodzi 45-lecie swojego kapłaństwa.
– Ten nasz dom tutaj byłby jedynie samymi murami, gdyby nie było osób nas odwiedzających. Dom wtedy jest domem, kiedy wy jesteście. I to jest wielka radość dla nas, że przybywacie tutaj, bo wtedy tworzymy jedną rodzinę, że sprawowana jest w tym miejscu codziennie ofiara Mszy Świętej – dziękowała pielgrzymom s. Franciszka Chuda, dyrektor Domu Polskiej Misji w Lourdes.
Ksiądz Kazimierz Kopacz, kapelan Domu Polskiej Misji w Lourdes, dodał, że kiedy w 1986 roku przybyły tu siostry nazaretanki, by doprowadzić ten dom do użyteczności, za przewodami elektrycznymi znalazły obrazek Matki Boskiej Częstochowskiej. Kiedy siostry dociekały, w jaki sposób ten obrazek tam się znalazł, udały się do Bartres. Tam dowiedziały się, że jedna z sióstr Francuzek, która pracowała w tym klasztorze przez 50 lat, opuszczając go, wetknęła ten obrazek za kable, prosząc Matkę Bożą, by miała to miejsce w opiece, by nie uległo ono profanacji.
– I rzeczywiście Matka Boża pokierowała tak, że Polska Misja Katolicka zakupiła ten dom i do dzisiaj służy on pielgrzymom. Tak jak kardynał Hlond, Sługa Boży kardynał Stefan Wyszyński i św. Jan Paweł II Wielki zawierzyli swoje życie Maryi i się nie zawiedli, tak i my, którzy przybywamy tutaj jako pielgrzymi, zawierzmy swoje życie Maryi – powiedział ks. Kopacz.
Wdzięczni za kanonizację Jana Pawła II
Dzisiaj rano odbyła się ostatnia uroczysta Msza Święta na terenie Domu Polskiej Misji przed odjazdem pielgrzymów do Paryża. – Jesteśmy między okresem – z punktu widzenia liturgicznego – Wniebowstąpienia Pańskiego a Zesłania Ducha Świętego. Módlmy się w duchu dziękczynienia na zakończenie pielgrzymki, szczególnie za kanonizację Jana Pawła II i świętego Jana XXIII. Dziękujmy również za to, że mogliśmy przybyć do tego miejsca – zwrócił się do pielgrzymów ks. infułat Stanisław Jeż, rektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji.
Ksiądz prof. Tadeusz Guz podkreślił natomiast w kazaniu, że tutaj, w Lourdes, zrozumiał, dlaczego w XXI wieku nasz polski, katolicki Naród jest tak wielce rozproszony po świecie.
– Naszą najważniejszą misją jest bycie apostołem Chrystusa i Jego Matki i zaniesienie tej Dobrej Nowiny o stworzeniu i o zbawieniu świata przez Boga na krańce świata – podkreślił duchowny.
– Kochani, bądźcie apostołami Chrystusa i trwajcie w tej najgłębszej i najpiękniejszej godności bycia dzieckiem Boga w Trójcy Świętej Jedynego. I dzielcie się w porę i nie w porę, czy ktoś chce, czy nie chce, potęgą prawdy Chrystusowej, wszechmocą miłości Chrystusowej i świętością naszego Boga, bo tego wszystkiego i dzisiejsza Francja, i cała Europa, i świat najbardziej potrzebuje – stwierdził wykładowca z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Ksiądz Krystian Gawron, wicerektor Polskiej Misji Katolickiej we Francji, poprosił pielgrzymów, by przed odjazdem polecili swoje rodziny, a szczególnie dzieci, Matce Bożej. Wspomniał, że kiedy umierała jego matka, powiedziała: „Nigdy nie będziesz sam, oddaje Cię w opiekę Matki Bożej Częstochowskiej”. – Żaden Papież, żaden człowiek w historii ludzkości nie zgromadził tylu ziemian, nie tylko chrześcijan, co święty Jan Paweł II – przypomniał ks. Gawron.
Za przyczyną bł. ks. Jerzego
Pielgrzymi mieli również możliwość wysłuchania relacji ks. prof. Tadeusza Guza oraz s. Angeliki Witalec na temat cudu, jaki dokonał się za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Doszło do niego we wrześniu 2013 roku w szpitalu de Chenvier w diecezji Créteil. Pięćdziesięciokilkuletni Francuz, chory na nieuleczalnego raka krwi, który był w stanie agonalnym, został całkowicie uzdrowiony.
Ksiądz prof. Tadeusz Guz podkreśla w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl, że ma nadzieję, iż cud ten przyczyni się do szybkiej kanonizacji bł. ks. Jerzego Popiełuszki.
– Otrzymałem dokumentację tego przypadku. Kapłan francuskiego Kościoła rzymskokatolickiego udał się z pielgrzymką do Polski. Był na Żoliborzu u grobu ks. Jerzego. Po powrocie do Francji, poproszony do szpitala do umierającego na raka człowieka, prosił o jego uzdrowienie za wstawiennictwem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Stan zdrowia tego człowieka uległ poprawie, aż do całkowitego uzdrowienia – relacjonował pielgrzymom ks. prof. Guz.
Duchowny dodał, że dokumentacja lekarska prawdopodobnie jest już w Stolicy Apostolskiej.
– Nie byłoby mnie tu przed wami, gdyby nie ksiądz Jerzy. Dwa miesiące po jego męczeńskiej śmierci powiedziałem: „Księże Jerzy, ty już dokonałeś swego dzieła, a może ja bym tak teoretycznie spróbował pokonać tę komunę?”. Nie uwierzycie, kochani, ale doszedłem do najważniejszych związków, które dotyczą komunizmu, a które sięgają reformacji Marcina Lutra i całego splotu wydarzeń ideologicznych. Moja droga naukowa byłaby nie do pomyślenia bez księdza Jerzego – skwitował ksiądz profesor.
Pani Krystyna Giebułtowska z Vauréal, położonego 40 km od Paryża, podkreśla w rozmowie z nami, że na pielgrzymce do Lourdes jest już po raz czwarty, lecz za każdym razem odkrywa tu coś nowego i tym się ubogaca duchowo.
– Jestem bardzo szczęśliwa, że mogłam być w takim gronie wspaniałych księży i rodaków z Francji i Szwajcarii. Bardzo podobały mi się wykłady księdza profesora Tadeusza Guza, kupiłam tu nawet jego książkę. Uważam, że tematy, które poruszył, są szalenie aktualne dzisiaj – podkreśliła pani Krystyna.
– Obyśmy jak najczęściej mogli wysłuchiwać takich wspaniałych wykładowców. Może to, co mówi ksiądz profesor, jest dla nas początkowo trudne, ale dlatego tym bardziej powinniśmy zagłębiać się w te rozważania księdza profesora, by wynieść z nich jak najwięcej – dodała nasza rozmówczyni. Pielgrzymi wyjechali z Lourdes o godz. 11.00, w Paryżu będą około godz. 22.00. W dziękczynnym nastroju odmówili Różaniec dziękczynny za udział w pielgrzymce i z ciekawością obejrzeli film o św. Bernardetcie. Kolejnym filmem, jaki oglądają, jest „Cristiada”.