logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Robert Sobkowicz/ Nasz Dziennik

Stanowisko Kościoła jest tu jasne

Piątek, 7 sierpnia 2015 (19:51)

Z ks. bp. Edwardem Frankowskim, emerytowanym biskupem pomocniczym diecezji sandomierskiej, rozmawia Mariusz Kamieniecki

Jak skomentuje Ksiądz Biskup słowa kapłanów, którzy w czwartek w kościele Sióstr Wizytek na warszawskim Krakowskim Przedmieściu podczas Mszy św. w intencji ustępującego prezydenta przepraszali Bronisława Komorowskiego za „niesprawiedliwe słowa”, jakie w ostatnich dniach padły pod jego adresem z ust ludzi Kościoła?

– To bardzo bolesne, gdy kapłan chociażby w taki sposób próbuje podważać autorytet biskupów. Kościół jest jeden, a na jego czele stoi Chrystus. Biskupi i kapłani są sługami tej jedynej odwiecznej prawdy, która wybrzmiewa niezmiennie od wieków, a mianowicie, że życie ludzkie jest święte. Każdy zaś, kto występuje przeciwko tej bezcennej wartości, jaką jest życie, sam siebie stawia poza nawias wspólnoty jaką wszyscy stanowimy. Stanowisko biskupów w sprawie ochrony życia zostało już wielokrotnie wyrażone i jest to stanowisko Kościoła. Nie ma prywatnego Kościoła i wszyscy biskupi, kapłani i wierni świeccy służymy w tym samym Kościele, ożywieni tym samym Duchem. Takie wypowiedzi, jak przytoczona przez pana redaktora, sieją zamęt w sercach i umysłach ludzi. Powiedzmy sobie jasno, postępowanie byłego już prezydenta Bronisława Komorowskiego chociażby w sprawie ustawy o in vitro jest ranieniem Kościoła i krzywdą wyrządzoną ludziom, którym tylko pozornie daje się szansę bycia rodzicami, a de facto popycha się ich do niszczenia życia w samym zarodku. Powtórzę jeszcze raz: stanowisko Kościoła jest tu jasne i nie jest stanowiskiem jednego czy drugiego księdza czy biskupa, ale jest stanowiskiem samego Pana Boga. Naszym zadaniem jest poszanowanie ładu Bożego i nie ma tu miejsca na własną interpretację czy dowolność. Nikt nie ma prawa mącić ludziom w głowach i sumieniach, tym bardziej ksiądz.

Prawda – jak Ksiądz Biskup wspomniał – jest taka, że służymy jednej sprawie i choćbyśmy się w niektórych kwestiach różnili, to w przypadku księży obowiązuje jeszcze posłuszeństwo biskupowi, ale przede wszystkim wierność nauce Kościoła…

– Posłuszeństwo nauce, jaką głosi Kościół, to posłuszeństwo Panu Bogu, a zatem każdy, kto podważa te prawdy, wykazuje się nieposłuszeństwem Panu Bogu samemu. Nauka Kościoła jest jasna i nie podlega dowolnej interpretacji. Dotyczy to również tak zasadniczej kwestii jak ochrona życia. Życie ludzkie jest najwyższą wartością, jest darem Bożym i należy je bezwzględnie chronić od poczęcia do naturalnej śmierci. Każdy, kto występuje przeciwko życiu, niezależnie od formy, popełnia grzech. Grzeszymy także jako księża, kiedy takimi wypowiedziami odbieramy jasność sumienia, burzymy zdrowe Boże myślenie, jakie obowiązuje każdego człowieka niezależnie od tego, czy jest wierzący czy nie. Życie jest święte, życie jest darem, którego nie można niszczyć. Każdy, kto występuje przeciw życiu, chociażby podpisując szkodliwe, godzące w życie ustawy, sam stawia siebie poza Kościołem.

Stanowisko biskupów jest w tej kwestii bardzo jasne i rzeczowe i bynajmniej nie wynika z sympatii czy antypatii wobec osoby prezydenta, ale z nauczania Kościoła, które jest jednakowe dla wszystkich…

– Oczywiście, że nie chodzi tu o sympatię czy antypatię, tu chodzi o prawdę i poszanowanie porządku ustanowionego przez Pana Boga. I nie wolno nikomu i nigdy niszczyć tego porządku, nawet gdy sprawuje się urząd prezydenta, który z racji sprawowanej przez siebie funkcji, powierzonej przez Naród, ma wręcz obowiązek stać na straży wartości, także tej największej wartości, jaką jest życie ludzkie. Obojętnie, czy jest się osobą wierzącą czy niewierzącą, to wszyscy na całym świecie mamy ten sam obowiązek stać na straży przykazania, które mówi: Nie zabijaj! Również dotyczy to kapłana, a może przede wszystkim jego, gdyż ma on za zadanie być strażnikiem Bożych praw. Słowa krytyki tu nie wystarczą, myślę, że powinniśmy się bardzo gorąco modlić zarówno za tych, którzy łamią to Boże prawo, ale także za tych, którzy się temu procederowi w sposób niewystarczający nie sprzeciwiają, czy jak wspomniane grono kapłanów, o których rozmawiamy, współczują człowiekowi, który swoimi decyzjami otwiera furtkę do działań przeciw życiu.    

Wczoraj Andrzej Duda objął objął urząd Prezydenta RP. W związku z opinią biskupów polskich, którzy uważają zmianę w Pałacu Prezydenckim za korzystną, wśród komentatorów pojawiły się głosy o mieszaniu się Kościoła do polityki, a nawet o rozdziale Kościoła od państwa. Czy jest to uzasadnione?

– To jakieś nieporozumienie i formułowane zarzuty są całkowicie bezzasadne. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że polityka to roztropna troska o dobro wspólne. Tym dobrem wspólnym jest to, co służy zarówno Państwu i Kościołowi. Konkordat między Stolicą Apostolską i Rzeczpospolitą Polską w sposób bardzo jasny reguluje wzajemne relacje i jest zawsze korzystny dla obu stron, służy wszystkim. Wspiera powagę państwa, także gdy chodzi o ład i porządek, czemu daje podstawę duchową. Kościołowi zależy, żeby Państwo wyrażało ład Boży w sprawach międzyludzkich. To powinno być wystarczającym dowodem na potrzebę istnienia takich praw. Jest wysoce niestosowne wykorzystywanie tak ważnych okoliczności jak zaprzysiężenie nowego prezydenta RP do fałszywej interpretacji praw wynikających z konkordatu, które –jak wspomniałem – są dobre dla państwa, a jednocześnie służą Kościołowi. Komuś być może wyraźnie zależy, aby zerwać istniejące więzi między państwem i Kościołem, które, powtórzę raz jeszcze, służą dobru człowieka.

Jakie są pierwsze wrażenia Księdza Biskupa po objęciu przez Andrzeja Dudę urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej?

– W mojej ocenie, a myślę, że nie będę w tym odosobniony, jest to człowiek opatrznościowy dany naszej Ojczyźnie na niełatwe czasy, czasy bałaganu, mącenia, braku zgody, wzajemnych waśni, które często przybierają formę nienawiści. To człowiek, który daje nadzieję, której trudno było szukać w Polsce ostatnimi czasy. To, co jest godne podkreślenia, to fakt, iż jest to człowiek konkretny, zdecydowany, który formułuje swoje zadania i cele, jakie przed sobą stawia, w sposób bardzo jasny. Jest to człowiek godzien wielkiego szacunku za to, że nie owija w bawełnę, że twardo i zdecydowanie staje po stronie wartości, z których wszyscy wyrastamy. Ten wybór to powód do radości i wszyscy powinniśmy się cieszyć, pozwolić mu działać, a nie krytykować już na starcie. Powinniśmy wszyscy na miarę swoich możliwości pomagać prezydentowi Andrzejowi Dudzie w realizacji jego zamierzeń dla Polski, bo Polska jest dla nas wszystkich najważniejsza. Stańmy wszyscy przy prezydencie, wesprzyjmy go także modlitwą, bo sytuacja państwa, w jakiej przejmuje on władzę, nie jest najlepsza. Wystarczy wspomnieć walkę z wartościami, próby zniszczenia sumienia ludzi. Ten prezydent swoją postawą daje przykład, jak na serio traktować sprawy państwa, ale także sprawy wiary. Z ust prezydenta Dudy słyszymy wyraźnie, że on nikomu niczego nie narzuca, ale jak podkreśla, ma także prawo domagać się, aby i jemu nie przeszkadzano w wypełnianiu obowiązków religijnych.

Jakie są oczekiwania Księdza Biskupa jako obywatela wobec nowego prezydenta?

– Przede wszystkim chciałbym i życzę prezydentowi Andrzejowi Dudzie, aby pozostał takim, jaki jest, żeby tak jak dziś zawsze otwierał się na głos Boga i głos Narodu. Życzę mu, aby pozostał przyjaźnie nastawiony na każdego człowieka. Cieszmy się z tego wyboru, gratulujmy mu i życzmy, aby pozostał konsekwentny w swojej postawie, żeby nie zrażał się fałszywą krytyką płynącą z różnych stron od ludzi, którzy już na początku próbują go zdyskredytować. Ze swojej strony mogę zapewnić, że będę się modlił za prezydenta Dudę i wszystkich do tego samego zachęcam, aby udało mu się przywrócić ład i jedność w Narodzie.

Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki

NaszDziennik.pl