logo
logo

Zdjęcie: Marek Borawski/ Nasz Dziennik

Zawsze szukajcie woli Bożej

Niedziela, 1 maja 2016 (18:34)

Aktualizacja: Niedziela, 1 maja 2016 (22:17)

„Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary” (Mt 9,13). Pod takim hasłem w Warszawie odbywają się rekolekcje charyzmatyczne z o. Jamesem Manjackalem ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętego Franciszka Salezego [MSFS].

 

Już po raz kolejny ten urodzony w Indiach misjonarz przyjeżdża do Warszawy, aby nieść dobrą nowinę o Chrystusie i aby się modlić. Za każdym razem spotkania gromadzą kilkutysięczne rzesze wiernych.

– To już nasze drugie rekolekcje z o. Manjackalem. Teraz kapłan próbuje wyjaśniać nauki Papieża Franciszka i zgłębić temat miłosierdzia – mówi NaszemuDziennikowi.pl pan Dariusz z Warszawy, który zabrał ze sobą na spotkanie kilkuletniego syna.

– Zbawienie przyjdzie do nas nie poprzez wpatrywanie się w obrazek Jezusa Miłosiernego, ale przez nawrócenie – rozpoczął swoją konferencję o. Manjackal w pierwszym dniu rekolekcji. 

Kapłan przypomniał, że największą jedność z Bogiem mamy, gdy spożywamy Jego ciało, czyli w Eucharystii.

– On wtedy przebacza naszą przeszłość, ale do tego jest potrzebne właśnie nawrócenie – zaznaczył.

– Jeśli wrócicie do Pana, On was nigdy nie opuści. Trzeba nam żałować za grzechy, wyznać je i wrócić do Boga – dodał misjonarz.

O. Manjackal w swoich naukach często odnosi się bezpośrednio do sytuacji Polaków i Polski.

– Nie myślcie, że skoro mamy Rok Miłosierdzia Bożego i z waszego narodu pochodzi św. Faustyna, to tylko z tego powodu przynależycie do Pana. Nie. Trzeba jeszcze wrócić do Pana, otworzyć na Niego serce i na Jego miłosierdzie –  przestrzegał.

– Bóg nie powie nigdy do grzesznika: „Idź sobie”, ale „Idź i nie grzesz więcej”. Nie żyj w grzechu, a wtedy otrzymasz miłosierdzie. Tylko ten, kto czyni skruchę, może przyjąć to zadanie – mówił do zebranych w stolicy i przypomniał, że za decyzją o nawróceniu muszą iść dobre uczynki. – Boża wola wobec nas to nasza świętość. Trzeba się modlić, by skutki grzechów nie spływały na nasze rodziny. Dlatego jak najczęściej korzystajcie z sakramentu Eucharystii i pokuty. Pomagajcie biednym, a wtedy Miłosierdzie Boże będzie na was spływać przez kolejne pokolenia – nauczał w trakcie spotkania.

Misjonarz zwrócił uwagę na fakt, że nie zasługujemy na Ducha Świętego, a mimo to otrzymujemy Jego dary.

– Nasze grzechy są odpuszczone z powodu Jego Miłosierdzia. Wielu na świecie pragnęłoby uzyskać takiego odpuszczenia jak katolicy, bo tylko my mamy taki przywilej, by dostąpić tego miłosierdzia – przypomniał. – Dziękujmy Bogu za sakrament pojednania, dzięki któremu otrzymujemy miłosierdzie – dodał.

Kroczyć za Jezusem

Rekolekcjonista przypomniał, że Duch Święty ma moc uświęcania i obdarzania mocą.

– Uświęcanie jest procesem. Duch Święty uświadamia nam, że żyjemy w grzechu. Kiedy to zrobi, przynagla nas do pójścia do spowiedzi – zaznaczył.

– Duch Święty przychodzi do nas, by dać nam moc, bo jesteśmy słabi. Nie walczymy więc z naszymi słabościami sami, bo pomaga nam Duch Święty. On uzdalnia nas do walki z grzechami – wyjaśniał kapłan.

Według niego, powinniśmy w Duchu Świętym wzrastać w miłości do Boga i ludzi. – Musimy mieć zawsze płonące serca i pasję do Jezusa. To jest działanie Ducha w nas. Nie stygnijcie, nie gaście mocy Ducha Świętego. Nigdy!!! By nie utracić tej mocy Ducha, potrzeba nam modlitwy, a jeżeli zdarzy nam się zgrzeszyć, natychmiast korzystajmy z sakramentu spowiedzi – apelował misjonarz. – Nie opierajcie się Duchowi Świętemu. Nie zasmucajcie Go przez grzech. To wszystko Go rani. Jeżeli jesteście w złych relacjach z drugim człowiekiem, to Duch Święty jest zasmucony, a skutkiem tego jest zaprzepaszczenie darów chrztu św. – przypominał.

– Niech te rekolekcje będą czasem przemiany. Za kilka dni będziemy obchodzić Zesłanie Ducha Świętego. Niech będą dobrym przygotowaniem na to Święto Pięćdziesiątnicy. Zawsze szukajcie woli Bożej – podsumował swoje nauki o. James.

Doświadczyć Boga

Rekolekcje z o. Jamesem od lat cieszą się ogromnym zainteresowaniem. Na spotkanie z misjonarzem przychodzą wszyscy ci, którzy chcą pogłębić swoją wiarę, wyprostować życie i doświadczyć bliskiej obecności Boga przez Chrystusa i Ducha Świętego.

– Zawsze jest pełno cudów, niespodzianek i pełno uzdrowień – zarówno fizycznych, jak i duchowych. Jezus mocno działa na tych rekolekcjach – zaznacza pani Małgorzata.

Sam o. James nigdy nie nazywa siebie uzdrowicielem. Wielokrotnie powtarza, że to nie on uzdrawia, lecz Jezus.

– Tutaj poza tym, że można wyczuć tę obecność Boga,  która emanuje przez posługę o. Manjackala, to także owoce rekolekcji są bardzo dobre. Czuję w moim życiu, w życiu mojej rodziny, że skutki grzechów pokoleniowych czy też rodzinnych są niwelowane. O tym wszystkim mówi ojciec James, że dzieje się to poprzez pokutę, jałmużnę i post oraz udział m.in. w takich rekolekcjach jak te, gdzie te dary Ducha Świętego rzeczywiście są takie pełne – dodaje z kolei Renata, która przyjechała z Częstochowy.

Rekolekcje składają się z części modlitewnych, w tym modlitw o uzdrowienie, oraz konferencji, podczas których o. Manjackal objaśnia Pismo Święto i zasady wypływające z nauczania Kościoła.

Pani Elżbieta uczestniczy w tym niezwykłym spotkaniu z przyjaciółmi ze wspólnoty. – Niesamowite łaski są. Nie tylko te, które spływają na nas, uczestników tych rekolekcji, ale na członków naszej rodziny i wszystkich, za których się modlimy i których intencje tu przynosimy. To jest piękne, bo przychodzimy w swoich osobistych intencjach, ale jednocześnie przyprowadzamy wszystkich tych, którzy nie mogą przyjść, a których przynosimy w swoich sercach i ofiarowujemy ich Panu Bogu – podkreśla.

Chrześcijański radykalizm

Misjonarz odwiedził już ponad 100 krajów. Jego misja ewangelizacyjna świata trwa ponad 40 lat. W głoszeniu Ewangelii jest jasny w swych poglądach i wymagający. Spotkania są jednocześnie pełne radości i śpiewu. Tu czuje się bliskość Boga.

– Jesteśmy wezwani to nawrócenia i to jest takie ewangeliczne, ale i radykalne, potrzebne. O. James nie owija w bawełnę i nie zważa na to, czy to, co mówi, będzie się komuś podobało czy nie – podkreśla Mirosław. Michalina ceni w rekolekcjoniście otwartość i bezpośredniość. – Ojciec mówi w prosty sposób, językiem bardzo przystępnym. Jest naturalny. Widać, że nie udaje, że tym, co mówi, też żyje – wskazuje młoda dziewczyna.

Pod koniec 2012 roku o. Manjackal ciężko zachorował i otarł się o śmierć. Modlitwa i ufność w Bożą pomoc sprawiły, że po ponadrocznej przerwie powrócił do głoszenia rekolekcji z jeszcze większą mocą. – W o. Jamesie cenię pokorę, prostotę i zjednoczenie z cierpieniem Chrystusa, co też jest takim autentycznym świadectwem życia i tego, o czym ojciec mówi. Jest to takie głębokie, bo prawdziwie przeżywane życiem, a nie zwykłą teologią, którą ojciec przekazuje z racji urzędu – dzieli się z nami Elżbieta.

W lutym br., podczas Mszy św. odprawianej w Środę Popielcową w Bazylice św. Piotra w Watykanie, Ojciec Święty rozesłał Misjonarzy Miłosierdzia. Są to specjalnie wybrani kapłani, którzy w imieniu Następcy św. Piotra mają głosić Boże Miłosierdzie. Papież podkreślił, że „Misjonarze Miłosierdzia mają być znakiem i narzędziem Bożego przebaczenia”. Wśród nich znalazł się także o. James Manjackal. 

Rekolekcje potrwają do 3 maja 2016 r. w Centrum MT Polska (ul. Marsa 56c, Warszawa).

Aneta Przysiężniuk-Parys

NaszDziennik.pl