Trudno, by mnie tu zabrakło. Pięć pokoleń się modliło, by odbyła się ta uroczystość. Sama też prosiłam Pana Boga w tej intencji. Myślę, że otworzy to różne inicjatywy w parafiach ożywiające naszą wiarę, ale też wpłynie na zaangażowanie w życie codzienne. Pozwoli bardziej owocnie wykonywać pracę. Sama prowadzę dwa domy – własny i mojej mamy – i chciałabym tym obowiązkom bardziej podołać. Być bardziej otwarta na drugiego człowieka, który jest obok nas.
Codziennie modlę się rano na różańcu i dopiero idę do pracy, do wypełniania obowiązków. To daje mi siły do codziennej pracy. Staram się żyć w łasce uświęcającej i być blisko Pana Boga, wtedy łatwiej rezygnować ze swojego egoizmu i być blisko ludzi. Przestałam się martwić, modlitwa daje mi pokój i siły do codziennych obowiązków. Czasem człowiekowi się wydaje, że ma wszystko w banku, a my mamy zabezpieczać inny bank – dobrych uczynków wykonywanych z miłości do Pana Boga i drugiego człowieka. To nie na dziewiczych wyspach jest szczęście, ale w spotkaniu z Panem Bogiem w drugim człowieku. Ufam, że Polacy zaczną siebie doceniać.