Biskup warszawsko-praski podkreślił, że to, co się obecnie dzieje w Polsce, zaprzecza etosowi Bożego Narodzenia.
– Ostatnie wydarzenia w Sejmie były dalekie od spontaniczności. Mogliśmy obserwować silne dążenia opozycji do fizycznej konfrontacji z ekipą rządzącą – zauważył ksiądz arcybiskup, apelując o otrzeźwienie.
– To jest bardzo niebezpieczna gra. Nigdy bowiem rozpoczęta wojna nie kończy się tak, jak planowali ci, którzy ją wszczynali. Można wywołać lawinę, która będzie niszcząca dla całego naszego kraju i Narodu – przestrzegł ks. abp Hoser.
Jego zdaniem, zarzuty o zapędy dyktatorskie ekipy rządzącej są bezpodstawne.
– Po raz pierwszy w III Rzeczypospolitej mamy do czynienia z sytuacją, w której większość parlamentarna dysponuje komfortem większościowym, co pozwala jej na stosunkowo łatwe uchwalanie ustaw. Tego nie było przedtem, dlatego poprzednie rządy były bardzo słabe, łatwo idące na kompromis i mało aktywne – zwrócił uwagę.
Przyznał, że być może zbyt słabe były dotychczas konsultacje, jeśli chodzi o niektóre ustawy.
– Rozumiem jednak pośpiech ekipy rządzącej, która chce zrobić jak najwięcej w krótkim czasie, ponieważ realizowany jest wielki projekt przebudowy państwa polskiego i do tego jeszcze w nowym kontekście międzynarodowym – powiedział hierarcha.
Zwrócił uwagę, że nawet Szwedzi odnawiają cały swój system obrony terytorialnej, a więc bunkrów i uzbrojenia obywateli, obawiając się agresji ze Wschodu.
– Tymczasem usytuowanie Polski w korytarzu Europy nie jest zbyt korzystne – stwierdził ks. abp Hoser.
Zwrócił uwagę na brak jakiegokolwiek konstruktywnego działania ze strony opozycji.
– Jest to totalna negacja tego, co się proponuje, przy jednoczesnym braku pozytywnych programów. Obecne działania sprowadzono do ordynarnej walki politycznej o władzę, za nią bowiem idą pieniądze, które dają możliwości życiowe – stwierdził ordynariusz warszawsko-praski.
Jego zdaniem, u podstaw takich zachowań leży przede wszystkim brak pogodzenia się z porażką polityczną w czasie ostatnich wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Biskup warszawsko-praski przypomniał, że Polska jest wspólnym dobrem obywateli.
– Jest to nasz dom, w którym trzeba nauczyć się żyć przy całej różnorodności poglądów, które można i trzeba eksponować – podkreślił ksiądz arcybiskup, zwracając uwagę, że przy dynamicznie rozwijającej się sieci komunikacyjnej i rosnącej liczbie komunikatorów społecznych istnieje wolność wypowiedzi.
– Jedyną istniejącą obecnie cenzurą jest ta redakcyjna, uwzględniająca profil ideologiczny danego medium – stwierdził.
Ksiądz abp Hoser podkreślił też, że Polacy muszą nauczyć się nie tylko razem żyć, ale i wzajemnie dyskutować, nie przekraczając pewnych granic.
– Sednem podejmowanych działań powinna być troska o własne państwo, a nie zachowania graniczące z awanturnictwem – zauważył.
Nawiązując do katolickiej nauki społecznej, zaznaczył, że troska o dobro wspólne, jakim jest naród, bierze pod uwagę zarówno dobro poszczególnych grup, jak i jednostek.
– W przeciwieństwie do liberalizmu konieczny wydaje się interwencjonizm państwowy, który wychodzi naprzeciw najsłabszym. Sprawiedliwość społeczna to nie jest bowiem jakaś matematyczna równość. Wymaga ona uwzględnienia wielu czynników, w tym m.in. sytuacji poszczególnych osób, ich środowiska życiowego czy osobistych możliwości – zauważył ks. abp Hoser.
– Nie wolno nam nikim pomiatać ani nikogo poniżać, o tym warto sobie przypomnieć właśnie teraz, kiedy oczekujemy na święta Bożego Narodzenia – podkreślił biskup warszawsko-praski.