logo
logo

Zdjęcie: Mateusz Marek/ Nasz Dziennik

To czyńcie na moją pamiątkę

Czwartek, 13 kwietnia 2017 (01:53)

W Wielki Czwartek, na Mszy św. Wieczerzy Pańskiej wspominamy ustanowienie sakramentu Eucharystii, sakramentu kapłaństwa i ogłoszenia nowego przykazania miłości. Stąd też jest to dziękczynienie za te trzy wielkie dary Chrystusa dane Kościołowi.

W Wielki Czwartek w kościołach katedralnych są odprawiane dwie Msze św. Pierwsza, celebrowana w godzinach przedpołudniowych, nazywa się Mszą św. Krzyżma. Tę Eucharystię koncelebrują pod przewodnictwem biskupa diecezjalnego biskupi pomocniczy i prezbiterzy posługujący w danej diecezji. Kapłani odnawiają swoje przyrzeczenia z dnia święceń oraz poświęcane są oleje święte używane przy sprawowaniu sakramentów: olej Krzyżma, którym namaszcza się przyjmujących sakrament chrztu, sakrament bierzmowania i sakrament święceń oraz olej chorych, którym namaszczamy przyjmujących sakrament chorych. Po uroczystej celebrze zwykle jest spotkanie połączone z przekazaniem sobie życzeń świątecznych.

Druga Msza św. jest sprawowana we wszystkich kościołach parafialnych w godzinach wieczornych i nazywa się Mszą Wieczerzy Pańskiej. Inaugurujemy nią celebrację świętego Triduum Paschalnego. To święte Triduum rozpoczęte w Wielki Czwartek wieczorem kończy się wieczorną Mszą św. w Niedzielę Zmartwychwstania. Stanowi ono jedno misterium. Jest to celebracja Paschy Chrystusa, czyli Jego przejścia z życia ziemskiego poprzez śmierć i pobyt w grobie do życia chwalebnego w zmartwychwstaniu. Te trzy święte dni stanowią serce i centrum roku liturgicznego i są jakby jednym wielkim, trzydniowym świętem.

 

Wdzięczność za dar Eucharystii

W ciągu roku są takie dwa dni, kiedy skupiamy się w sposób szczególny na Eucharystii. Są to: Wielki Czartek oraz uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, zwana u nas popularnie uroczystością Bożego Ciała, obchodzona po uroczystości Trójcy Przenajświętszej. Podczas Liturgii słowa Mszy Wieczerzy Pańskiej czytamy fragment Ewangelii opisujący Ostatnią Wieczerzę przez św. Jana Ewangelistę, w którym nie ma słów ustanowienia Eucharystii, jak to jest u innych Ewangelistów, ale jest w niej zamieszczony opis umycia nóg. Ten Janowy opis jest dopełnieniem opisu pozostałych Ewangelistów.

Eucharystia jest ostatnim największym darem Jezusa przed Jego śmiercią. Gdy zbliżało się żydowskie święto Paschy, odprawiane na pamiątkę wyjścia narodu wybranego z niewoli egipskiej, Jezus dzień wcześniej zaprosił uczniów na pożegnalną wieczerzę. Podczas niej mówił o tym, że będzie zdradzony i wydany na śmierć. Na tej wieczerzy przemienił chleb w swoje Ciało i wino w swoją Krew i polecił je spożywać i pić. W tej celebracji Ostatniej Wieczerzy zawarł całe swoje dzieło zbawcze, dokonane nazajutrz podczas sądu, męki i śmierci na krzyżu i także swoje zwycięstwo nad śmiercią w swoim zmartwychwstaniu. Eucharystia zawiera zapis tego całego dzieła zbawczego Jezusa. Chrystus uczynił sam siebie barankiem paschalnym – ofiarą ze swego życia za zbawienie świata. W czasie tej wieczerzy Jezus dał uczniom nowy pokarm i nowy napój. Spożywany podczas Paschy żydowskiej baranek został zastąpiony Ciałem i Krwią Nowego Baranka, którym stał się sam Chrystus. 

Apostoł Paweł w drugim czytaniu podczas tej Mszy św. przypomina nam to, co stało się tego wieczoru w Wieczerniku, tego ostatniego wieczoru, gdyż nazajutrz Chrystus już został osądzony i powieszony na krzyżu. Na tej Ostatniej Wieczerzy Chrystus dał swoje Ciało na pokarm i swoją Krew na napój. Polecił spożywać to Ciało i pić tę Krew na Jego pamiątkę: „Czyńcie to na moją pamiątkę”. Tak narodziła się Eucharystia, Msza Święta, szczególny dar Chrystusa dla ludzkości.

Dzięki Eucharystii Chrystus pomnożył swoją obecność na ziemi w czasie i przestrzeni. Jest bowiem ona celebrowana od Ostatniej Wieczerzy aż do końca świata. Jest także celebrowana na wszystkich kontynentach świata. Stąd też dzieło zbawcze zawarte w Eucharystii staje się dostępne dla wszystkich ludzkich pokoleń. W Wielki Czwartek dziękujemy Trójcy Świętej za ten wielki dar, wielki skarb Pana Boga podarowany ludziom.

Celebrację Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus złączył z kapłaństwem i pokorną służbą wobec bliźnich.

 

Wdzięczność za dar kapłaństwa

Podczas pierwszej Mszy  św. w Wieczerniku Jezus powiedział: „To czyńcie na moją pamiątkę”. Jezus zobowiązał uczniów, by obrzęd Ostatniej Wieczerzy powtarzali na Jego pamiątkę. W ten sposób uczynił Apostołów kapłanami i polecił im powtarzać to, co sam uczynił tego wieczoru w Wieczerniku. Zobowiązał ich do powtarzania i uobecniania tego obrzędu. I kapłani czynią to do dzisiaj i będą czynić aż do końca świata. Eucharystii nie może być bez kapłana. Kapłani są wielkim darem dla Kościoła, dla ludzi. Kapłaństwa nie otrzymuje się dla siebie, tylko dla drugich. Dla kapłanów jest to wielkie zobowiązanie, by obrzędy święte sprawować godnie. Ludzie czasem gorszą się, gdy zauważają tę niegodność. Dla niektórych jest to nawet powód odwrócenia się od Kościoła albo też powód do usprawiedliwiania swojej słabości. Trzeba umieć odróżniać skarb od naczynia. Skarbem jest Chrystus, a narzędziem kapłan. Wartość i świętość obrzędu nie zależy tyle od celebransa, ile od samego Chrystusa.    

 

Wdzięczność za dar Nowego Przykazania

Bardzo wymowny był obrzęd umycia nóg. Chrystus wstał od wieczerzy, wziął prześcieradło, wodę w miednicę i zaczął umywać uczniom nogi. Był to gest służby. Biesiadnicy się mocno zdziwili. Apostoł Piotr nawet się oburzył i zaprotestował: „Panie, Ty chcesz mi umyć nogi?... Nie, nigdy mi nie będziesz nóg umywał” (J 13, 6b,8a). Gdy Jezus wytłumaczył mu, o co chodzi, Piotr ustąpił, Jezus zaś zakończył obrzęd słowami: „Czy rozumiecie, co wam uczyniłem?. Wy Mnie nazywacie Nauczycielem i Panem i dobrze mówicie, bo nim jestem. Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wyście powinni sobie nawzajem umywać nogi. Dałem wam bowiem przykład, abyście i wy tak czynili, jak Ja wam uczyniłem” (J 13,12b-15). To polecenie jest podobne do poprzedniego: „To czyńcie na moją pamiątkę”.

To wieczernikowe umywanie nóg, które jest symbolem służby drugim, stało się szczególnym zobowiązaniem uczniów Chrystusa. Jest ono istotą miłości, osnową nowego przykazania, które zostało nadane właśnie w Wielki Czwartek. Dlatego dziś, tego wieczoru, śpiewamy pieśni wzywające nas do przestrzegania tego najważniejszego przykazania: „Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem”; „Gdzie miłość wzajemna i dobroć, tam znajdziesz Boga żywego”. Oto nasze zadanie rodzące się z Eucharystii. Przez celebrację Mszy św. nie tylko wchodzimy w jedność z Bogiem, ale jesteśmy z niej posyłani, by tworzyć także jedno z braćmi. To złączenie Eucharystii ze służbą jest bardzo ważnym wymiarem Najświętszej Ofiary. Można powiedzieć, że celebracja Eucharystii przedłuża się w służbie bliźnim, że jakość służby drugim stanowi weryfikację właściwego uczestniczenia we Mszy św.  

Gdy świętowanie pamiątki Wieczernika przypomina nam o tym złączeniu Mszy św. z pierwszym, największym przykazaniem, uświadamiamy sobie zarazem, jak trudne jest to przykazanie. Jest ono najważniejsze, ale i najtrudniejsze. Wiemy to dobrze z codziennego życia. Łatwiej nam jest bowiem spełniać akty religijne, np. przyjść do kościoła, złożyć ofiarę na tacę, powiesić sobie obrazy religijne na ścianach, zachowywać posty i inne obyczaje chrześcijańskie, niż wypełniać dokładnie to pierwsze, najważniejsze przykazanie. Jak trudno jest nam niekiedy przyjść z pomocą potrzebującemu, przybliżyć się do kogoś nam nieżyczliwego, wytrzymać grymasy i zachcianki naszego domownika czy sąsiada. Zapamiętajmy jednak, że wtedy dobrze uczestniczymy w Eucharystii i odnawiamy przyjaźń z Bogiem, gdy jest w naszym życiu przedłużenie Mszy św. w służbie bliźnim. Eucharystia nas zobowiązuje do służby, do miłości bliźniego. I do tego przypomnienia dodam dwie ilustracje.

W czasie wizytacji pasterskiej miejscowy ksiądz proboszcz zaprowadził mnie do chorej pani. W domu powitał nas mąż, bardzo uśmiechnięty i rozmowny. Zaprowadził nas do pokoju, gdzie w łóżku leżała chora żona. Mogła z nami rozmawiać, ale wyręczył ją mąż. Opowiedział krótko historię choroby i pod koniec oznajmił, że stał się bardzo szczęśliwy przy swojej chorej żonie. Nauczył się gotować, prać, sprzątać. Czuje się bardzo potrzebny i jest mu bardzo dobrze w roli służącego. Dodał, że przed kilkunastoma laty mieli duże pieniądze, mogli wybudować sobie dom, ale wtedy nie był tak szczęśliwy jak teraz, gdy posługuje przy chorej żonie. Ksiądz proboszcz mówił mi potem, że w każdą niedzielę widzi tego męża w kościele przystępującego do Komunii św. Umiał ten mąż i ojciec łączyć uczestnictwo we Mszy św. ze służbą najbliższym. 

W Jubileuszowym Roku Miłosierdzia miała miejsce w Rzymie kanonizacja bł. Matki Teresy z Kalkuty, która w Indiach służyła najbiedniejszym z biednych. Swoim siostrom, które każdego dnia z rana miały godzinną adorację Najświętszego Sakramentu, przypominała, że tego Jezusa, którego adorują w kaplicy, spotykają potem w chorych, którym służą. Podkreślała, że jest to ten sam Chrystus. Świadczy to, że dobrze rozumiała Eucharystię i płynące z niej zobowiązania.

 

Zakończenie  

Gdy dzisiaj dziękujemy Chrystusowi za dar Eucharystii i za dar kapłaństwa, trzeba nam prosić Chrystusa, abyśmy, mocni Jego Pokarmem, potrafili przedłużać celebrację Eucharystii w szarej, codziennej, wzajemnej służbie. Jako posilający się z tego samego stołu, jako ci, którzy przez  święte tajemnice jednoczą się z Bogiem, trzeba prosić, abyśmy potrafili sobie wzajemnie służyć.

Ks. bp. Ignacy Dec

NaszDziennik.pl