Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść: „Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją”.
Rozważanie
Pochwała sprawiedliwości
Wyjątkowo i profetycznie! – w kontekście bieżących wydarzeń – brzmią słowa z Pierwszej Księgi Królewskiej, wyjęte z pierwszego czytania niedzielnej Liturgii Słowa. Młody król Salomon prosi Boga o mądrość, która pozwoli mu być sprawiedliwym władcą. Nie pragnie bogactwa, długiego życia, zguby dla swoich nieprzyjaciół. Otrzymuje „serce mądre i rozsądne”, a także „umiejętność rozstrzygania spraw sądowych”. Jego dalsze dzieje pokazały, że był władcą sprawiedliwym i do końca życia towarzyszyło mu Boże błogosławieństwo. Z nim przyszły bogactwo i wolność.
Bez wątpienia sprawiedliwość jest cnotą królewską. Nierozdzielnie łączy się z odpowiedzialnością. Nie może też być jej obce miłosierdzie. Aby nie stała się przykrywką dla partykularnych interesów, musi zakładać istnienie obiektywnych kryteriów dobra i zła – nie może to być tylko prawo stanowione, bo historia wielokrotnie udowadniała, iż w jego imię mordowano ludzi. Potrzebne jest spojrzenie szersze, dostrzeżenie Tego, który jest źródłem Prawdy, który jest „Sędzią sprawiedliwym” i najpewniej potrafi wskazać, co jest dobre, a co złe.
Umykają nam w ferworze ostrych sporów te proste zasady. Nie będzie Bożego błogosławieństwa wszędzie tam – w rodzinach, w społecznościach, w narodzie – gdzie sprawiedliwość będzie traktowana jak plastelina. Gdzie przykryje ją pycha, żądza bogactwa czy dominacji. Gdy będzie miała swoje kolory i odcienie odpowiadające politycznym proweniencjom. Ileż razy w naszej najnowszej historii tak się działo? Może dlatego nasza podzielona Ojczyzna nie może tak długo oczyścić się z jadów, które pozostawił w niej czas komunistycznego zniewolenia? Dalej krwawi rozrywana niczym „postaw czerwonego sukna”, który każdy ciągnie w swoją stronę. Potrzeba nam dziś żarliwej, szczerej „salomonowej” modlitwy: o wielką, sprawiedliwą Ojczyznę, w której prawo ochroni wszystkich, o „serce mądre i rozsądne” dla tych, którzy je będą stanowić po wsze czasy.