logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: Monika Zając/ Nasz Dziennik

103. rocznica śmierci bł. Karoliny

Poniedziałek, 20 listopada 2017 (20:58)

W sobotę Kościół wspominał w liturgii bł. Karolinę Kózkównę, dziewicę i męczennicę, „chłopskiego doktora wiary” z ziemi tarnowskiej. Tego dnia przypadała 103. rocznica jej męczeńskiej śmierci, zadanej z rąk żołnierza armii carskiej. Uroczystości odpustowe odbyły się tego dnia w kościele pw. Trójcy Przenajświętszej w Zabawie, w sanktuarium bł. Karoliny.

Mszy św. koncelebrowanej o godz. 13.00 przewodniczył i homilię wygłosił ks. Marek Migacz, wikariusz z sanktuarium Pana Jezusa Miłosiernego w Ciężkowicach, duszpasterz młodzieży.

– Pomimo tego, że umarła, nadal żyje. Kto pamięta o młodej kobiecie, gimnazjalistce, która ma 16 lat i umarła kiedyś? Kto pamięta o młodej kobiecie, która umarła 100 lat temu? Zwykła, prosta… A jednak my pamiętamy o tej, która była święta, która była piękna. I tym nas zawstydza – mówił kaznodzieja.

W tym roku przypadała także 30. rocznica beatyfikacji Karoliny, której dokonał św. Jan Paweł II. kiedy wynosił bł. Karolinę do chwały ołtarzy, zapytał: „Czy święci są po to, żeby zawstydzać?”. I odpowiedział: „Tak, mogą być i po to”. – Czasem potrzebny jest nam taki zbawczy wstyd. Kiedy patrzymy na życie bł. Karoliny, to na pewno czujemy się zawstydzeni. Jak wielką walkę trzeba stoczyć o to, aby być pięknym. Jesteśmy piękni wtedy, kiedy nie mamy grzechu. „Wolę umrzeć niż zgrzeszyć” – przypominał powtarzane przez bł. Karolinę zdanie ks. Marek Migacz. – Wtedy jesteśmy święci. Niebo to nasz cel. Tam wejdą tylko piękni, tam wejdą tylko święci.

O godzinie 15.00 sprzed domu rodziny Kózków wyruszyła Droga Krzyżowa szlakiem męczeństwa błogosławionej. W nabożeństwie uczestniczył ks. bp Andrzej Jeż, ordynariusz diecezji tarnowskiej, zaś rozważania przygotowały i poprowadziły Siostry Służebniczki Dębickie. – Jej świadectwo wyrażało się przede wszystkim w radości bycia dzieckiem Boga, którym promieniowała na otoczenie. Była świadkiem Ewangelii, kiedy przychodziła z bezinteresowną pomocą potrzebującym, gdy przebaczeniem obdarzała tych, którzy ją krzywdzili. Ona Ewangelię rozważała w sercu, gdy spieszyła pod gruszę i gdy sprzątała dom rodzinny. Błogosławiona Karolino, brałaś krzyż na swoje ramiona jak Jezus w zaufaniu. To drzewo Twojego życia wydało i wydaje owoce – można było usłyszeć przy II stacji Drogi Krzyżowej pod pamiętną gruszą, gdzie Karolina gromadziła swoich rówieśników i okoliczne dzieci, aby uczyć ich prawd wiary i przygotowywać do sakramentów świętych.

Uczestnicy nabożeństwa mogli także wysłuchać świadectw osób, które doświadczyły szczególnych łask za wstawiennictwem Karoliny, m.in. trzeźwiejącego alkoholika, młodej nawróconej dziewczyny zmagającej się z grzechami nieczystości – dziś związanej z Ruchem Czystych Serc, czy też rodziców, którzy stracili syna w wypadku. XIV stacja Drogi Krzyżowej rozważana była w miejscu męczeńskiej śmierci Karoliny, gdzie stoi dziś bardzo wymowny krzyż. Oby nie zabrakło dziś młodych, którzy za jej przykładem odczytają w sercach pragnienie bycia świadkiem Ewangelii, z radością i męstwem realizując ją w swoim życiu – wiernym aż do końca największej Miłości.

 

Monika M. Zając

 

 

Monika M. Zając

NaszDziennik.pl