logo
logo
zdjęcie

Zdjęcie: kanoniczki.pl/ Internet

Osiem wieków służą Bogu i człowiekowi

Sobota, 5 kwietnia 2014 (22:02)

Jutro Siostry z Zakonu Ducha Świętego przeżywać będą szczególny jubileusz – 770-lecia sprowadzenia do Krakowa. Ich dom był pierwszą i najważniejszą placówką w Krakowie łączącą w sobie lecznicę, przytułek oraz opiekę nad dzieckiem porzuconym poprzez ówczesne „okno życia”, zwane wówczas „ruota”, czyli „koło”, i procedurę opiekuńczo-wychowawczą aż do pełnoletności dzieci.

Jak mówi nam s. Celina Wierzchowska, przeżywany jubileusz jest bardzo ważny dla zakonu. – W niedzielę na każdej Mszy św. dziękować będziemy Panu Bogu za wszystko, co się w tym czasie dokonało – podkreśla i dodaje, że siostry duchaczki kontynuują dzieło, które założył bł. Ojciec Gwidon w średniowieczu. – Posługujemy wśród chorych, potrzebujących, otaczamy opieką dzieci – wylicza s. Celina.

Dziś ponad 200 sióstr duchaczek pracuje na kilkunastu placówkach w Polsce – w Krakowie, Babicach, Busku-Zdroju, Chmielniku, Czańcu, Częstochowie, Gdańsku-Matemblewie, Leżajsku, Lublinie, Międzybrodziu Bialskim, Pacanowie, Proszowicach, Słupsku, Sułoszowej, Ustce, Warszawie, a także za granicą: w Rzymie, na Ukrainie i w afrykańskim Burundi.

Zakon Ducha Świętego wywodzi się z Francji. Został założony w XII wieku przez bł. Gwidona. Szczególnym charyzmatem zakonu było świadczenie miłosierdzia wszystkim potrzebującym, a zwłaszcza chorym, do czego jego członków zobowiązywał dodatkowy ślub. Duchacy i duchaczki opiekowali się cierpiącymi i ubogimi, najpierw w założonym przez Gwidona szpitalu w Montpellier, a potem w wielu, wielu innych. W duchackich szpitalach szczególną troską otaczano dzieci, zarówno mające się dopiero narodzić, pomagając kobietom ciężarnym, jak i dzieci porzucane, którym zapewniano wychowanie i wykształcenie na miarę zdolności.

W następnych stuleciach zakon wspaniale się rozwijał i kontynuując dzieło swojego założyciela, zakładał i prowadził w miastach całej Europy, a od XVI w. także w Nowym Świecie, setki szpitali i przytułków, w których opiekę, leczenie i wsparcie znajdowały zawsze rzesze potrzebujących, przyjmowanych bez względu na wyznanie czy status społeczny.

Małgorzata Pabis

NaszDziennik.pl