Józef Szaniawski - Dobry Człowiek
Nie mogę w to uwierzyć. Wiadomość o jego tragicznej śmierci bardzo boli...
Słyszę jego charakterystyczny głos, siłę jego argumentów dotyczących wszystkich spraw, w których wolność i bezkompromisowość była dominująca. Taki był – bezkompromisowy i wolny. Swoją wiedzę podpierał faktami. Trudno było mu zarzucić stronniczość, kochał prawdę.
Spotykałam go w Toruniu na naszej uczelni WSKSiM na rocznicach Radia Maryja. Zawsze otwarty i szczery – to taki rodzaj zażyłości, który wynika z bycia po tej samej stronie zdarzeń i myślenia... Nie zdążyłam zadzwonić wieczorem w dniu jego tragicznej śmierci. Chciałam spotkać się i porozmawiać o księdzu Piotrze Skardze i o bardzo starym wydaniu Kazań Sejmowych. Po prostu do tego spotkania już nie dojdzie...
Obecny był na „miesięcznicach smoleńskich” w Katedrze św. Jana w Warszawie, na marszach pamięci. Zachowam w sercu jego uśmiech, uścisk dłoni – silny; jego rozmowy niedokończone o victorii Polski, o cudzie nad Wisłą roku 1920.
Jakiś czas temu słuchałam tych rozmów razem z moimi synami w drodze nocą, kiedy wracaliśmy z wakacji. Pamiętam niekłamane zdumienie i zachwyt moich synów, że tak można mówić o Polsce, z taką miłością i sugestywnością! Był naszym przewodnikiem po historii. Wierzę, że Józef jest teraz na Bożych Górach, że wspina się wzwyż i już mu nic nie grozi. Tak, Józef Szaniawski, wielki historyk i wielki patriota, a tak po prostu – Józef – Dobry Człowiek.