logo
logo

Zesłanie Ducha Świętego, Giotto di Bondone, ok. 1305 r., Padwa Zdjęcie: / Inne

Sumienie w nauczaniu św. Jana Pawła II (5)

Sobota, 14 listopada 2015 (03:15)

Aktualizacja: Środa, 9 grudnia 2015 (09:37)

Powołany do istnienia przez Boskiego Zbawiciela Kościół św. jest z racji jego bycia „Ciałem Mistycznym Chrystusa” (Sługa Boży Papież Pius XII) najpewniejszą instancją dla całej ludzkości w kwestii nauki o sumieniu, także dlatego, że Bóg-Człowiek jako Odkupiciel, wstępując do Nieba, posłał Kościołowi na ziemi swojego Ducha Świętego, który tchnie, oświeca i umacnia swoją wiecznie Dobrą Boskością każde sumienie ochrzczonych sióstr i braci oraz podtrzymuje istnienie sumienia pozostałych ludzi w swojej Boskiej Opatrzności, aby wprowadzić także i te sumienia na drogi dobra oraz wyzwolić wszystkie razem wzięte z wszelkiego zła i uwrażliwić je na wszelkie metody zniewalania człowieka przez definitywnie upadłego ducha anielskiego, który na wieki zdecydował się w swojej rozumności i wolności anioła światłości na zło jako zło, co stanowi jego najgłębszą tragedię jako ducha-szatana. W samo centrum tego zmagania o wiecznie dobry, szczęśliwy i błogosławiony los człowieczy wkracza Pan Bóg w sercu swojego Kościoła, będący najwierniejszym i najświętszym Przyjacielem każdej kobiety i każdego mężczyzny na ich drogach ku osobistej świętości w Panu Stworzycielu i Odkupicielu.

Kościół – stróżem sumienia człowieka jako najintymniejszego „sanktuarium”

Papież Jan Paweł II przywołuje w encyklice o „Duchu Ożywicielu” życiodajną naukę wspólnoty Kościoła o sumieniu ludzkim: „Sobór Watykański II przypomniał katolicką naukę o sumieniu, mówiąc o powołaniu człowieka, w szczególności zaś o godności osoby ludzkiej. Sumienie w szczególny sposób stanowi o tej godności. Jest ono bowiem ’najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium człowieka, gdzie przebywa on sam z Bogiem, którego głos w jego wnętrzu rozbrzmiewa […] nakazem: czyń to, tamtego unikaj’. Taka zdolność nakazywania dobra i zakazywania zła, zaszczepiona przez Stwórcę w człowieku, jest kluczową właściwością osobowego podmiotu”. Ojciec Święty wskazuje na realność ludzkiej godności, pochodzącej od samego Boga, a nie od samorozwijającej się materii, jak chcieliby tego materialiści ewolucjonistyczni; ani od społeczeństwa, jak twierdziła rewolucja francuska czy za nią systemy socjalistyczno-komunistyczne; ani od rasy germańskiej; ani jako skutek rozpadu popędu seksualnego, jak mniemali: Sigmund Freud, a po nim neomarksiści ze Szkoły Frankfurckiej, a obecnie ideologia gender z jej globalną rewolucją seksualną. Wprost przeciwnie, człowiek z wrodzoną godnością dysponuje sumieniem jako „najtajniejszym ośrodkiem i sanktuarium”, w którym mieszka w duchowym zjednoczeniu wraz z Bogiem, którego realna obecność w niczym nie ogranicza ani nie rani człowieka jako podmiotu. To oznacza, iż Pan Bóg tylko wydoskonala w osobie ludzkiej rozumienie, chcenie i realizowanie dobra jako dobra, ale przez samego człowieka. Ten ostatni nigdy nie jest przedmiotem ani instrumentem w ręku Boskiego Stwórcy, lecz od momentu poczęcia aż na wieki rzeczywistym, tj. rozumnym i wolnym podmiotem, i nikomu z ludzi nie wolno go osłabiać czy niszczyć, lecz wyłącznie wzmacniać, aby był w pełni sobą, tj, niepowtarzalnym i niezastępowalnym przez nikogo. Nie można jednak budować prawdziwej podmiotowości ludzkiej bez Boga lub wbrew Bogu jako Przenajświętszemu Panu wszystkich sumień narodów całej rodziny ludzkości.

Kościół dopomaga sumieniom w odkryciu Boskiego prawa

Papież Polak naucza dalej, iż człowiek z pomocą sumienia nie jest jakimś „stwórcą” prawa, jak chcą tego pozytywiści, socjaliści, komuniści, rasiści, szowiniści, liberałowie, nie mówiąc o neomarksistowskich genderystach naszych dni: „Równocześnie zaś w ’głębi sumienia człowiek odkrywa prawo, którego sam sobie nie nakłada, lecz któremu winien być posłuszny’. Sumienie nie jest więc autonomicznym i wyłącznym źródłem stanowienia o tym, co dobre i złe”, ponieważ wtedy „człowiek” byłby, jak twierdzi m.in. ateistyczny Ludwik Feuerbach, „bogiem”. Katolicka koncepcja prawa mówi słusznie o „odkrywaniu prawa” ze względu na „partycypację prawa wiecznego” Boga samego „w rozumie ludzkim” (św. Tomasz z Akwinu), co jest „prawem naturalnym” jako we właściwym porządku prawa stanowionego, czyli państwowego, podstawą bytowości prawnej i najważniejszym kryterium dla sądownictwa, co potwierdził „Proces Norymberski” w stosunku do niektórych przedstawicieli-zbrodniarzy Trzeciej Rzeszy Niemieckiej.

Wielka szkoda prawno-moralna istnieje wciąż w naszym państwie, ponieważ dotychczas Polska nie doczekała się podobnego procesu w stosunku do zbrodniarzy komunistycznych na Narodzie Polskim z czasów II wojny światowej i okresu PRL. To ukazuje głębię kryzysu polskiego prawodawstwa, które w dalszym ciągu nie znajduje drogi do prawnonaturalnego ładu, co uniemożliwia wielu sumieniom Polaków dokonanie prawych rozstrzygnięć. Reforma kultury prawnej i prawniczej w Rzeczypospolitej powinna kroczyć w tym kierunku przemian, czyli do klasycznie rozumianego prawa naturalnego, skrupulatnie głoszonego od dwóch tysięcy lat właśnie przez Kościół rzymsko-katolicki.

Kościół Chrystusowy – konsekwentnym gwarantem obiektywności prawa i moralności

Ojciec Święty z naszej Ojczyzny odczytuje wymiar dobrze uformowanego sumienia jako „posłusznego” względem prawa Bożego jako prawdziwego i zarazem obligującego każdego człowieka do jego zachowania: „Głęboko natomiast jest w nie wpisana zasada posłuszeństwa względem normy obiektywnej, która uzasadnia i warunkuje słuszność jego rozstrzygnięć nakazami i zakazami podstaw ludzkiego postępowania, co ujawniło się, jak już mówiliśmy, na kartach Księgi Rodzaju (por. Rdz 2,9.17). W tym właśnie znaczeniu jest sumienie owym ’wewnętrznym sanktuarium’, w którym ’rozbrzmiewa głos Boga’. Jest to ’głos Boga’ nawet wówczas, gdy człowiek uznaje w nim tylko zasadę ładu moralnego, po ludzku niepowtarzalną, bez bezpośredniego odniesienia do Stwórcy: właśnie w tym odniesieniu sumienie zawsze znajduje swą podstawę i swoje usprawiedliwienie”. Ono jest przecież stworzone przez Boga i naturalnie przez Jego prawo ukształtowane. Ono nie jest puste i zdezorientowane, lecz czerpie m.in. dzięki nauczaniu prawno-moralnemu Kościoła swoją precyzyjną orientację w pytaniu o dobro i zło, które uzasadniają stosowanie przez Boga „nakazu i zakazu”. Ale tylko w wyborze i urzeczywistnianiu dobra potwierdza ono siebie i pozostaje zjednoczone z transcendentnym Stwórcą, co jest faktycznie celem wszystkich celów ziemskiego bytowania.

Z Woli Bożej to Kościół otrzymał „klucze” rozstrzygnięć ludzkich w dziedzinie prawa i moralności. Powstaje zasadne pytanie, czy tylko dla ludzi wierzących w Boga, czy też Kościół zapewnia w tym wymiarze obiektywność prawości wszystkim ludziom na ziemi?

Kościół – obiektywnym Nauczycielem prawno-moralnym wszystkich ludów i narodów

Wprawdzie, jak naucza św. Jan Paweł II, „Kościół wie, że zagadnienia moralne nurtują każdego człowieka i angażują wszystkich, także tych, którzy nie znają Chrystusa i Jego Ewangelii, a nawet nie znają samego Boga. Wie, że właśnie poprzez życie moralne otwiera się przed wszystkimi droga zbawienia, o czym jasno przypomina Sobór Watykański II, gdy pisze: ’Ci […] którzy bez własnej winy, nie znając Ewangelii Chrystusowej i Kościoła Chrystusowego, szczerym sercem jednak szukają Boga i wolę Jego przez nakaz sumienia poznaną starają się pod wpływem łaski pełnić czynem, mogą osiągnąć wieczne zbawienie’. I dodaje Sobór: ’Nie odmawia też Opatrzność Boża koniecznej do zbawienia pomocy takim, którzy bez własnej winy w ogóle nie doszli jeszcze do wyraźnego poznania Boga, a usiłują, nie bez łaski Bożej, wieść uczciwe życie. Cokolwiek bowiem znajduje się w nich z dobra i prawdy, Kościół traktuje jako przygotowanie do Ewangelii i jako dane im przez Tego, który każdego człowieka oświeca, aby ostatecznie posiadł życie’”.

Skoro wcielony Syn Boga Ojca jako prawdziwy Mesjasz złożył całopalną Ofiarę Krzyża za wszystkich, tzn. że wszyscy otrzymują obiektywny dostęp zarówno do samej łaski zbawienia, co mówi również o zapewnieniu wszystkim ludziom dostępu do niezależnych od samego człowieka norm prawno-moralnych i to świadczy o wielkości naszego sumienia – także osoby nieochrzczonej. Zaś każde dobro uczynione przez tych ludzi zbliża ich do Boga jako Najwyższego Prawodawcy oraz do Ewangelii Chrystusa i Jego nauki moralnej, będącej wyłącznie i dosłownie zbawienną.

Nauczanie Kościoła o sumieniu – fundamentem polityczno-ekonomicznym narodów i państw

Papież z Wadowic nie ma wątpliwości, iż Kościół św., zbudowany na św. Piotrze, stanowi ostoję dla wspólnot i społeczeństw w ich samorealizacji na płaszczyźnie polityki i ekonomii, których prawda określana jest przez rozum zjednoczony z absolutną Prawdą samego Boga, a wolność zjednoczona z wolnością Woli Boga, będącą wieczną Miłością: „Dlatego nierozerwalny związek prawdy z wolnością – która wyraża istotną więź między mądrością a wolą Bożą – ma niezwykle doniosłe znaczenie dla życia ludzi na płaszczyźnie społeczno-ekonomicznej i społeczno-politycznej, jak to wynika z nauki społecznej Kościoła, która ’należy […] do dziedziny […] teologii, zwłaszcza teologii moralnej’ – oraz z jej prezentacji przykazań, które rządzą życiem społecznym, gospodarczym i politycznym nie tylko w kategoriach ogólnych postaw, ale także w odniesieniu do określonych sposobów postępowania i konkretnych czynów”. A zatem bez ścisłej współpracy sumień ludzkich z Bogiem i naturalnie z Kościołem znalezienie pozytywnych rozwiązań współczesnych kwestii polityczno-ekonomicznych jest wykluczone. Czy jak długo człowiek żyje tym życiem, może dojść do jego totalnego zagubienia prawno-moralnego?

Czuwanie Kościoła Jezusa z Nazaretu nad doskonałością sumień

Jakże wielką misją Kościoła jest troska o dobrze uformowane sumienia – także u ludzi poza Kościołem. Z tej nauki Kościoła wynika, iż poza poświęceniem się rozumnym i wolnym duchowi nieprawości nie jest on sam w stanie zniewolić jakiegokolwiek człowieka w sumieniu i jego wolnej woli, o czym świadczą następujące słowa nauczania papieskiego: „Jednakże żadne okoliczności ani próby zagłuszenia nie zdołają stłumić głosu Boga, który rozbrzmiewa w sumieniu każdego człowieka: właśnie w tym ukrytym sanktuarium sumienia człowiek może się zawsze nawrócić i znów wejść na drogę miłości, otwarcia się na innych i służby życiu ludzkiemu”. To jest wyraz i dowód Miłości Bożej do każdego jako człowieka, że nie zezwala na pełne zniewolenie człowieka, wprost przeciwnie, najświęciej troszczy się o powrót osoby zagubionej moralnie, aby na nowo żyła bogactwem swojego sumienia, jak została pomyślana, umiłowana i stworzona realnie przez Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Tutaj Kościół św. uwidacznia się jako wielki Świadek ludzkich powrotów do prawości sumienia, co przecież jest zawsze powrotem w ramiona miłującego Boga Ojca.

Ks. prof. Tadeusz Guz, kierownik Katedry Filozofii Prawa KUL

Nasz Dziennik