Janda nie dostrzeżona
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ściga Radio Maryja za, jak to określono, „ukryte przekazy handlowe” i nakłada na Warszawską Prowincję Redemptorystów, właściciela toruńskiej rozgłośni, karę 20 tysięcy złotych. Skrupulatność urzędników KRRiT, którzy bacznie przysłuchują się temu co powiedziano na antenie Radia Maryja, może budzić podziw. Może dlatego, że są tak bardzo zasłuchani w to co nadaje toruńska rozgłośnia, nie mają już czasu i sił na przypatrzenie się radosnej twórczości chociażby telewizji publicznej.
Szacowna Krajowa Rada mogłaby, na przykład, przejrzeć program „Pytanie na śniadanie” z 18 maja br. i przysłuchać się rozmowie z Krystyną Jandą. Przez jedenaście minut pani ta opowiadała o swoim prywatnym biznesie, czyli o tym co można zobaczyć (oczywiście nie za darmo, bilet na spektakl kosztuje około „stówki”) w dwóch warszawskich teatrach, zarządzanych przez jej rodzinną fundację.
Może by tak urzędnicy KRRiT znaleźli czas i sprawdzili, czy ta rozmowa i inne tego typu pogawędki z udziałem pani Jandy są „ukrytym przekazem handlowym” i czy wliczono je chociażby do limitu reklamowego jaki przysługuje telewizji publicznej. Panowie, skoro już zdobyliście się na skrupulatność wobec Radia Maryja to pójdźcie na całość i pomonitorujcie także innych. To będzie sztuka.