Pasje księdza Sowy
Ilekroć natykałem się na wywiad czy tekst księdza Kazimierza Sowy, urządzałem sobie taką oto prostą zgadywankę. Czy będzie o ojcu Tadeuszu Rydzyku? Z czasem zgadywanka przestała być zgadywanką, bo wiadomo było, że o ojcu Tadeuszu Rydzyku lub Radiu Maryja, czyli jednak o ojcu Tadeuszu jest. Nie trzeba więc było zgadywać, co będzie też w poniedziałkowym wywiadzie, jakiego ksiądz Kazimierz Sowa, szef TVN-owskiej Religia.tv, udzielił „Gazecie Wyborczej”.
Duchowny szeroko rozwodzi się o księżach biskupach, którzy dzielą się swoim słowem ze słuchaczami Radia Maryja, mówi o samym Radiu i o Telewizji Trwam. A odnosząc się do koncesji na multipleks, stwierdza nawet, że „ (…) sprawa trafiła do sądu, mamy jego wyrok, zatem wydaje się, że tu wszystko jest transparentne”. Księdzu Sowie można tylko pozazdrościć rozeznania w temacie. Skoro wszystko jest przejrzyste, to może by ksiądz wyjaśnił nam wszystkim, jakimi kryteriami finansowymi - i gdzie je ksiądz wyczytał - kierowała się KRRiT, oceniając, czy dany nadawca podoła opłacaniu miejsca na multipleksie, czy nie. Może by też ksiądz wyjaśnił, czym kierowała się Rada, rozkładając na raty (nawet 114 rat) opłaty koncesyjne spółkom, które otrzymały miejsce na multipleksie. Tego tak naprawdę nie udało się ustalić nawet kontrolerom Najwyższej Izby Kontroli.
Wynika z tego, że szef Religia.tv wnikliwie i z pasją zgłębia wiedzę o Radiu Maryja. Ale czasem bywa tak, że pasja staje się obsesją. A obsesja plus jakiś kompleks – to już może być niebezpieczne. Może grozić „monotematyzmem”.
I zdaje się, że pewne syndromy tej przypadłości dotknęły księdza Sowę. Bo gdyby nie mówił o ojcu Tadeuszu Rydzyku, to by miał niewiele do powiedzenia. No, chyba że o walorach smakowych sałatek na wieczorze wyborczym „partii miłości” czy madryckim balu u ambasadora.