Styl i pamięć mecenasa Giertycha
Niedawno w programie Moniki Olejnik, pan Roman Giertych kpił sobie i straszył widzów powrotem do władzy Prawa i Sprawiedliwości. Straszył słuchaczy zwłaszcza obsadą rządu, w którym, jak sobie wyobrażał, Ministrem Spraw Wewnętrznych będzie pan Antoni Macierewicz, a Ministrem Sprawiedliwości miałaby zostać Krystyna Pawłowicz.
Pan Roman Giertych kpił sobie z kompetencji obu wskazanych osób. Chciałabym jednak przypomnieć panu Giertychowi, kiedy jeszcze jakiś czas temu był posłem, wraz z władzami klubu, zwrócił się do mnie z prośbą o przygotowanie wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją podpisanego właśnie przez SLD traktatu akcesyjnego. Pan Giertych mówił mi wówczas, że nie może znaleźć osoby, która w sposób kompetentny mogłaby taki wniosek napisać. Pan Giertych proponował mi całą grupę ludzi, którzy mieliby mi pomóc. Podziękowałam mu wtedy za cały zespół i bez pomocy różnych wskazywanych mi osób przygotowałam taki wniosek, co więcej odmówiłam przyjęcia jakiegokolwiek wynagrodzenia, mówiąc, iż ewentualne pokazanie sprzeczności z Konstytucją traktatu akcesyjnego, ma dla mnie osobiście duże znaczenie i traktuję złożenie tego wniosku niemal jak sprawę osobistą. Wniosek został złożony. Od władz klubu, od pana Kotlinowskiego dzisiejszego sędziego Trybunału Konstytucyjnego otrzymałam wówczas w podziękowaniu bukiet róż i piękne nagranie muzyczne. Wniosek został przez Trybunał Konstytucyjny rozpatrzony i wprawdzie Trybunał orzekł, iż traktat jest zgodny z Konstytucją RP, ale w uzasadnieniu zawarto szereg ważnych stwierdzeń, które wskazywać dziś można dla obrony suwerenności Państwa Polskiego, a przede wszystkim zawarto stwierdzenie, że Konstytucja polska jest nadrzędna nad prawem unijnym.
Chcę więc przypomnieć Panu Giertychowi, że wówczas nie miał zastrzeżeń do moich kompetencji, a dziś popisuje się tylko marnym stylem i krótką pamięcią. Dla uspokojenia Pana Giertycha dodam tylko, że żadnych innych planów poza poselskimi nie mam.