To jest wojna ekonomiczna!
Kapitał ma narodowość
Przez wiele lat wmawiano nam, że „kapitał nie ma narodowości”. Tymczasem ostatni kryzys gospodarczy wyraźnie pokazał, że „kapitał narodowość posiada”. Co ciekawe dostrzegają to także niektórzy przedstawiciele środowiska polskiego rynku kapitałowego podatnego przecież na kosmopolityzm.
Oto były wieloletni dziennikarz i redaktor naczelny „Naszego Rynku Kapitałowego” Paweł Orkisz na swoim blogu internetowym wyraził zaskakującą (aczkolwiek nie dla wszystkich) myśl. Napisał on bowiem, że obecnie trwa …III wojna światowa i że jest to wojna ekonomiczna. To bardzo mocne stwierdzenie. Na wojnie tej używane są oczywiście inne instrumenty niż w wojnach typu militarnego. Bardzo ważną rolę w wojnie ekonomicznej odgrywają ekonomiści i prawnicy a można by także dodać: specjaliści od marketingu, dziennikarze.
Walka trwa
Utworzony na jesieni poprzedniego roku rząd Prawa i Sprawiedliwości opiera swoją politykę gospodarczą na idei patriotyzmu gospodarczego. Podejmowane są różne działania, które mają na celu wspieranie rozwoju polskiej własności. Oczywiście taka postawa polskiego rządu spotyka się z różnego typu wściekłymi atakami inspirowanymi prawdopodobnie przez ośrodki zagraniczne.
W ostatnim czasie zdecydowanie się o tym przekonujemy. Oto Komisja Europejska wyraziła sprzeciw wobec przyjętego przez Sejm RP ustawodawstwa o podatku od sprzedaży detalicznej a konkretnie wobec proporcjonalnej formuły tego podatku. Komisji Europejskiej nie podoba się to, iż w uregulowaniach podatkowych preferowane mają być mniejsze podmioty gospodarcze. Podmioty te znajdują się z reguły pod kontrolą kapitału polskiego.
Nie jest wykluczone, że faktyczną intencją kierownictwa Komisji Europejskiej jest promowanie dużych korporacji handlowych mających siedzibę w krajach zachodniej Europy a także pewne (nie bójmy się tego sformułowania) ”utrudnianie” funkcjonowania przedsiębiorstw o polskim kapitale.
Podobnie nie przypuszczam, aby np. prawo Unii Europejskiej dotyczące bankowości było odpowiedzią na oczekiwania małych polskich banków spółdzielczych, lecz prawo to zapewne ma służyć wielkim korporacjom bankowym z Niemiec, Francji, i innych dużych państw Unii Europejskiej.
Musimy być zdeterminowani, ale i sprytni
Pracując w parlamencie dostrzegłam jak bardzo Unia Europejska dąży do powiększania swoich kompetencji kosztem kompetencji państw członkowskich, także w sferze gospodarczej. Często dokonuje tego w sposób sprytny, zakamuflowany. Musimy być od organów unijnych sprytniejsi !
Trzeba twórczo nawiązać do tradycji walki Michała Drzymały, który za pomocą swojego wozu walczył z germanizacją. Potrzebne jest poszerzenie wiedzy o tradycji pracy organicznej prowadzonej w XIX wieku pod Zaborami. Wiedza o tej tradycji może być dobrą inspiracją do działań w zakresie patriotyzmu gospodarczego także dziś i także w przyszłości.
W ostatnich latach, kiedy znaczenie otwartych funduszy emerytalnych było większe niż obecnie organy unijne wywierały nacisk na Polskę, abyśmy powiększyli limit inwestycji zagranicznych dla OFE z 5 % do 30 %. Chodziło o to, aby OFE mogły inwestować za granicą nie 5 % a aż 30 % aktywów, by wspierały rozwój zagranicznych gospodarek a nie gospodarki polskiej.
Prof. Robert Grzeszczak z Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że być może nawet 80 % prawa gospodarczego obowiązującego w państwach członkowskich Unii jest stanowione przez instytucje unijne. Nie wolno jednak wpadać w rozpacz. Trzeba walczyć o zachowanie poszczególnych obszarów suwerenności !. Konsekwentnie, z determinacją ale i mądrze.
Metody walki muszą być inne niż w czasie wojny militarnej. Musimy dysponować swoistą armią patriotycznie nastawionych ekonomistów, prawników, specjalistów od marketingu i dziennikarzy. Ogromną rolę odgrywają i mogą odgrywać polscy internauci broniąc na różnego typu stronach polskiego interesu narodowego. W tym momencie widać, jak wielkie znaczenie ma edukacja i funkcjonowanie szkół, w tym szkół wyższych. W szkołach tych powinien być na szeroką skalę propagowany patriotyzm gospodarczy.
Nie dla euro i unii bankowej
Chcę także wyraźnie wskazać na rolę sprzeciwu wobec koncepcji przystąpienia Polski do unii bankowej. Jej elementem jest powiększenie kompetencji Europejskiego Banku Centralnego kosztem kompetencji nadzorów krajowych w zakresie nadzoru nad bankami. Trzeba czynić wszystko, aby blokowany był proces przekazywania kompetencji instytucji polskich w ręce unijne.
Przekonanie o tym, że inni będą lepiej rządzić nami niż my sami jest ułudą, ale także jest zdradą. Z tego powodu uznałam za stosowne użyć sformułowania ,,wojna ekonomiczna”. Oczywiście, o czym wielokrotnie mówiłam już od 2001 roku na forum Sejmu RP, bardzo ważne znaczenie ma obrona prawa Polski do prowadzenia własnej polityki pieniężnej. Naturalnie obecny rząd stoi twardo na gruncie utrzymania polskiej waluty, ale mogą się zawsze pojawiać różnego typu naciski zewnętrzne, w których rozmaici „życzliwi przyjaciele” i „bezstronni doradcy’ będą nam sugerować, że powinniśmy zlikwidować własną walutę narodową.
Nie wolno ulec tej ewentualnej namowie, tej ewentualnej propagandzie. Trzeba walczyć o każdy skrawek polskiej ziemi, utrzymanie złotego, o realizację Planu na Rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, który powinien prowadzić do realizowania hasła „więcej polskiej gospodarki w polskiej gospodarce”. Wierzę, że nam się uda. Zwyciężymy!