23 sierpnia 1939 r. w gabinecie Stalina na Kremlu w Moskwie został podpisany tzw. układ Ribbentrop-Mołotow. W rzeczywistości był to traktat międzypaństwowy zawarty przez dwa totalitarne mocarstwa: Niemcy, nazywane wtedy III Rzeszą, oraz Rosję zwaną Związkiem Sowieckim.
Sygnatariuszami układu byli minister spraw zagranicznych Joachim von Ribbentrop z pełnomocnictwa kanclerza Adolfa Hitlera oraz Wiaczesław Mołotow - premier rządu sowieckiego, a zarazem sowiecki minister spraw zagranicznych.
Przy podpisywaniu układu obecny był nie tylko Stalin, ale także marszałek Borys Szaposznikow - szef sztabu generalnego Armii Czerwonej, autor istniejącego już w tym momencie strategicznego planu zadania Polsce śmiertelnego ciosu nożem w plecy, czyli agresji zrealizowanej 17 września 1939 roku. Tajny układ rosyjsko-niemiecki był IV rozbiorem Polski, likwidował państwo polskie: 202 tys. km2 zagarniała Rosja, a 187 tys. km2 anektowały Niemcy.
Niemcy miały napaść na Polskę jako pierwsze. Natomiast Rosjanie mieli dokonać agresji najpóźniej dwa tygodnie po tym, gdy Anglia i Francja wypowiedzą wojnę Niemcom. Układ oznaczał nie tylko likwidację państwa polskiego, ale dzielił Europę na strefy wpływów pomiędzy Niemcy a Rosję. Jak określił to Mołotow: "Układ to wielkie osiągnięcie dalekowzrocznej polityki Józefa Stalina".
Przemawiając na posiedzeniu Rady Najwyższej w Moskwie 31 sierpnia 1939 r., na kilka godzin (!) przed wybuchem II wojny światowej, Mołotow określił zmowę Rosji z Niemcami jako "zwrotny punkt w historii Europy, i nie tylko Europy".
Niestety, cynicznie mówił prawdę! Bowiem bez tajnego, podstępnego, diabolicznego planu Stalina, bez układu Niemiec i Rosji nie doszłoby do wybuchu II wojny ze wszystkimi jej straszliwymi konsekwencjami dla całego świata.
Wspólna agresja Niemiec i Rosji na Polskę we wrześniu 1939 r. była bezprecedensowa nie tylko podczas II wojny światowej, ale w całym XX wieku - Niemcy napadły na Danię, Norwegię, Francję, Belgię, Holandię, Luksemburg, Wielką Brytanię; Rosja w tym samym czasie zaatakowała Finlandię, Estonię, Litwę, Łotwę, zajęła część Rumunii. Wspólnie oba bandyckie państwa, Rosja i Niemcy, napadły tylko na Polskę!
Odpowiedzialności rosyjsko-niemieckiej za rozpętanie kataklizmu II wojny światowej wcale nie pomniejsza późniejsze skoczenie sobie do gardeł Stalina i Hitlera. Po dwóch latach współpracy politycznej, militarnej, gospodarczej i dyplomatycznej w pierwszej fazie II wojny światowej Rosjanie i Niemcy rozpoczęli wojnę między sobą. Można to porównać do walki dwóch gangsterów, którzy najpierw wspólnie dokonali napadu na bank, a kiedy poróżnili się przy podziale łupów, zaczęli strzelać do siebie.
Po podpisaniu paktu Ribbentrop-Mołotow, 23 sierpnia około północy, sowiecki dyktator pił szampana za zdrowie swojego "przyjaciela führera Niemiec".
Obaj "przyjaciele" ludobójcy nie żyją. Po Hitlerze nie ma nawet śladu. Natomiast monumentalny sarkofag - grób Stalina, znajduje się w najbardziej honorowym i prestiżowym miejscu Rosji - pod murem Kremla na placu Czerwonym w Moskwie. Tysiące Rosjan oddają codziennie krwawemu tyranowi cześć i składają kwiaty na jego grobie nawet teraz, po ujawnieniu jego zbrodni!
Hołd Stalinowi oddawał też wielokrotnie Władimir Putin, który z gabinetu Stalina na Kremlu rządzi Federacją Rosyjską. Putin, były pułkownik zbrodniczego, ludobójczego KGB, nie tylko nie odciął się od komunistycznych zbrodni, ale stwierdził, że upadek Związku Sowieckiego był największą katastrofą geopolityczną XX wieku!
Otwarcie odwołuje się do najgorszych sowieckich tradycji Imperium Zła, a swą politykę zagraniczną opiera na fundamentalnej, carskiej jeszcze doktrynie politycznej: "co nasze to nasze, a o waszym możemy dyskutować". W tym kontekście jest zrozumiałe, że Federacja Rosyjska nigdy nie potępiła ani nawet nie odcięła się od układu z 23 sierpnia 1939 roku.