Diaboliczne deptanie świętości
Na oczach współczesnego świata dokonuje się swoistego rodzaju duchowe spustoszenie oraz profanacja tego, co święte, chrześcijańskie, narodowe i ludzkie.
Niektóre trendy sztuki dotyczą publicznego znieważenia przedmiotu czci sakralnej, chociażby figury Jezusa Chrystusa na krzyżu. Ostatnio miało to miejsce podczas prezentacji filmu „Adoracja”. Została wtedy publicznie znieważona figura Jezusa przybitego do krzyża. Nastąpiło zbezczeszczenie samego Boga i męki Chrystusowej. To pseudodziełko mami i poniewiera człowiekiem wierzącym.
Skandal goni skandal. W dzisiejszych mediach dominuje chorobliwa moda, że niemal każda inscenizacja ma zabarwienie twórczości klozetowej, czy wręcz bluźnierczej. Popularyzacja obrzydliwości polega na tym, że im więcej wulgaryzmu i obsceniczności, chamstwa i prostactwa, tym „towar” jest bardziej chodliwy.
Szacowny Narodowy Teatr Stary w Krakowie dał się ostatnio zamotać podczas przedstawienia „Do Damaszku”. Cyniczne hochsztaplerstwo dosięgło skandalu i zbezczeszczenia, kiedy to Krzysztof Globisz kopulował ze scenografią. Jakże znamienną odpowiedzią zdrowej części widowni były gwizdy i okrzyki: „Hańba, to Teatr Narodowy”.
Jak długo będziemy dręczeni i poniżani obryzgującym smrodem, uwłaczającym godności ludzkiej, karmieni bluźnierczymi scenami?
Takie spektakle ukazują świat bez głębszych wartości. Sacrum staje się szambem. Postmodernizm zionie pustką, zimnem i ekscentryzmem. Skandaliści są pilnie poszukiwani i zatrudniani w liberalnych mediach za krociowe gaże.
W Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie pokazano film, na którym nagi mężczyzna – Jacek Markiewicz – tuli się do figury ukrzyżowanego Jezusa, liże ją i ociera się o nią genitaliami. Dla człowieka wierzącego powyższe „dzieło artystyczne” budzi obrazę i sprzeciw.
Ceniący i szanujący się „aktor nie może mówić językiem ulicy” – przypominał wybitny aktor Janusz Zakrzeński, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Ogromne znaczenie dla kształtowania świadomości i ducha narodu ma teatr, który powinien być świątynią słowa i piękna. W Pismie Świętym czytamy, że kto zniszczy świątynię, tego zniszczy Bóg.
W „Liście do artystów” bł. Jan Paweł II pisał: „Społeczeństwo potrzebuje bowiem twórców (...), którzy zabezpieczają wzrastanie człowieka i rozwój społeczeństwa poprzez ową wzniosłą formę sztuki, jaką jest sztuka wychowania”.
Zatem społeczeństwo, naród, chrześcijanie mają niebywałe prawo i przywilej domagać się zdrowego moralnie przekazu. By człowiek, pod żadnym pozorem nie bezcześcił, czy to wizerunku Jasnogórskiej Pani, czy krzyża Chrystusa, żadnej świętości.