Mistyk harmonii ducha
Wielka sztuka, artyzm ducha są doskonałością dzieł, powtórzeniem aktu tworzenia i powoływania do istnienia, nad którym pochylił się sam Stwórca. Przez muzykę, dobro, poezję, miłość niekochaną do Boga.
Wojciech Kilar to bogata, rozmodlona, osobowość bez cienia patosu. Zamknięte jego życie, bez krzykliwej kreacji, artysta w całkowitym tego znaczeniu, o nieposzlakowanej klasie i walorze wiary. Wystarczy tylko usłyszeć, że przez 33 lata, każdego dnia modlił się na brewiarzu, Koronce do Miłosierdzia Bożego. Różaniec był jego duchowym orężem.
Z namaszczeniem powtarzał, że miłość do żony to najcenniejsza łaska, jaką obdarował go Pan Bóg. Jego twórczość nacechowana akordami mocnymi i wyrazistymi. Dzieła jego to bezmiar talentu, Bożego ukojenia. Muzyka Kilara ocaliła i zachowała świat przełomu wieków, gdyż jego pokorna twórczość konsekwentnie i niezależnie od współczesnych trendów dotykała spraw istotnych – Boga, miłości, cierpienia, wierności.
Odważnie mówił w twórczości o Bogu, chrześcijaństwie, gdyż żył tymi wartościami. Długie, twórcze i chrześcijańskie życie Bożego artysty nacechowane pracowitością i rzetelnością zaowocowało muzyką do ponad 150 filmów m. in. „Dracula”, „Ziemia obiecana”, „Pan Tadeusz”, „Zemsta”, „Lalka”, „Trędowata”, „Pianista” i wielu innych. Wyszły spod jego pióra dzieła tak imponujące jak „Krzesany”, „Bogurodzica”, „Exodus”, „Victoria”, „Angelus”, „Missa pro pace”. Po wykonaniu tego ostatniego utworu w Watykanie 7 grudnia 2001 roku Ojciec Święty Jan Paweł II powiedział: „Majestatyczna prostota, piękno zakorzenione w chrześcijańskiej tradycji i piękno wyrastającego zeń polskiego ducha...”.
Piękno, słowa, dobro, duch, szlachetność serca rodzi pociechę i pokrzepienie dla żyjących dla ojczyzny, kościoła. Boży romantyk, kompozytor poezji z anielską osobowością z wybrzmiałym akordem w koncercie pełnym kantat wiekuistego dziękczynienia – Te Deum.