Usłyszawszy kilkadziesiąt razy z ust moich znajomych cytat z amerykańskiego prezydenta Billa Clintona: „Gospodarka, głupcze!”, postanowiłem dać odpór tym nawoływaniom w postaci hasła: „Głosuj na stawiających patriotyczne pomniki!”.
Wyborcze hasło amerykańskiego prezydenta wywodzącego się z Partii Demokratycznej miało na celu skonsolidowanie wyborców wokół kwestii gospodarczych, a odwrócenie ich uwagi od bieżących sporów politycznych, dotykających kwestii ideologicznych.
Amerykańscy Demokraci, umiejscowieni zdecydowanie na lewo od amerykańskiej Partii Republikańskiej, postanowili wmówić wyborcom, że ważniejsza jest kondycja portfela niż ważne dla konserwatystów zaostrzenie kar dla bandytów, edukacja i sprawy natury etycznej.
Tylko na pierwszy rzut oka jest możliwe skopiowanie na polskim gruncie retorycznego chwytu, jakim jest hasło „Gospodarka, głupcze!”. Są bowiem co najmniej dwa powody, dla których polska kalka amerykańskiego hasła jest złą propozycją dla społeczeństwa nad Wisłą.
Otóż nieuregulowane zobowiązania historyczne, zarówno w kraju, jak również między Polakami i sąsiadami, nie dają powodów do odłożenia spraw zaszłych do lamusa.
Ponadto w Polsce to hasło wykorzystują głównie ludzie o poglądach lewicowych, aby odciągnąć wyborców od prawicowych partii, oczywiście głównie Prawa i Sprawiedliwości.
Natomiast lewicująca na amerykańskim gruncie Partia Demokratyczna w wielkim uproszczeniu jest bardzo na prawo od „naszego” politycznego centrum (Można oczywiście zastanawiać się, czy epoka Baracka Obamy tego nie zmienia, ale to już odrębne rozważania).
Politycy stawiający pomniki bohaterom zadbają w najlepszy sposób o Polaków. Będą znacznie lepiej prowadzić politykę edukacyjną, socjalną oraz gospodarczą, mając na uwadze kondycję portfela obywatela.
Przywiązanie do spraw patriotycznych i do dobra Narodu daje powody politykowi, aby swoje starania czynił z myślą o wynagrodzeniu Polakom lat lekceważenia przez władzę komunistyczną, a wcześniej zaborców.
Wychowany w etosie uczciwości jest mniej skłonny do korupcji. Politycy stawiający pomniki polskim patriotom z natury rzeczy odnoszą się z większym szacunkiem do osób w podeszłym wieku. Mający liczne kontakty z kombatantami, osobami represjonowanymi prowadzą starania na rzecz poprawy ich warunków życiowych.
Chcąc wskrzeszać szacunek dla historii oraz pobudzać innowacyjność Polaków, politycy stawiający pomniki dbają o edukację i naukę w państwie. Co różni polityka liberalnego i lewicowego od polityka nawiązującego do wartości patriotycznych? Przede wszystkim to, że ma on poczucie wspólnoty.
Tym wspólnym mianownikiem dla wszystkich jest oczywiście bycie Polakiem. To polska kultura zachowana w domach, a także wiara katolicka, dzięki której kierujemy serca ku górze od ponad tysiąca lat.
Gdy słyszę z ust polityków lewicowych: „Porzućmy historię i zajmijmy się gospodarką”, to stawiam sobie pytanie, co wiąże ich ze mną i dlaczego oni chcieliby mojego dobra jako obywatela? Przecież jedyne, co mogłoby łączyć mnie z kulturowymi liberałami, to polskość w jej najszerszym znaczeniu. Ale oni chcą jej odrzucenia.
Chcą rozcieńczyć naszą kulturę i historię. Chcą, aby było jej mniej w społeczeństwie, a w zamian tego ma być więcej kultury „uniwersalnej”. Pytam więc: jakie są ich argumenty, by pomagać Polakom, czyli wyborcom? Wiem, że chcą jedynie zmieniać Polskę na inną. Polskę bez Polski.
W nadchodzących latach warto głosować na tych, którzy stawiają pomniki. Za szacunkiem do polskich patriotów, bohaterów i ofiar naszych wrogów idzie szacunek do społeczeństwa. Jego pracy, zdrowia, edukacji i nauki.