Może z powodu trwającej rosyjskiej inwazji na Ukrainę lub wytrwałej pracy patriotów ze Stowarzyszenia Reduta Ordona i Komitetu Zachowania Reduty Ordona mające większość w radzie warszawskiej dzielnicy Ochota – Platforma Obywatelska i Sojusz Lewicy Demokratycznej, zgodziły się powstrzymać inwestycje budowlane na terenie historycznego fortu. Od lat trwał bój o to, by miejsce – symbol heroizmu Polaków w walce z rosyjskim okupantem – nie zostało rozjechane przez buldożery. Aż do 18 sierpnia, kiedy Komisja Polityki Przestrzennej jednogłośnie podjęła decyzję o zmianie funkcji całego terenu trójkąta ograniczonego ulicą Na Bateryjce, al. Bohaterów Września i Al. Jerozolimskimi, w którym leżą pozostałości Reduty oraz nadal spoczywają szczątki ludzkie. Komisja zajęła stanowisko o konieczności wyłączenia spod zabudowy obszaru, na którym zlokalizowana jest Reduta Ordona, i zmiany jego charakteru: z usługowego i mieszkaniowego na kulturalno-oświatowy.
Dzięki Adamowi Mickiewiczowi wiemy, jak ważne jest to miejsce. Opisał bitwę z września 1831 roku zaledwie 10 miesięcy po jej zakończeniu. Wczytując się w kolejne wersy, przenoszę się o blisko 180 lat, do początków XXI wieku. Słyszę jakby informacje ze współczesnej telewizji relacjonującej inwazję na Gruzję w 2008 lub Ukrainę w 2014 roku.
Gdzież jest król, co na rzezie tłumy te wyprawia?
Czy dzieli ich odwagę, czy pierś sam nadstawia?
Nie, on siedzi o pięćset mil na swej stolicy,
Król wielki, samowładnik świata połowicy;
Zmarszczył brwi, – i tysiące kibitek wnet leci;
Podpisał, – tysiąc matek opłakuje dzieci;
Skinął, – padają knuty od Niemna do Chiwy.
Mocarzu, jak Bóg silny, jak szatan złośliwy,
Gdy Turków za Bałkanem twoje straszą spiże,
Gdy poselstwo paryskie twoje stopy liże, –
Warszawa jedna twojej mocy się urąga.
Im bardziej zdajemy sobie sprawę, jak wciąż aktualna jest ta treść, wręcz prorocza, tym bardziej chcielibyśmy, aby tak nie było. Aby permanentne zagrożenie ze strony Moskwy ustało. Pewnie to determinowało współczesnych obrońców Reduty, którzy wytrwale naciskali na opanowaną przez PO i SLD Radę Dzielnicy Ochota. To na terenie tej dzielnicy znajdują się archeologiczne pozostałości Dzieła nr 54 – jak nazywany był oryginalnie fort. Wcześniej ratusz na czele z Hanną Gronkiewicz-Waltz wydał zgodę na budowę ogromnego meczetu w pobliżu. A Redutę Ordona miały przykryć budynki mieszkalne. [Dziwnie przypomina to zalewanie asfaltem jam grobowych Żołnierzy Wyklętych]. Wiemy dziś, że miejsce, na którym stał krzyż od lat 20. XX wieku, to nie miejsce położenia Dzieła nr 54. Przychodziłem tam przed odkryciem prawdziwej Reduty Ordona. Smutny, samotny krzyż pomiędzy krzakami i torami kolejowymi. Rozbudzało to wyobraźnię, szczególnie z tomem Mickiewicza w ręce. Wiadomo też, że to nie Julian Ordon wysadził Redutę. A jego los był znacznie odmienny. To jednak nie odbiera walorów reportażowo-opisowych, poetyckich i patriotycznych dziełu narodowego wieszcza.
Artyleryi ruskiej ciągną się szeregi,
Prosto, długo, daleko, jako morza brzegi;
I widziałem ich wodza: przybiegł, mieczem skinął
I jak ptak jedno skrzydło wojska swego zwinął;
Wylewa się spod skrzydła ściśniona piechota
Długą czarną kolumną, jako lawa błota,
Nasypana iskrami bagnetów. Jak sępy
Czarne chorągwie na śmierć prowadzą zastępy.
Przeciw nim sterczy biała, wąska, zaostrzona,
Jak głaz bodzący morze, reduta Ordona.
Przyjaciołom Moskalom, którzy regularnie tłumaczą felietony z „Naszego Dziennika”, a także wysyłają do mnie wiadomości m.in. o tym, że „…mając takiego sąsiada jak Polska, Rosja potrzebuje broni atomowej”, polecam lekturę wszystkich społeczno-politycznych dzieł Mickiewicza. W szczególności zaś znajdującego się poniżej fragmentu „Reduty Ordona”.
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją, jak Moskale redutę Ordona –
Karząc plemię zwyciężców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swą redutę.
Życzę nam wszystkim ocalenia.