Akcja plakatowa PiS-u pokazująca twarze czołowych polityków rządu Donalda Tuska z tekstem „By żyło się lepiej. Władzy” to z konieczności słusznie wydany publiczny grosz, choć oczywiście szkoda tych pieniędzy, gdyż mogłyby służyć lepszym celom. Partie polityczne w Polsce otrzymują ustawowe dotacje od Skarbu Państwa i za te właśnie pieniądze finansowana jest między innymi nowa kampania Prawa i Sprawiedliwości krytykująca politykę władzy. Ma przypominać o skandalicznych wypowiedziach polityków Platformy Obywatelskiej nagranych w ich ulubionej warszawskiej knajpie, ale także o zapłaconych tam przez podatników rachunkach za konsumpcję.
Władza nie jest już w stanie przyznać się do żadnego błędu, a tym bardziej przeprosić za swoje szkodliwe działania. Popełniła przez ostatnich 7 lat tak dużo błędów, wywołała tak dużo afer i skandali, że przyzwyczaiła się do kompletnej bezkarności. Ludzie Donalda Tuska są przekonani o swojej nieomylności, wiarygodności i pewni wciąż kredytu politycznego, jaki jest im od lat udzielany przez establishment III RP. Władza nie jest już w stanie ocenić siebie krytycznie. Wskutek licznych afer, które starała się zminimalizować i ukryć, zatraciła zdolność racjonalnego myślenia. Rozbudowała do granic absurdu wewnętrzny mechanizm samousprawiedliwienia się, oczywiście dzięki wielkiej przychylności zaprzyjaźnionych z nią mediów. Także agencji reklamowych, w tym tej należącej do Agory, której nie spodobało się słowo „sitwa” na plakatach PiS-u i zastąpiła je słowem „władza”. Dodajmy do tego bezczelny tupet polityków związanych z Platformą. Polityk skompromitowany aferą hazardową wypowiada moralne oceny pełne krytyki akcji plakatowej opozycji.
Dlatego to, co robi PiS, jest potrzebne, jako krytyczny głos opozycji przypominającej społeczeństwu, że ta władza ciągnie wraz z sobą na dno całe polskie państwo.
Polacy muszą płacić najwyższe w Europie ceny za gaz. Nasze autostrady, wciąż niedokończone, są najdroższymi tego typu inwestycjami w Europie. Reakcja pani minister Elżbiety Bieńkowskiej na korkowanie się autostrad przy bramkach z poborem opłat dowodzi jej braku kwalifikacji i kompletnej nieodpowiedzialności. Nie jest tak, że „tam, gdzie są bramki, tam są korki”. U Niemców autostrady są bezpłatne. We Francji, nie tak jak u nas, pracują wszystkie punkty poboru opłat. Minister od transportu nie wie nawet, ile samochodów porusza się po polskich drogach. Rząd zakładał, że w 2030 roku na autostradzie A1 będzie się poruszać 20 tysięcy samochodów, a w czasie ostatniego weekendu było ich ponad 70 tysięcy.
III RP wyprzedała prawie cały majątek narodowy. Zmuszono do wyjazdu miliony młodych Polaków poszukujących godziwej pracy i życiowych perspektyw. Mamy najniższe w Europie wynagrodzenia i świadczenia socjalne. W skrajnej nędzy (dane GUS-u), czyli poniżej minimum egzystencji, żyje 10 proc. rodzin wychowujących troje dzieci i 26 proc. rodzin mających czworo lub więcej dzieci. Ponad 50 proc. dzieci w wieku do 3 lat ma nieprawidłową wagę. Za jakiś czas nie będzie pieniędzy na wypłatę emerytur – alarmuje NIK.
Perspektywy są niedobre, a władza brnie w kolejne kłamstwa. Rządzenie zastąpiła akcjami propagandowymi. Humbugiem stało się ogłoszenie programu zmniejszenia kolejek w placówkach służby zdrowia. Nadal się wydłużają, tak że dziś nawet do okulisty trzeba iść ze skierowaniem od lekarza rodzinnego. Liczne formalności nadal zniechęcają ludzi do założenia własnej firmy. W poszukiwaniu propagandowych oklasków władza ogłasza teraz zniesienie obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę domów jednorodzinnych. Ma wystarczyć jedynie zgłoszenie budowy i brak sprzeciwu miejscowego starosty. Będą z tego powodu tylko nowe problemy, dla inwestorów oczywiście. Ale jest ktoś, kto odniósł sukces. Bezrobotny 28-latek z Kołobrzegu otrzymał 40 tysięcy złotych bezzwrotnej pożyczki z funduszu UE na swoją firmę zajmującą się… budową na plaży zamków z piasku. Czy on nie powinien wejść do rządu Donalda Tuska?