Czy Jan Dworak potrafi liczyć?
Ciekawe czy Jan Dworak potrafi policzyć każdą złotówkę swojej pensji? Pewnie tak i to dwa, trzy razy – dla pewności. Bo jakoś trudno mi uwierzyć, że traktowałby swoją kasę jak głosy obywateli, czyli nie przejmował się nią, nie widział, nie słyszał, nie rozumiał, nie pamiętał… Zresztą kasa, którą dostaje też nie jest jego, a nasza – obywateli właśnie. Posada urzędnicza też nie jest jego, a nasza, bo utworzona po to, by nam służył, by nas obsługiwał. Tymczasem odnoszę wrażenie, że w nosie Jana Dworaka zmieścimy się wszyscy. Zwłaszcza, że ten nos jak u Pinokia, rośnie, rośnie, a czubek – widzi tylko sam zainteresowany. To chyba tak się mówi: patrzeć na czubek własnego nosa.
Skąd to pytanie: do ilu potrafi liczyć Jan Dworak? Ano z lektury najnowszego sprawozdania KRRiT za rok 2012. Poza wieloma sprawami, zasługującymi na odrębny często krytyczny komentarz, dzisiaj tylko jedna, ze strony 50. opracowania. Dotyczy protestów w związku z nieprzyznaniem TV TRWAM miejsca na cyfrowym multipleksie. Cóż wypadałoby doliczyć się i w tym punkcie marszów, bo to też protest zbiorowy i podać ich liczbę. Ale naprawdę ciekawe liczby są w tabeli. Też skupię się na dwóch. Okazuje się, że protesty skierowało 67 081 osób prywatnych (protesty indywidualne i przesyłki zawierające listy z podpisami). Cóż to dużo, ale jednak niewiele wobec blisko 2,5 miliona podpisów obywateli, którzy nie bali się w państwie rządzonym przez PO (może by zrezygnować z tego „O” – po co się wygłupiać?) rzeczywiście ujawnić swoje imię i nazwisko, dane osobowe. Jan Dworak ma jednak usprawiedliwienie – brak narzędzi do liczenia i weryfikacji. Mądremu wystarczy liczydło, a yhm to i komputer nie pomoże.
No i liczba wystąpień przedstawicieli hierarchii kościelnej (arcybiskupi, biskupi) – słownie cztery. Jak się kilka razy wypowiada w tej sprawie Konferencja Episkopatu Polski – to przecież jeden biskup, jak pod listem metropolity podpisują się biskupi pomocniczy – to przecież jeden biskup itd. Ale co ja będę tłumaczył. Zapytałem o to ks. abp. Wacława Depo, który jest przewodniczącym Rady ds. Środków Społecznego Przekazu KEP i powiedział tak: „To kolejna manipulacja i zamęt. Stanowisko Episkopatu było jasne po wielekroć, najpierw poprzez komunikaty pasterskie, a ostatnio przez demokratycznie przegłosowane oświadczenie całej Konferencji Episkopatu Polski. Nie będę ujawniał szczegółów, by nie zaczynać kolejnej walki z Krajową Radą. Muszę się jednak kolejny raz przeciwstawić informacji, że tylko nas czterech – występujących w Radio Maryja, czy Telewizji Trwam – było za telewizją na multipleksie, a reszta była przynajmniej obojętna albo bierna. To fałszywy obraz i muszę się temu przeciwstawić”.
No cóż, ciekawe też dlaczego Jan Dworak w namalowanym obrazie działalności KRRiT, gdzie przecież podawanie liczb (prawdziwych!) jest jak najbardziej uzasadnione, nie podał ile to jest procent „przeważająca większość” opowiadających się za obecnością TV TRWAM w bezpłatnej dla widza ofercie naziemnej telewizji cyfrowej? Specjalne konsultacje wobec największej po 1989 roku fali protestów same w sobie były śmieszne, ale jednak…
Panie Janie, rozumiem, że zabrnął Pan w kozi róg i teraz zostaje tylko miotanie się, albo żal, nawrócenie i zadośćuczynienie. Bardzo bym chciał, aby Pan wybrał to drugie.
A tak w ogóle, to zaczynają się wiosenne porządki. Widziałem, jak ludzie odkurzają i wyjmują z piwnic taczki. Na wiosnę może Pan liczyć, Panie Janie ;-)