Powrót do początku
Z ojcem Dariuszem Drążkiem, redemptorystą posługującym w Radiu Maryja, rozmawia Katarzyna Cegielska
Jakie znaczenie ma wspólne świętowanie przez Rodzinę Radia Maryja kolejnych rocznic tej katolickiej rozgłośni?
- To na pewno powroty do źródła, do tego wielkiego wydarzenia. Zawsze źródło i początek jest takim fundamentem spotkań. Tak jak rodzina spotyka się na urodzinach mamy, taty i wtedy zjeżdżają się wszystkie dzieci ze swoimi rodzinami, tak też przez 21 lat istnienia Radia Maryja wiele rodzin wyrosło na katechezie, na treściach przekazywanych w naszej rozgłośni. To jest ogromne doświadczenie wspólnoty, która się buduje, która się tworzy i która musi się też zobaczyć i z sobą poprzebywać nie tylko wirtualnie, poprzez radiowe fale, ale także doświadczyć tej żywej obecności, bo tak też dokonywana jest ewangelizacja. Jest doprowadzana do osobistego spotkania z Jezusem Chrystusem, ale też z drugim świadkiem Jezusa Chrystusa, w tym przypadku w Rodzinie Radia Maryja.
Każdego roku coś nowego jest przewodnim elementem tego świętowania. W tym roku ruszyła budowa świątyni…
- W tym roku cieszymy się rozpoczętą budową świątyni, sanktuarium Matki Bożej Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i Błogosławionego Jana Pawła II, który był wielkim orędownikiem Radia Maryja i mówił: „Ja Panu Bogu codziennie dziękuję, że w Polsce jest takie Radio i że się nazywa Radio Maryja”. Jestem przekonany, że również z Nieba wspiera nas każdego dnia wstawiennictwem przed Bogiem. Maryja Gwiazda Ewangelizacji została wprowadzona przez Ojca Dyrektora do radiowej kaplicy u samego początku Radia i Jej właśnie w tym małym domku, „w tej Betlejemce” – jak to mówimy – w której powstało Radio Maryja, poświęcony został największy pokój. To był pokój-kaplica przeznaczony dla Najświętszego Sakramentu i tam została wprowadzona Matka Boża. To, że powstaje dziś świątynia z ikoną papieską, tą, która była w prywatnej kaplicy Ojca Świętego z Jego własnoręcznym podpisem na aureoli Pana Jezusa, to jest szczególny znak i równocześnie wdzięczność słuchaczy Radia Maryja za ten cudowny pontyfikat, za to cudowne wsparcie, a równocześnie prośba i zobowiązanie Jana Pawła II, by dalej za nami orędował. Ja każdego dnia z okien akademika, w którym przebywam i pracuję, mogę obserwować, jak ta świątynia pięknie rośnie. To jest zasługa słuchaczy Radia Maryja. Ale pamiętajmy również, że ten 21. rok działalności Radia Maryja, który dobiega końca, bo wchodzimy w kolejny, to jest także Rok Wiary ogłoszony w Kościele. Przed rocznicą przecież byliśmy w Rzymie u Ojca Świętego Benedykta XVI i u błogosławionego Jana Pawła II, u grobów apostolskich i tam modliliśmy się o wiarę. Rodzina Radia Maryja chce wzrastać w wierze Kościoła katolickiego, nie w wierze wybiórczej, ale w wierze, której Kościół jest dyspozytariuszem.
Dla Ojca Radio Maryja to nie tylko obecna posługa kapłańska, ale także w czasie szkoły średniej i studiów rozgłośnia była Ojcu bliska?
- Tak, ja wzrastałem z Radiem Maryja, treściami, które płynęły z Radia Maryja, dzięki Radiu Maryja poznałem redemptorystów, zachwyciłem się tą ich bliskością z ludźmi, zwłaszcza tymi opuszczonymi, wykluczonymi, tymi, którzy niekoniecznie sami potrafią upominać się o swoje sprawy. I ta bliskość redemptorystów przy człowieku była zachwycająca. Pierwszy raz byłem w Radiu w 1992 roku z panią Krystyną, która założyła Biuro Radio Maryja w Bydgoszczy przy parafii św. Marka u salezjanów. Potem były rekolekcje dla wolontariuszy i moja posługa, a także praktyki w ramach studiów, które odbywałem właśnie w Radiu Maryja. A później było spotkanie z Janem Pawłem II, do którego miałem okazję pielgrzymować w 2001 roku. I wtedy, a byłem wówczas na piątym roku studiów dziennikarskich, kiełkowała we mnie ta decyzja wstąpienia do redemptorystów. I kiedy byłem u Ojca Świętego, chciałem mu to powiedzieć. Ale kiedy do niego podszedłem, miałem takie przedziwne wrażenie, że Ojciec Święty doskonale wyczytuje w sercu to, co chcę mu powiedzieć, że ma taki dar przenikania tego, co jest w sercu człowieka. I tak może trochę stremowany uśmiechnąłem się i poprosiłem o błogosławieństwo, a Papież z radością tego błogosławieństwa udzielił. Pamiętam jeszcze, że podał mi swą męską, olbrzymią dłoń, i tę moją dłoń ściśniętą w jego dłoni. I ten uścisk, to spojrzenie, to błogosławieństwo zapamiętam na zawsze i nie mogę się doczekać – jeśli Bóg da – że będę miał możliwość celebrowania Eucharystii w sanktuarium błogosławionego Jana Pawła II.
Dziękuję Ojcu za rozmowę.