logo
Środa,
18 grudnia 2013
Nie ma sprawiedliwości bez solidarności

Mysz na Mount Evereście

zdjęcie
Maria Ochman
przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ "Solidarność"

Z końcem roku, jak zawsze, Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia fundują pacjentom horror. W  tym miesiącu zastanawialiśmy się, czym jeszcze zaskoczy nas rząd pod światłym przewodnictwem naszego premiera.

Limity do specjalistów i w szpitalnych oddziałach już dawno się wyczerpały, chorzy są odsyłani ad calendas grecas. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej postraszyli zamknięciem drzwi gabinetów, powołując się przy tym na zawierane z premierem przed wyborami porozumienie, którego nie zrealizował... (chyba to ostatni naiwni, wierzący premierowi na słowo...).

A więc w zasadzie standard i nudy. Nic nowego pod słońcem. I raptem – niespodzianka!!! Z trwającego ponad dwa lata zimowego snu ocknął się nagle minister zdrowia Bartosz Arłukowicz, podrażniony przez opozycję wnioskiem o odwołanie, do czego z przyczyn arytmetycznych ta „wredna” opozycja jest jednak potrzebna. Dzielny minister nie tylko ryknął jak mysz na Mount Evereście, ale nawet pokazał publicznie swoje skrzętnie ukrywane oblicze w kilku mainstreamowych telewizjach, aby udowodnić, iż rzeczywiście istnieje i ocalał z ostatniej odtrąbionej i wyczekiwanej przez Naród rekonstrukcji rządu.

Pokazał coś więcej, a mianowicie dowody na to, że nigdy nie powinien zostać ministrem. Odsłonił również prawdziwy obraz rządzącej koalicji jako tworu niekompetentnego, małostkowego, skonfliktowanego wewnętrznie. Niepoważnego i niesłownego. Wniosek o odwołanie prezes NFZ Agnieszki Pachciarz jest tak naprawdę nieudolną, mało elegancką (kto by tam w polityce dbał o takie detale!) próbą przerzucenia odpowiedzialności za własne nieróbstwo i brak odwagi w podejmowaniu decyzji kluczowych dla bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków.

Broń Boże, nie bronię pani prezes, powiem więcej: wart Pac pałaca, a pałac Paca, ale to przecież pół roku temu Arłukowicz zachwalał Agnieszkę Pachciarz, wskazując jej kandydaturę na prezesa NFZ. Teraz, ścinając jej głowę, próbuje odroczyć własną egzekucję.

Apeluję do Najjaśniejszego Premiera (bo chyba tak od sobotniego Zjazdu Władz Jedynie Słusznej Partii należy czołobitnie zwracać się do szefa naszego rządu), aby nie obawiał się radykalnych działań i odwołał nie tylko prezes Pachciarz, ale również Bartosza Arłukowicza.

Nic tak nie demoralizuje, jak konflikt na szczytach władzy, zwłaszcza gdy towarzyszy temu świadomość społeczeństwa, że umierający w kilkuletnich kolejkach po zdrowie ludzie służą jedynie za tło w toczącej się bitwie zwalczających się polityków.

POZOSTAŁE WPISY
Środa, 23 marca 2016

Świadectwo Fallaci

Sobota, 11 lipca 2015

Rządu walki z dopalaczami ciąg dalszy

Piątek, 19 czerwca 2015

Nie można dzielić i konfliktować pracowników służby zdrowia!

Czwartek, 7 maja 2015

I kto tu udaje Greka?

Poniedziałek, 16 marca 2015

Jubileusz Niezwykłego Kapłana

Poniedziałek, 5 stycznia 2015

Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę

Poniedziałek, 1 września 2014

Dochować wierności w słowach i uczynkach

Czwartek, 19 czerwca 2014

Kto sieje wiatr, zbiera burzę

Sobota, 14 czerwca 2014

Psy szczekają, karawana idzie dalej

Sobota, 22 marca 2014

Polska stała się państwem brutalnych podziałów

Piątek, 21 lutego 2014

Niech chociaż poczują nasze solidarne wsparcie

Niedziela, 16 lutego 2014

To była wielka, cicha noc

Piątek, 24 stycznia 2014

Ukradli nawet dno…

Środa, 4 grudnia 2013

Bankructwo Ministerstwa Zdrowia

Wtorek, 8 października 2013

Dlaczego pójdę na referendum i zagłosuję za odwołaniem Hanny Gronkiewicz- Waltz

Piątek, 12 lipca 2013

HAŃBA!

Czwartek, 4 lipca 2013

Koniec Trójstronnej Fikcji

Środa, 12 czerwca 2013

Alleluja i wyTRWAMY!!!

Wtorek, 4 czerwca 2013

Ukradziona nadzieja, rozkradziona Polska

Czwartek, 28 lutego 2013

Ojcze Święty, dziękujemy!

Niedziela, 30 grudnia 2012

„I pamiętajcie zawsze: Bóg jest miłością”

Środa, 12 grudnia 2012

Dlaczego pójdę na Marsz

Wtorek, 18 września 2012

I powiał wiatr ze Szczytu Jasnej Góry

Poniedziałek, 10 września 2012

Jubileuszowe epitafium

Czwartek, 30 sierpnia 2012

Postulaty jak wyrzut sumienia