logo
Stanisław Michalkiewicz
Wiedza tajemna
Piątek, 25 lipca 2014

„Nie ma przypadków, są tylko znaki” – mawiał śp. ks. Bronisław Bozowski z kościoła Sióstr (on sam mówił: „Panien”) Wizytek przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Święte słowa, bez których niepodobna pojąć wydarzeń zachodzących w tubylczym politycznym demi-mondzie. Oto w momencie apogeum afery podsłuchowej CBA przeszło przez posesje posła PSL Jana Burego i jego bliskich i przez podkarpacką prokuraturę na podobieństwo tornada. Nieomylny to znak, że ktoś starszy i mądrzejszy przystępuje do reorganizacji tubylczej sceny politycznej – na co dodatkowo wskazuje nominacja pani Fuszary na operetkowe stanowisko ministra równości.

Prawie cały klub PSL potulnie zagłosował za rządem, co pokazuje, że „nikt nie jest bez grzechu wobec Boga i bez winy wobec cara”. Ale skoro czeka nas reorganizacja politycznej sceny, to czy dokona się ona zgodnie z fundamentalnymi zasadami ustrojowymi III RP, czy na okres przejściowy również i one zostaną zawieszone? Mam na myśli konstytucyjną zasadę III RP: my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych – ale również dyrektywę: „czas zmienić politykę rolną, lecz ludzi krzywdzić nam nie wolno”.

Myślę, że kiedy już tubylcza scena polityczna zostanie zreorganizowana pod kątem zadań wyznaczonych przez państwa poważne, sprawa pana posła Burego, jak i wiele innych zakończy się wesołym oberkiem. Jest to o tyle ważne, że na drodze ku reorganizacji właśnie dokonany został kolejny krok: skierowanie do pierwszego czytania wniosku o powołanie komisji śledczej do wyjaśnienia okoliczności rozwiązania WSI. Inicjatorem jest dziwnie osobliwa trzódka posła Palikota, który już chwyta się brzytwy, w odróżnieniu od Platformy, która jeszcze „nie wie”, czy ostatecznie pomysł poprze, czy nie. Nieomylny to znak, że PO pragnie w ten sposób wysondować liderów jednoczącej się w bólach „prawicy”, czy ustanowiona w Magdalence zasada: my nie ruszamy waszych – wy nie ruszacie naszych, będzie respektowana, czy też zacznie się „krzywdzenie ludzi”.

Na podstawie dotychczasowych doświadczeń można zaryzykować, że wierność ustrojowym pryncypiom III RP zostanie dochowana. Mocnych poszlak dostarczają trzy przypadki. Pierwszy dotyczy nowelizacji uchwalonej z inicjatywy PiS ustawy o ujawnieniu dokumentów UB i SB z lat 1944-1990. Została ona z inspiracji prezydenta Lecha Kaczyńskiego znowelizowana jeszcze przed wejściem w życie. Praktycznie przywrócono procedury blokujące lustrację przy pozorach jej dopuszczenia. Pretekstem była obawa ujawnienia „danych wrażliwych”, że np. ktoś kiedyś się upijał albo zachowywał nieobyczajnie. Pretekst – bo np. każdy w Polsce wiedział, że Jacek Kuroń miał do wódki nie tylko skłonność, ale prawdziwą zapamiętałość, co nie przeszkodziło mu zostać autorytetem moralnym.

Podobne opowieści, że ktoś przed 30 laty zapamiętał się w nieobyczajności, mogłoby posłużyć tylko do nostalgicznych westchnień. Prawdziwa przyczyna mogła być inna – pieniądze. W latach 80. amerykańska razwiedka za pośrednictwem m.in. związkowej centrali AFL-CIO przekazała solidarnościowemu podziemiu kanałem watykańskim, ongiś uchodzącym za dyskretny, co najmniej 200 mln dolarów, a przez Biuro Solidarności w Brukseli, kierowane przez konfidenta SB Jerzego Milewskiego, co najmniej dwa razy tyle. Kto tę forsę sobie sprywatyzował, gdzie schował i tak dalej – to również i dzisiaj mogłoby okazać się kompromitujące, tym bardziej że za całe rozliczenie musiało wystarczyć kapłańskie słowo honoru śp. ks. Henryka Jankowskiego. Te sprawy okrywa mgła tajemnicy – oczywiście mgła w pierwszorzędnym gatunku, który okazał się nadzwyczajnie odporny na wszystkie „wojny na górze”. Ale bo też wszystkie „wojny na górze”, chociaż sprawiają wrażenie wojen na wyniszczenie, to przecież toczą się w pewnych ramach.

Kopiemy się po kostkach – ale nie wyżej! Dlatego też po drugie – chociaż „Aneks” do „Raportu o rozwiązaniu WSI”, na skutek kolejnej nowelizacji z inicjatywy prezydenta Kaczyńskiego ustawy z 9 czerwca 2006 r. – przepisy wprowadzające do ustawy o SKW i tak dalej – oraz zaskarżenia jej do TK – pozostał utajniony, a po katastrofie smoleńskiej przechwycony przez obóz zdrady i zaprzaństwa, to przecież poza przypadkowym zdemaskowaniem „Stokrotki” nikomu nic się nie stało. Więc jeśli – po trzecie – PO i jej protektorzy otrzymają gwarancję, że ustrojowe fundamenty III RP pozostaną niewzruszone, to żadnej komisji śledczej nie będzie. Bo ostoją mocy i trwałości III Rzeczypospolitej jest wiedza tajemna.

Nasz Dziennik



Pozostałe felietony:
Piątek, 19 grudnia 2014
Piątek, 12 grudnia 2014
Piątek, 5 grudnia 2014
Piątek, 28 listopada 2014
Piątek, 21 listopada 2014
Piątek, 14 listopada 2014
Piątek, 7 listopada 2014
Piątek, 31 października 2014
Piątek, 24 października 2014
Piątek, 17 października 2014
Piątek, 10 października 2014
Piątek, 3 października 2014
Piątek, 26 września 2014
Piątek, 19 września 2014
Piątek, 22 sierpnia 2014
Piątek, 8 sierpnia 2014
Piątek, 1 sierpnia 2014
Piątek, 18 lipca 2014
Piątek, 11 lipca 2014
Piątek, 4 lipca 2014
Piątek, 27 czerwca 2014
Piątek, 20 czerwca 2014
Piątek, 13 czerwca 2014
Piątek, 30 maja 2014
Piątek, 23 maja 2014
Piątek, 25 kwietnia 2014
Piątek, 18 kwietnia 2014
Piątek, 11 kwietnia 2014
Piątek, 4 kwietnia 2014
Piątek, 28 marca 2014
Piątek, 21 marca 2014
Piątek, 14 marca 2014
Piątek, 7 marca 2014
Piątek, 21 lutego 2014
Piątek, 14 lutego 2014
Piątek, 31 stycznia 2014
Piątek, 24 stycznia 2014
Piątek, 17 stycznia 2014
Piątek, 3 stycznia 2014
Piątek, 13 grudnia 2013
Piątek, 6 grudnia 2013
Piątek, 22 listopada 2013
Piątek, 15 listopada 2013
Piątek, 8 listopada 2013
Piątek, 25 października 2013
Piątek, 18 października 2013
Piątek, 11 października 2013
Piątek, 4 października 2013
Piątek, 27 września 2013
Piątek, 20 września 2013
Piątek, 13 września 2013
Piątek, 6 września 2013
Piątek, 17 maja 2013