Hiacynta pozostawała długo na kolanach, powtarzając tę samą modlitwę. Od czasu do czasu wołała mnie albo brata, tak jakby się budziła ze snu: „Franciszku, Franciszku, Łucjo, czy wy nie chcecie się ze mną modlić? Musimy się dużo modlić, żeby dusze przed piekłem ratować. Idzie ich tam tyle, tyle”. Innym razem pytała: „Dlaczego nasza Pani nie pokazuje piekła grzesznikom. Gdyby je widzieli, nie grzeszyliby, aby się tam nie dostać. Musisz powiedzieć tej Pani, żeby pokazała piekło wszystkim tym ludziom (to się odnosiło do tych ludzi, którzy się znajdowali w Cova da Iria), widziałabyś ich nawrócenie”. Później pytała mnie: „Dlaczego nie powiedziałaś tej Pani, aby pokazała piekło tym ludziom?”.