Zachowuję w pamięci wzruszające spotkania z nią [s. Łucją] oraz więzi duchowej przyjaźni, które z upływem czasu wciąż się pogłębiały. Odczuwałem zawsze wsparcie jej codziennej modlitwy, zwłaszcza w trudnych chwilach doświadczeń i cierpienia. Niech Pan obficie jej wynagrodzi za tę wielką i ukrytą posługę dla Kościoła.
Z radością myślę, że gdy s. Łucja z ziemi odeszła nabożnie do nieba, wyszła jej naprzeciw Ta, którą widziała w Fatimie przed wieloma już laty. Niechaj teraz Najświętsza Dziewica doprowadzi duszę tej pobożnej swej córki na uszczęśliwiające spotkanie z Boskim Oblubieńcem.