Telewizja publiczna podjęła kampanię reklamową promującą związki jednopłciowe. Spot „Najbliżsi obcy” – według Instytutu Ordo Iuris – kwestionuje konstytucyjny ład Rzeczypospolitej, którego istotnym elementem jest małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Przedmiotowy spot nie tylko propaguje związki pozamałżeńskie, ale dodatkowo zaleca ich instytucjonalizację, podważając i relatywizując tym samym szczególny charakter ochrony, jaki należy się na mocy art. 18 Konstytucji małżeństwu jako związkowi kobiety i mężczyzny. Tymczasem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, wyłoniona przez rządzący Polską obóz władzy, mimo bardzo licznych protestów i skarg różnych środowisk, nie tylko nie dostrzega oczywistego naruszenia misji telewizji publicznej, ale wręcz afirmuje to działanie nadawcy publicznego.
Symptomatyczne jest usunięcie krzyża na Giewoncie w spocie MSZ, a także fakt, że nie ma go na sztandarze rycerza podczas bitwy na ulicach Warszawy oraz na mitrze wielkiego księcia Witolda w obrazie nawiązującym do „Bitwy pod Grunwaldem” Jana Matejki. Pokrętne tłumaczenia autora filmiku oraz ministerstwa nie zmienia faktu, że trudno tego działania nie uznać za wpisywanie się rządu w strategie dechrystianizacyjne, szczególnie modne i silne w Unii Europejskiej.
Skandale ze spotami TVP i MSZ stanowią kolejną odsłonę działań obozu władzy ukazującą wypieranie dziedzictwa chrześcijańskiego z przestrzeni publicznej. Resort edukacji dopuścił do użytku podręczniki do V i VI klasy szkoły podstawowej promujące okultyzm i satanizm. To rząd PO – PSL podpisał i dąży do ratyfikacji Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, która nakłada na sygnatariuszy obowiązek walki z chrześcijańskim dorobkiem cywilizacyjnym. Niedawno PO przeforsowała przy okazji ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego rozwiązania, które otwierają furtkę do zalegalizowania w Polsce „małżeństw” jednopłciowych.
W samorządowej kampanii wyborczej, w spocie reklamującym Platformę po słowach spierających się ze sobą polityków: „Potraficie tylko zdejmować krzyże i błaznować, jesteście wszyscy jak dzieci”, premier Ewa Kopacz zamyka szklane drzwi i mówi, zwracając się do wyborców: „Wiem, że macie tego dość, czuję to samo. Chcę, by samorządowcy nie zajmowali się bzdurami, ale rozwiązywali wasze problemy”. Ksiądz arcybiskup Stanisław Gądecki o sprawie powiedział jednoznacznie: „Niedobrze się dzieje, jeśli w polityce pojawiają się sugestie, że spory o miejsce krzyża w przestrzeni publicznej to ’bzdura’”.
Nurt postoświeceniowy, jakim jest zainfekowana UE, uważa religię, a szczególnie chrześcijaństwo, za przeszkodę w zbudowaniu „nowego świata”. Dechrystianizacja w ostatnich latach nie opiera się już wprost na ideologii marksizmu-leninizmu z jej materializmem dialektycznym i „światopoglądem naukowym” jak w czasach PRL. W III RP orężem stała się lansowana w Unii Europejskiej koncepcja „neutralności światopoglądowej państwa”, tworzona przez zlepek negatywnych pozostałości komunizmu i najgorszych cech zachodniego materializmu praktycznego. Zmieniły się więc metody, ale nie zmienił się cel. Pod hasłami postępu, świeckości, demokracji, pluralizmu i tolerancji skrywane jest dążenie do wyrugowania obecności Boga w życiu publicznym.
Charakterystyczne jest to, że przedstawiciele obozu władzy, wiedząc, że Polacy w znakomitej większości są wierzący, w swoich działaniach posługują się obłudą. Z jednej strony na pokaz lubią podkreślać przywiązanie do wartości chrześcijańskich i fotografować się z ludźmi Kościoła, z drugiej, mniej lub bardziej subtelnie, walczą z dziedzictwem chrześcijańskim. Zgodnie z porzekadłem: Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.