6 lutego minęła 25. rocznica inauguracji obrad Okrągłego Stołu. Przy tej okazji jesteśmy świadkami nasilenia jednostronnego przekazu o wyraźnych cechach propagandowych przedstawiających III RP jako jedno wielkie pasmo sukcesów. To oczywista nieprawda. Niewątpliwie wydarzenia sprzed 25 lat otworzyły możliwość osiągnięcia jednego z największych sukcesów w całej naszej historii, jednak z powodu niesprawiedliwego podziału kosztów mamy to, co mamy. Entuzjastom „jedynie słusznego modelu transformacji” należy przypomnieć, że podzielił on Polskę na beneficjentów przemian oraz na miliony Polaków, którzy – w wyniku popełnionych przez rządzących ogromnych błędów – dziś żyją w bardzo trudnych warunkach.
Jednoznaczny jest ujawniony opinii publicznej kilka dni temu raport Departamentu Badań Społecznych i Warunków Życia Głównego Urzędu Statystycznego opracowany pod kierownictwem dr. Piotra Łysonia i zatytułowany „Warunki życia rodzin w Polsce”. Z przerażających danych wynika wyraźnie, że bieda w naszym kraju ma twarz dziecka. Na 8,9 mln dzieci w wieku 0-24 lata „na utrzymaniu” w niedostatku lub biedzie żyje aż 1,4 miliona. W skrajnej biedzie żyje ponad 2,5 mln Polaków, a 10 mln obywateli zagrożonych jest ubóstwem. W biedzie żyje prawie połowa rodzin wielodzietnych, 35 proc. ludzi nie stać na ogrzewanie domów, a 25 proc. nie może sobie pozwolić nawet na lekarza i dentystę.
W raporcie podano, że ponad pół miliona dzieci nie dojada, bo ich rodziców nie stać na to, by „zapewnić im przynajmniej w co drugi dzień posiłek z mięsa, drobiu, ryby lub odpowiednika wegetariańskiego”. Nie są w stanie także „przynajmniej kilka razy w tygodniu kupić im świeżych owoców lub warzyw”. Blisko 450 tys. dzieci nie ma wszystkich podręczników, bo ich rodzice przyznają, że nie mają pieniędzy na ich zakup. Co trzecia rodzina ma problem z wysłaniem raz w roku dzieci na tygodniowy wypoczynek poza miejsce zamieszkania. Co trzecie dziecko rodzi się w biedzie i korzysta z tzw. becikowego II przeznaczonego dla niezamożnych rodziców. GUS wskazuje, że w skrajnej nędzy (poniżej tzw. minimum egzystencji) żyje blisko 10 proc. rodzin wychowujących troje dzieci i aż 26,6 proc. mających ich czworo lub więcej.
Gdy zaczęto alarmować, że polskie dzieci niedojadają z biedy, politycy PO arogancko mówili, że to jakieś wydumane problemy. Stefan Niesiołowski pogardliwie radził, by jeść szczaw, a Julia Pitera twierdziła, że w Polsce nie ma kultury jedzenia śniadań. Po ponad 6 latach rządów PO – PSL Polska zamiast być krajem rozwoju i równych szans jest krajem, w którym narasta bieda i korupcja, które zawsze idą w parze, co potwierdza szereg danych statystycznych. Z raportu europejskiej instytucji OLAF wynika, że 23 proc. przetargów w Polsce organizowanych przez władze publiczne odbyło się przy asyście zmowy cenowej lub korupcji. Inny raport, firmy Ernst & Young, wskazuje, że 59 proc. przedsiębiorców twierdzi, że korupcja to codzienność w ich życiu zawodowym.
Na podstawie analizy 28 krajów członkowskich UE (oraz innych krajów Europy) widać, że istnieje ścisła zależność pomiędzy skalą korupcji a PKB per capita na głowę mieszkańca. A dodatkowo im wyż-sza korupcja, tym mniejsze wydatki na służbę zdrowia. Badania brytyjskie z 2012 r. wykazały indeks dobrobytu, według którego na czele rankingu (zarobki, gospodarka etc.) znajdują się państwa o najmniejszym poziomie korupcji. Ponadto badania wykazują, że im wyższa korupcja, tym mniejsza umiejętność wykorzystywania środków europejskich. Skutki korupcyjnych działań ponoszą głównie ubodzy i tak koło się zamyka: beneficjenci przemian są coraz zamożniejsi, a reszta coraz biedniejsza.