Klub PiS złożył projekt uchwały w sprawie uczczenia śp. generała Andrzeja Błasika. Wnioskodawcy proponowali, aby projekt został rozpatrzony podczas posiedzenia Sejmu w dniach 2-4 kwietnia. Sprawa jest ważna, gdyż za kilka dni będziemy obchodzić czwartą bolesną rocznicę tragedii smoleńskiej, a gen. Błasik przez te wszystkie lata był szkalowany. W godność gen. Błasika uderzono smoleńskim kłamstwem, które było sformułowane przez Rosjan i które wciąż funkcjonuje w międzynarodowej przestrzeni publicznej.
Zwracając się o podjęcie uchwały, PiS apelowało również, by Sejm wystąpił do prezydenta, który jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, o podjęcie wszelkich działań mających na celu zaprzeczenie kłamstwom dotyczącym gen. Błasika. W Polsce honor żołnierza i Wojska Polskiego zawsze był wysoko ceniony, a pamięć gen. Błasika została podeptana i upokorzona. Uchwała stworzyła znakomitą okazję, by państwo polskie, które wcześniej nie stanęło w obronie dowódcy wojsk lotniczych, obecnie naprawiło ten błąd. W ten sposób oddano by cześć wybitnemu dowódcy, który nie był szkolony w Moskwie i ofiarnie służył Polsce w realiach przynależności polskiej armii do struktur NATO.
Tymczasem prezydium sejmowej komisji kultury zdecydowało, że komisja nie będzie rozpatrywać projektu uchwały w sprawie uczczenia pamięci gen. Andrzeja Błasika. Od lat takie wydarzenie nie miało miejsca. To komisja kultury tradycyjnie zajmowała się tego typu projektami. Nie podano żadnego powodu takiej decyzji, lecz przyczyna wydaje się jasna. Jej źródłem jest skandaliczna wypowiedź Donalda Tuska, w której szef rządu – ponoszący ewidentną winę za oddanie śledztwa dotyczącego wyjaśnienia przyczyn tragedii, 10 kwietnia 2010 roku w ręce rosyjskie – chcąc odwrócić uwagę od swojej winy, stwierdził, że uchwała PiS to wykorzystywanie tragedii. Tusk dodał, że nie widzi konieczności uczczenia, jak to nazwał, „jednej z ofiar”.
Jest oczywiste, że to przez zaniechania szefa rządu kłamstwo o pijanym polskim generale poszło w świat. Kiedy Rosjanie obrażali generała Błasika, Donald Tusk był na nartach we Włoszech i polski rząd nie zrobił z tym nic. To szef rządu odpowiada za to, że rosyjska wersja była niedementowana. Ta zastanawiająca uległość wobec naszego wschodniego sąsiada być może ma swoje źródło w zakulisowych ustaleniach z okresu przed katastrofą.
Uchwała PiS jest konsekwencją zleconej przez prokuraturę wojskową opinii Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie, z której jednoznacznie wynika, że zarówno gen. Błasik, jak i pozostałe osoby objęte badaniem były trzeźwe w chwili zgonu. Warto też przypomnieć, że wcześniej Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie ustaliła, że dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik nie wywierał presji na załogę samolotu Tu-154M, który rozbił się pod Smoleńskiem. A teza o „naciskach” była jedną z wiodących tez raportu MAK i części mediów w Polsce uprawiających prorządową propagandę.
Gdy Ewa Błasik, wyjątkowo mężna wdowa po generale, po złowrogiej konferencji rosyjskiej szefowej MAK Tatiany Anodiny dzielnie broniła w Sejmie pamięci męża, mówiąc o plamieniu honoru polskiego oficera, przedstawiciele rządu milczeli. W raporcie Millera nawet zaznaczono, że obecność generała na pokładzie Tu-154M miała wpływ na tragedię smoleńską… Dlaczego rządzący Polską brną nadal w krętactwa i nie chcą się zgodzić na uchwałę, w której napisano, że „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraża głębokie ubolewanie z powodu oczerniającej kampanii szargającej mundur polskiego żołnierza, wymierzonej w śp. generała Andrzeja Błasika. Nieprawdziwe i urągające godności zarzuty kierowane przez lata wobec śp. generała Błasika są bezprecedensową próbą okrycia hańbą oficera Wojska Polskiego”.