logo
Filip Frąckowiak
Tradycyjna dyplomacja
Środa, 29 stycznia 2014

Gdy 8 sierpnia 2008 roku Rosja atakowała Gruzję, poprzedziła tę agresję informacją, jakoby rosyjska ludność zamieszkująca Abchazję i Osetię Południową oraz stacjonujące tam pokojowe kontyngenty wojsk rosyjskich były zagrożone.

Według Moskwy, mieliby za tym stać agresywni Gruzini, którzy chcieliby mieć kontrolę nad tym, co powszechnie w Rosji uważa się za rosyjskie, względnie zyskujące niepodległość dzięki łasce Kremla. Tak traktowana jest Osetia Południowa i Abchazja przez Moskwę. Prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew mówił o aktach agresji przeciwko ludności Osetii Południowej i rosyjskim siłom pokojowym. Oświadczył, że: „jego kraj nie dopuści do bezkarnego zabijania swoich obywateli i że winni poniosą zasłużoną karę”. Tyle że już miesiąc wcześniej Rosjanie skierowali około 8 tysięcy żołnierzy do Osetii Północnej, przygotowując się do ataku.

Podobnej retoryki Związek Sowiecki użył w 1939 roku. Chyba nikt z Polaków na to się nie nabrał. Ta żelazna logika rosyjskiej władzy sowieckiej pozwoliła jednak na przekonanie opinii międzynarodowej, że istnieje potrzeba „wkroczenia” do Polski, by ludność białoruską i ukraińską (w domyśle członków wielkiej rodziny Wszechrusi) bronić przed Polakami. 17 września 1939 roku żołnierze armii radzieckiej zrzucali z samolotów nad Polską ulotki o takiej treści: „(…) Rzołnierze Armii Polskiej! Nie proliwacie daremnie krwi za cudze Wam interesy obszarników i kapitalistów. Was przymuszają uciskać białorusinów, ukraińców. Rządzące kole Polskie sieją narodową rużność między polakami białorusinami i ukraińcami. Pamiętajcie! Nie może być swobodny naród, uciskające drugie narody. Pracujące białorusini i ukraińcy, Wasi procujące, a nie wrogi. Razem z nimi budujecie szczęśliwe dorobkowe życie. Rzucajcie broń! Przechodźcie na stronę Armii Czerwonej. Wam zabezpieczona swoboda i szczęśliwe życie” [błędy są wierną kopią tego, co zostało napisane przez Rosjan na ulotce]. Podpisał to Komandarm Michaił Kowaliow, dowódca Frontu Białoruskiego podczas agresji sowieckiej na Polskę.

Niebywałe, jak tradycja rosyjskiej dyplomacji wyrobiła w przywódcach tego kraju zdolność działania na zasadzie moralności Kalego. Dziś najgorsze skojarzenia budzą słowa ministra Siergieja Ławrowa o niemieszaniu się w sprawy Ukrainy. „Apeluję o przejawianie wyważonego i obiektywnego podejścia do wydarzeń na Ukrainie w celu niedopuszczenia do ingerencji z zewnątrz w sprawy wewnętrzne tego przyjaznego europejskiego kraju”.

Przedstawiciel Rosji przy UE Władimir Czyżow sytuację na Ukrainie określa tak: „To agresywne starcia między ekstremistami i grupami skrajnych nacjonalistów a siłami prawa i porządku”. Akurat my, Polacy, potrafimy dostrzec, kiedy rosyjscy przywódcy używają słów, które stawiają narody w pozycji tłumaczącego się z fałszywie zarzuconych im win. Gruzini z ataków na Rosjan. Polacy z ucisku Białorusinów i Ukraińców, a Ukraińcy z Majdanu, terroryzmu i antysemityzmu. Te oskarżenia jednak nigdy nie służyły oswobodzeniu uciskanych. Po nich zawsze z użyciem siły wkraczała Rosja i powiększała swoją strefę wpływów. Dlatego solidarność z oskarżanymi jest tak ważna.

Cztery dni po rosyjskiej agresji na Gruzję – 12 sierpnia 2008 r., prezydent Lech Kaczyński podjął swoją najważniejszą decyzję w polityce zagranicznej, tworząc koalicję w obronie Gruzji. Stojąc na placu w Tbilisi – wraz z prezydentami Litwy, Estonii i Ukrainy oraz z premierem Łotwy – powiedział: „(…) Wiemy świetnie, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę! Byliśmy głęboko przekonani, że przynależność do NATO i Unii zakończy okres rosyjskich apetytów. Okazało się, że nie”.

Niestety, pan prezydent miał rację. Z tradycji rosyjskiej dyplomacji wynika także to, że jest przewidywalna. W polityce zagranicznej Polski i w polityce bezpieczeństwa nie ma obecnie ważniejszego zadania od wsparcia przeciwników obecnego reżimu na Ukrainie. Od tego może zależeć powstrzymanie ponownego rozszerzania na zachód strefy wpływów Moskwy.

Nasz Dziennik



Pozostałe felietony:
Środa, 31 grudnia 2014
Środa, 24 grudnia 2014
Środa, 17 grudnia 2014
Środa, 10 grudnia 2014
Środa, 26 listopada 2014
Środa, 19 listopada 2014
Środa, 12 listopada 2014
Środa, 5 listopada 2014
Środa, 29 października 2014
Środa, 22 października 2014
Środa, 15 października 2014
Środa, 8 października 2014
Środa, 1 października 2014
Środa, 24 września 2014
Środa, 17 września 2014
Środa, 10 września 2014
Środa, 3 września 2014
Środa, 27 sierpnia 2014
Środa, 20 sierpnia 2014
Środa, 13 sierpnia 2014
Środa, 6 sierpnia 2014
Środa, 30 lipca 2014
Środa, 23 lipca 2014
Środa, 16 lipca 2014
Środa, 9 lipca 2014
Środa, 2 lipca 2014
Środa, 25 czerwca 2014
Środa, 11 czerwca 2014
Środa, 4 czerwca 2014
Środa, 28 maja 2014
Środa, 21 maja 2014
Środa, 14 maja 2014
Środa, 7 maja 2014
Środa, 30 kwietnia 2014
Środa, 16 kwietnia 2014
Środa, 9 kwietnia 2014
Środa, 2 kwietnia 2014
Środa, 26 marca 2014
Środa, 19 marca 2014
Środa, 12 marca 2014
Środa, 5 marca 2014
Środa, 26 lutego 2014
Środa, 19 lutego 2014
Środa, 12 lutego 2014
Środa, 8 stycznia 2014
Środa, 18 grudnia 2013
Środa, 4 grudnia 2013
Środa, 20 listopada 2013
Środa, 13 listopada 2013
Środa, 6 listopada 2013
Środa, 30 października 2013
Środa, 23 października 2013
Środa, 16 października 2013
Środa, 9 października 2013
Środa, 25 września 2013
Środa, 18 września 2013
Środa, 11 września 2013
Środa, 4 września 2013
Środa, 3 lipca 2013