„Jeśli odda się cześć i honor Kuklińskiemu, to znaczy, że to my nie mamy honoru i że to my jesteśmy winni” – powiedział w wywiadzie dla „Wyborczej” w 1992 roku Wojciech Jaruzelski. Dziś wiadomo, kto jest winien biedy w PRL i opresji. Wiadomo też, kto nie miał honoru, żeby przyznać się do błędów. Między innymi Wojciech Jaruzelski. Po prostu polscy komuniści, którzy wykonywali rosyjskie rozkazy przez cały okres trwania PRL i być może nawet dłużej. Dlaczego dłużej? Bo do końca bronił sowieckiej okupacji i swoich decyzji.
Jaruzelski naprawdę mógł zostać bohaterem Polski. Mógł nie wybrać współpracy z NKWD w ZSRS. Mógł nie wybierać roli agenta „Wolskiego”, donosząc na innych żołnierzy. Mógł być niechętny strzelaniu do strajkujących na Wybrzeżu. Zamiast prosić Sowietów o zdławienie „Solidarności”, mógł poprowadzić kraj w kierunku Zachodu. Miałby poparcie Polaków. Ale nie zrobił tego, bo od młodzieńczych lat służył Moskwie.
Wojciech Jaruzelski mógł też przyznać się do błędów w latach dziewięćdziesiątych. Ale nie zrobił tego, bo nie miał czci i honoru, które cechowały tych, którzy ryzykowali życie, by choć trochę poluzować więzy sowieckiej, rosyjskiej niewoli. Jaruzelski te więzy zaciskał. Natomiast te znaczące słowa z wywiadu dla „Wyborczej” to jedna z najciekawszych koncepcji na opisanie, czym była PRL, a potem III RP. Wypowiedziane jeszcze, gdy „czerwoni” sądzili, że Kuklińskiego udało się wygnać na zawsze.
Zamiast nazwiska pułkownika można wstawić w cytat z Jaruzelskiego każde nazwisko z tysięcy ofiar komunizmu, czyli – mówiąc inaczej – ofiar jego budowniczych. Będzie to brzmiało dokładnie tak samo aktualnie. Na przykład: „Jeżeli oddamy cześć i honor Pileckiemu, to znaczy, że to my (komuniści) nie mamy honoru i że to my jesteśmy winni”. Problem polega na tym, że oddajemy hołd Pileckiemu i innym bohaterom. Formalnie władze Polski starają się także oddawać im cześć. Jednak z tego logicznie wynika, że cześć i honor nie należą się Jaruzelskiemu. Nie wolno więc oddawać mu nienależnej czci i pochować go na Powązkach z honorami. Wciąż żyją jego ofiary. Przyjdźmy w dniu pogrzebu na Powązki Wojskowe i wyraźmy swój sprzeciw, choćby milczący. Niech spojrzą nam w oczy ci, którzy honorują Jaruzelskiego.