Podwójna miarka agencji ratingowych
W styczniu bieżącego roku agencja ratingowa Standard and Poor`s obniżyła ocenę wiarygodności polskich obligacji skarbowych z poziomu A- do poziomu BBB+. Nowa ocena ma tak zwaną negatywną perspektywę, co oznacza 33% prawdopodobieństwa jej kolejnej obniżki w ciagu dwóch lat. Agencja Standard and Poor`s uczyniła to, mimo że sytuacja fiskalna Polski kształtowała się korzystnie. Deficyt sektora finansów publicznych za 2015 rok wyniósł 2,6% PKB, a zadłużenie tego sektora oscylowało w granicach 50% PKB. Sytuacja kształtowała się więc dużo korzystniej od wymagań narzuconych Traktatem z Maastricht. Przypomnijmy, że według tego traktatu deficyt fiskalny musi być niższy niż 3% PKB, a zadłużenie fiskalne mnuiejsze niż 60% PKB. Nie było żadnego ekonomicznego powodu do podjęcia tak niekorzystnej dla Polski decyzji. Obniżka ratingu spowodowała wzrost oprocentowania polskich obligacji skarbowych oraz osłabienie kursu złotego. To oznacza konieczność poniesienia wyższych wydatków państwa na obsługę długu. Podwyżka oprocentowania obligacji skarbowych o 1% powoduje bowiem wzrost kosztu odsetek płatnych nabywcom skarbowych papierów dłużnych o 1,3%. Aby pokryć dodatkowe koszty odsetkowe państwo zmuszone jest albo zmniejszyć wydatki, albo zwiększyć dochody podatkowe.
Interesujące jest, że szereg krajów UE na czele z Francją nie spełniało powyższych norm ostrożnościowych, a mimo to agencje ratingowe nie obniżyły ich wiarygodności. Kraj silny jest bezkarny. Skoro nie było ekonomicznego uzasadnienia obniżki wiarygodności kredytowej Polski, to stąd wniosek, że powodem tej niekorzystnej decyzji były czynniki polityczne. Agencji Standard and Poor`s prawdopodobnie nie spodobały się zmiany w Trybunale Konsytucyjnym dokonane przez polski parlament. Instytucja, której zadaniem jest analiza makroekonomicznej sytuacji gospodarczej, wprost wdała się w wewnętrzne spory polityczne.
Jeszcze większe zdziwienie mogą budzić napływające sygnały o zamiarze kolejnego obniżenia wiarygodności kredytowej Polski, tym razem przez agencję Moody`s w maju bieżącego roku. Gdyby rzeczywiście ten czarny scenariusz zrealizowal się, to można by mowić o celowym działaniu na szkodę gospodarki Polski. Dane makroekonomiczne obrazujące stabilność fiskalną kraju i dane pokazujące wzrost gospodarki są bowiem korzystne. Według danych Ministerstwa Finansów dochody podatkowe państwa w I kwartale tego roku rosły szybciej niż przed rokiem. Rząd właśnie przyjął wieloletni plan finansowy państwa na okres 2016-2019. Zakłada on, że w roku bieżącym deficyt sektora fiskalnego wyniesie zaledwie 2,6% a w roku przyszłym 2,9% PKB. A więc nadal będzie to poziom poniżej wymaganej przez Unię Europejską granicy 3% PKB. Szybszy wzrost gospodarczy spowoduje przyspieszenie dynamiki dochodów podatkowych i istotne zmniejszenie deficytu fiskalnego w 2018 roku.
Przez cały analizowany okres dynamika PKB będzie przyspieszać z obecnego poziomu 3,8% do poziomu 4,1% w 2019 r. Warto zauważyć, że z dużym prawdopodobieństwem wzrost PKB w roku bieżącym będzie wyższy o 0,2% od dynamiki PKB w roku ubiegłym. A jest to już dużo z punktu widzenia sytuacji dochodowej budżetu. Wyższy wzrost zaowocuje bowiem wyższymi dochodami i niższymi wydatkami budżetowymi. W marcu tego roku Polska osiagnęła stopę bezrobocia na poziomie 10% ludności czynnej zawodowo. Jest to wynik najkorzystniejszy w okresie ostatnich 25 lat.
Gdyby rzeczywiście miała miejsce kolejna obniżka wiarygodności kredytowej Polski, to jedynym wytłumaczeniem tej decyzji mogłaby być chęć wpłynięcia agencji ratingowej na sytuację polityczną w naszym kraju.
To oznaczałoby jednak stosowanie podwójnych standardów w ocenie badanych podmiotów. Powtórzmy, że żadna z agencji ratingowych nie zareagowała obniżką wiarygodności kredytowej krajów UE, które nie przestrzegały norm fiskalnych Traktatu z Maastricht. Nie reagują też obniżką ratingu bankom międzynarodowym, które uczestniczyły w machlojkach ujawnionych w dokumentach „panama papers”. To właśnie międzynarodowe grupy bankowe zajmowały się zakładaniem fikcyjnych firm w rajach podatkowych, praniem brudnych pieniędzy i ukrywaniem majątków możnych tego świata. To kartel międzynarodowych grup kapitałowych manipulował cenami na rynkach zlota i srebra. A przeciez banki również podlegają ocenie wiarygodności kredytowej agencji ratingowych. Dlaczego zatem ich przekręty nie spotkały się z negatywną oceną ? Gobalne instytucje finansowe uczestniczyly przecież w działalności przestępczej.
Agencje ratingowe przyznawały też pozytywne oceny kredytowe bankom przed kryzysem finansowym w okresie 2008/2009. Tymczasem to właśnie one przyczyniły się do wybuchu i następnie pogłębienia jednego z największych kryzysów finansowych w dziejach najnowszych. Sztandarowym przykladem szkodliwej działalności instytucji pośrednictwa finansowego był upadek banku Lehman Brothers.
Najwidoczniej agencje ratingowe stosują podwójną miarkę w ocenianiu silnych i bogatych z jednej strony oraz biednych i słabych z drugiej. Ale tak jest nie od dziś.