Czy to rzeczywiście Rosji syryjski reżim jest winny wdzięczność za brak interwencji militarnej Zachodu?
W cieniu wielkiej dyplomacji tweetujący mąż stanu
Zaangażowanie Rosji na rzecz ochrony na arenie międzynarodowej reżimu Asada, zabezpieczenie przed atakiem Stanów Zjednoczonych, przyniosło jak pamiętamy dość nieoczekiwany sukces i uratowało przed pogłębieniem konfliktu na tej krwawej ziemi. Powiedziałbym nawet spektakularnie. Rosja znów wkroczyła krokiem putinowskim na światowe salony polityczne jako ważny gracz i to ona jest teraz górą.
Prezydent Putin mógł świętować rozegranie Baracka Obamy. USA wycofały się rakiem z decyzji o ataku z powietrza baz i strategicznych pozycji wojska reżimu Asada, a jednocześnie jako tako, zachowały twarz, dając Syrii czas na rozbrojenie i pozbycie się broni chemicznej. Stany Zjednoczone zachowały twarz dopowiem, także dzięki Rosji.
Chociaż zaraz, zaraz…
Spektakularny sukces ma jednego bohatera
Dziennik „Die Welt” ogłosił, a za nim otrąbiła to tryumfalnie „GW”, organ władzy PZPO (Polskiej Zjednoczonej Platformy Obywatelskiej), że to nie kto inny, ale minister Radosław Sikorski stoi za genialnym rozwiązaniem konfliktu w Syrii. I to w jakim stylu!
Mąż stanu jednym tweetem rozwiązał problem napięcia i niebezpieczeństwa interwencji militarnej w Syrii.
Polacy nie doceniają dokonań genialnej myśli stratega w zaciszu gabinetu. Nie mogąc się prawdopodobnie skontaktować z politykami z wyższych sfer, oksfordzki akcent czasem nie wystarczy, żeby być wysłuchanym, z dozą pełnej determinacji minister oznajmił w 140 znakach, jaki ma przepis na pokój. I stało się. Ponieważ każdy czyta tweety pana ministra, Rosja bezkarnie, bez trudu, bez wykorzystania siatki szpiegowskiej, wykradła pomysł opublikowany na twitter.com i bezczelnie uznała się jego autorką.
Minister jest łaskawy. Nie interweniował, zazwyczaj nie interweniuje, jak wiemy, kiedy Rosjanie albo Niemcy działają na niekorzyść naszego państwa, ale przecież w tym niereagowaniu, musimy w to wierzyć! jest pewnie patriotyczna metoda „na przeczekanie”.
W ten sposób np. na pewno media niemieckie prędzej czy później zaprzestaną używania zwrotu – polskie obozy zagłady, a Rosjanie, na pewno oddadzą nam KIEDYŚ wrak Tupolewa.
Na szczęście pan minister dość często tweetuje, nie ma przecież innych ważnych zajęć, a zatem na pewno nie jest to jego ostatni sukces. Już dziś możemy oczekiwać systemowych rozwiązań dla światowego bezrobocia, wyjścia ostatecznie z kryzysu gospodarczego, a także oczekiwać międzynarodowego pokoju, zaczynając od Bliskiego Wschodu.
Czekajmy więc na kolejne ćwierknięcia szefa dyplomacji.
W historii pokojowej nagrody Nobla nie było jeszcze tweetujących mężów stanu. Tak więc oto otwiera się wielka szansa przed panem ministrem.
Nastąpi to jednak za rok, bo w tym, wyprzedziła go 16-letnia dziewczynka z Pakistanu.