Nikczemność szerzona przez „Wyborczą” przekracza granice dobrego smaku
Przyznaję, że myślałem, że „Wyborcza” osiągnęła poziom dna i dalej nie będzie opadać. Nic bardziej złudnego. Zawody ciągle trwają. Nagłówek, jaki zdobi ostatni artykuł z Syrii brzmi następująco: „W Syrii muzułmańscy fanatycy dokonują egzekucji. Nawet Al-Kaida chce, by opuścili kraj”.
Jacy wspaniałomyślni ci bandyci z Al Kaidy. Kto by przypuszczał. Nawet oni są zdruzgotani bandyterką fanatyków islamskich. Rozumiem, że autor tego artykułu nie czyni znaku równości pomiędzy terrorystami a fanatykami z Al Kady.
Doprawdy, raduję się, że w szeregach „zacnej” Al Kaidy takie dobre i wrażliwe serca znalazły schronienie, które chcą, by źli ludzie opuścili Syrię i aby wszystkim żyło się lepiej.
Tylko ignorant albo pożyteczny idiota może przypuszczać, że lider Al Kaidy, który miał rzekomo nakazać rozwiązanie Islamskiego Państwo w Iraku i w Lewancie (ISIS) jest w swoim apelu szczery.
Ręce opadają. Dosłownie. I nie chcę się dalej pisać nic więcej na ten temat.