Wyzierają te postaci, tumanią, straszą, śmieszą
Jak nie Miller to Bogdan Klich. Powstali z niebytu politycy znowu szargają nerwy opinii publicznej.
Tym razem PO reaktywowała na czas kryzysu rosyjsko-ukraińskiego, (na szczęście wciąż byłego) ministra obrony narodowej Bogdana Klicha, który oznajmił, że NATO i sojusznicy nam pomogą, w razie wojny.
Bardzo mnie pan Klich uspokoił.
Szczególnie, że człowiek ten nieodparcie kojarzy mi się z demontażem armii polskiej. Taka wypowiedź w ustach skompromitowanego polityka, odpowiedzialnego za upadek Wojska Polskiego, to jawny bezwstyd.
Chciałoby się panu ministrowi przypomnieć mądre powiedzenie: „umiesz liczyć? Licz na siebie”.
Co jak co, ale Klich odwzorowuje takimi wrzutkami postawę charakterystyczną dla całego rządu Donalda Tuska. Bezradność w obliczu zagrożenia, strach, panika, chaos, oglądanie się bojaźliwie na wszystkie strony, liczenie na silniejszych aliantów, że na pewno nam pomogą.
Tchórz na tchórzu
Naiwniacy z establishmentu mają nadzieję, że CI INNI mający nadzieję, zapewnią bezpieczeństwo. Im, zapewne tak. Ale nam? Obywatelom Polski? Nie sądzę.
Inna rzecz, że Putin może sobie pogrywać z Europą i USA, bo jak słyszy wypowiedzi szefa NATO, Rassmusena, które zaczynają się od słów: „Boję się…”, to aż zaciera ręce z uciechy.
On się nie boi. Przynajmniej robi świetne wrażenie, że wie w co gra i dokąd zmierza.
My, możemy mieć tylko złudną nadzieję, że nasi politycy tylko na pozór i na pokaz grają tchórzy, a w zanadrzu ukrywają przemyślny plan powstrzymania imperatora z Moskwy.