Obsceniczny homospektakl wystraszył mainstream?
W naszym kraju nastała moda na promowanie wulgarnych i zdehumanizowanych postaw różnej maści dziwolągów. Omawiałem już na łamach portalu „Naszego Dziennika” (http://naszdziennik.pl/mysl/60909.html) skandal związany z bluźnierstwem w Centrum Sztuki Współczesnej, czy panseksualną tandetą w krakowskim Narodowym Starym Teatrze.
Najgorsze, że libertyńscy pseudoartyści pasożytują na patronacie samych władz Polski (tu szczególnie widoczna jest haniebna postawa ministra Zdrojewskiego, którego można swobodnie nazwać nie ministrem, ale dewastatorem kultury i dziedzictwa narodowego).
Tych niebezpiecznych i zagrażających kulturze polskiej i Kościołowi zjawisk jest niestety coraz więcej, ale nie oznacza to wcale, że zdominują naszą normalność.
Strach i panika ideologów gender
Do zjawiska promowanej dziś ideologii gender należą wyrafinowany kult ciała, obsesja agresywnego seksu, także heteroseksualnego, której tematyka infekuje teatr, kino, radio, prasę, polskie seriale. Do odsłon gender należy również usiłowanie zgwałcenia, na razie duchowego i mentalnego polskich dzieci poprzez szkolenie ich z technik seksualnych w ramach promowanej edukacji seksualnej, i oczywiście napastliwa homopropaganda.
Tu przykładem jest promocja symbolu LGBTQ (w tym miejscu więcej o tym problemie: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/60022.html) w historycznym miejscu Warszawy, czyli na Pl. Zbawiciela, czy wreszcie ogromny bilbord na Pl. Konstytucji reklamujący film o biseksualnej i gejowskiej relacji, „Płynące wieżowce” (tania podróbka amerykańskiego filmu o relacji gejowskiej „Tajemnica Brokeback Mountain”).
Feministki i środowiska genderowe definiują to wszystko jako wyzwolenie, równość, nowoczesność, odwagę, spontaniczność, tolerancję.
Kiedy zaś Polacy, coraz wyraźniej rozpoznają ten fałszywy paradygmat, kiedy demaskują antynaukowy, antykulturowy, oraz, co NAJWAŻNIEJSZE anty-antropologiczny, anty-naturalny nonsens zwany genderyzmem, wówczas dotknięte do żywego piszą list do Ojca Świętego, szukając u niego ratunku, a desperaci z Twojego Ruchu atakują w sądzie krzyż.
W tym amoku wirując na sześciobarwnych pasach „tęczy” prowadzą swoją nietolerancyjną i heterofobiczną ofensywę.
W moim przekonaniu powyższe przykłady są tylko dowodem na to, że doświadczamy przebudzenia Polaków. Choćby owa wysyłka listu do Papieża, oznacza, że katolicy i nie tylko, zaczynają dostrzegać ohydę spustoszenia i płytkość ideologii gender. Zaczynają się przed nią bronić i stali się wyczuleni na promocję rozwiązłości i niebezpiecznych dla młodych ludzi programów finansowanych przez Unię Europejską. Trzeba działać dalej.
Mainstream przestraszył się utraty klientów?
Ma to także swoje przełożenie na ostatnią reakcję mainstreamu medialnego, który w obawie o utratę swoich wpływów, i co najważniejsze kapitału za sprawą odpływu widzów, słuchaczy i czytelników musi zareagować ostrzej na obscenicznych roznosicieli nietolerancji i wyuzdanych prowokatorów. Na pokaz.
Radio Eska Rock po pięciu latach żenującej współpracy z podstarzałym trefnisiem, pożegnała się z nim, definitywnie przy tym oznajmiając, że było miło, ale się skończyło. „Zamach” na redaktora żrącą substancją wydaje się - przelał tę czarę goryczy.
Program znanego geja Tomasza Jacykowa został zawieszony, bo stacja telewizyjna TVN uznała, że jego wypowiedzi i styl życia są zanadto kontrowersyjne. Co tak zaniepokoiło nagle przebudzonych cenzorów-moralistów z TVN? Oto Jacyków w sposób zupełnie nieskrepowany opowiada o swoim romansie z pedofilem. Z kim miał romans? Z Wojciechem Kroloppem, dyrygentem Polskich Słowików. Nie będę przytaczać wypowiedzi, bo rażą w podstawowe zasady dobrego smaku. Program geja został usunięty z programu "Dzień dobry TVN".
Dlatego nie bójmy się agresywnej i krzykliwej mniejszości, działajmy dalej i trwajmy nadal przy Chrystusie, Kościele, demaskujmy antywartości propagowane przez zdehumanizowanych dyktatorów kreujących nowego człowieka i nowe Polis.
Na początku i na końcu zawsze jest z nami Chrystus.