Czyn dokonany na K. Wojewódzkim należy zdecydowanie potępić, ale kto jest temu winien?
Na znanym dziennikarzu-celebrycie Kubie Wojewódzkim odbyto dziś samosąd. Tak można nazwać incydent oblania go, nieznaną na stan obecny substancją przez niezidentyfikowanego mężczyznę. (Sam poszkodowany nie podał żadnych szczegółów oprócz faktu, że była ona żrąca i barwy brunatnej).
Po pobycie w szpitalu nie znaleziono żadnych przesłanek do leczenia i tego samego dnia Wojewódzki wrócił do domu.
Czyn ten należy potępić. Nie wolno nigdy korzystać z argumentu siły, jeżeli nie zgadzamy się z inaczej myślącym adwersarzem. Nie wiem, kim był człowiek, który dopuścił się tego chorego i głupiego aktu nienawiści. Mam nadzieję, że policja zareaguje w sposób odpowiedni.
Niemniej w tej sprawie zajmuje mnie jedna zasadnicza kwestia.
Oskarżam socjalliberalne media
Po 1989 r. polskie społeczeństwo znajduje się w dość burzliwym okresie społecznego napięcia. Jest, jak nigdy dotąd podzielone i skonfliktowane, politycznie, ideologicznie, religijnie. W podgrzewaniu tego stałego sporu, naganiania skonfliktowanych stron, głównego źródła upatrywałbym właśnie w mediach socjallibertyńskich, które swoją stałą presją, szerzeniem kłamstw, kpin, szyderstw, szargając dobre imię niewygodnych autorytetów, depczą ich godność, produkując demony nienawiści, podpalając emocje, dążą do konfrontacji i krwawego spektaklu.
Kuba Wojewódzki ma w tym bardzo duży udział. Nie chcę przypominać wszystkich przewinień, ale kilka procesów, które się toczą lub miały już swój finał są tego dowodem.
Bez szczegółowej analizy jego wybryków w telewizji, radiu, prasie, można przypomnieć sobie o obrażaniu przez niego symboli naszej Ojczyzny, symboli religijnych, wyśmiewaniu innych ras i narodowości, szkalowaniu dobrego imienia konkretnych osób, co na pewno nie pozostało bez rezonansu, uderzyło w wielu.
Jednych takie żarty i prowokacje bawią, innych ranią i krzywdzą. Z jednej strony są wyznawcy Wojewódzkiego, którzy uważają go za autorytet, z drugiej strony ma zawziętych wrogów.
Wśród tych pierwszych, jak i ostatnich może się zawsze znaleźć ktoś szczególnie zaburzony, dotknięty, przewrażliwiony, zazdrosny, itp. i będąc, dajmy na to osobą niezrównoważoną lub agresywną, gotową do zaatakowania w sposób fizyczny swojego wroga, przez pobicie, zranienie, a nawet zabicie.
Powtórzę, potępiam, zdecydowanie potępiam takie akcje w prowadzeniu sporów, niemniej Kuba Wojewódzki, a wraz z nim inni celebryci-dziennikarze socjallibertyńskich mediów powinni zrobić teraz rachunek sumienia, czy aby przypadkiem zanadto nie przekroczyli granic w „sianiu wiatru”, bo burza tym razem nie okazała się groźna.
Dla nich. Bowiem ich mowa nienawiści i konfliktowanie społeczeństwa przynosi już żniwo w atakach na biskupów, księży, świeckich. Czy naprawdę musi się skończyć czyjąś śmiercią? Jedno zabójstwo z powodów politycznych na panu Marku Rosiaku już było.
O jedno za dużo. Tej najnowszej napaści też można było uniknąć.