Uchwała Sejmu RP solidaryzująca się z prześladowanymi chrześcijanami
Niektórzy posłowie nie widzą problemu w zjawisku prześladowań chrześcijan
Dnia 11 października Sejm Polski uchwałą stworzoną przez Prawo i Sprawiedliwość i przyjętą przez większość parlamentarną wyraził solidarność z prześladowanymi wspólnotami chrześcijańskimi na Bliskim Wschodzie, przede wszystkim w Syrii i w Egipcie. Posłowie podkreślili, że Sejm solidaryzuje się z eksterminowanymi wspólnotami chrześcijańskimi, szczególnie w obecnej chwili palącym problemem jest wsparcie dla chrześcijan z Syrii i Egiptu.
Parlamentarzyści zwrócili się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o konieczność podjęcia działań w celu obrony chrześcijan przed totalną anihilacją. Milczenie i obojętność, czytamy w dokumencie może się zakończyć tragedią dla przedstawicieli religii, która działa od ponad 2000 lat na tych terenach. Sejm wezwał polski rząd i dyplomację do aktywnego podnoszenia spraw prześladowanych chrześcijan, do poszukiwania metod obrony wyznawców Chrystusa na arenie międzynarodowej, przede wszystkim w ramach Unii Europejskiej, korzystając z np. „pokojowego bojkotu krajów prześladujących chrześcijan, który byłby dla nich ekonomicznie odczuwalny”.
Ponieważ miałem swój udział w udoskonaleniu tej uchwały, uczestniczyłem bowiem w debacie na jej temat (podczas posiedzenia Komisji Spraw Zagranicznych, która ją omawiała występowałem w roli eksperta ds. zjawiska prześladowań chrześcijan w świecie), członkowie Komisji zgodzili się wysłuchać kilku moich uwag na temat poruszanych kwestii.
Po pierwsze podziękowałem parlamentarzystom, że podejmują ten ważny temat, zapewniłem, że każda taka aktywność polityczna dociera do samych zainteresowanych, co jest dużym wzmocnieniem i pokrzepieniem w ich trudnym położeniu.
Po drugie, zauważyłem, że nadszedł najwyższy czas, by podjąć tę pilną sprawę. Sytuacja Iraku jest przykładem, że brak reakcji świata na potężny Exodus chrześcijan spowodował, że z tego kraju zniknęło 800 tys. chrześcijan, i właściwie kwestia chrześcijan została rozwiązana. To samo może się stać z obecnością chrześcijan w Syrii czy Egipcie. Po trzecie, uznałem, że jeśli pragniemy uczynić coś dobrego dla prześladowanych, to przede wszystkim powinniśmy się wsłuchiwać w to, co oni sami chcą nam powiedzieć, czego od nas oczekują. A sprawą najwyższej wagi jest nie dopuścić do militarnej interwencji Zachodu.
Ponadto, przypomniałem, że sytuacje w Egipcie i Syrii różnią się od siebie zasadniczo. Trudno rozpatrywać położenie wyznawców Chrystusa w obu krajach na podobnej płaszczyźnie. W Syrii trwa brutalna wojna domowa. I chociaż oczywiście należy wywierać presję na nowe władze Egiptu, to jednak, sytuacja w tym kraju powoli się stabilizuje, gwarantem tej stabilizacji jest wojsko, które aktywnie zwalcza fanatyków z Bractwa Muzułmańskiego. Można zatem w Egipcie dostrzec zmianę jakościową na lepsze. Przy wsparciu mojego głosu przez panią minister Annę Fotygę, udało się dokonać rozsądnych i adekwatnych zmian w tym projekcie uchwały, której szkic powstał dn. 5 września br. Od tego czasu minęło wiele tygodni i w Egipcie sporo się zmieniło na lepsze.
Jest jeszcze jeden smutny fakt…
Podczas obrad Komisji Spraw Zagranicznych nie dostrzegłem polityków z Ruchu Palikota. Ten temat od początku ich nie interesował, co przełożyło się następnie na wynik głosowania. W dniu przyjęcia uchwały, 11 października Sejm RP wprawdzie ją przyjął, ale 31 posłów zagłosowało przeciwko niej. Spośród parlamentarzystów, którzy nie widzą problemu w mordowaniu chrześcijan było 29 posłów z Twojego Ruchu (czyli z byłego Ruchu Palikota), jeden z SLD oraz jeden poseł niezależny.