Nasilające się ataki na życie i rodzinę
W ostatnim czasie nasiliły się ataki na życie i rodzinę, osiągnęły one nadzwyczajnie wysoki poziom. Minister Arłukowicz i rząd koalicyjny PO-PSL podpisali 2 kwietnia haniebne rozporządzenie zezwalające na dystrybucję w naszym kraju pigułki „dzień po”.
Ta pigułka nie tylko działa antykoncepcyjnie, ale także w pewnych fazach cyklu kobiecego działa wczesnoporonnie, niszcząc życie poczętej istoty ludzkiej. Jest to haniebny czyn naszego ministerstwa zdrowia. To niespotykany atak na życie i zdrowie naszych kobiet. W tym rozporządzeniu zezwolono na sprzedaż śmiercionośnych pigułek bez recepty nawet 15-letnim dziewczętom, bez wiedzy i zgody rodziców. Zatem nielogiczne prawo zakazuje nieletnim zakup alkoholu, jednocześnie pozwalając im decydować o życiu i śmierci sprzedając hormonalną pigułkę, niszczącą zdrowie kobiet, ale i niszczącą życie poczętych istot ludzkich.
7 kwietnia został zaprezentowany w Sejmie rządowy projekt ustawy o leczeniu niepłodności. Jest to projekt kłamliwy w samej swojej nazwie, bo w treści tegoż projektu zawarta jest bardzo szeroka legalizacja procedury in vitro, która niczego nie leczy. Rodzice, którzy są niepłodni po zastosowaniu procedury in-vitro dalej pozostają niepłodni. Procedura ta tylko w szczególnych przypadkach umożliwia urodzenie poczętego sztucznie na szkle dziecka. Musimy więc podkreślać, że metoda in-vitro nie jest procedurą życia tylko śmierci. Przytoczę tutaj największe na świecie dane statystyczne, które opublikował brytyjski dziennik „Daily Telegraph” z których wynika, że z 3,5 miliona poczętych in vitro dzieci, żywych urodziło się zaledwie 3%. Te statystyki dają rzeczywisty obraz skuteczności procedury śmierci i kalectwa.
Podobne wyniki raportują kliniki z Włoch i Stanów Zjednoczonych. Mówimy, że procedura in vitro to jest procedura śmierci i kalectwa, bo u nielicznych żywo urodzonych dzieci obserwujemy wielokrotny wzrost różnych wad wrodzonych w stosunku do dzieci poczętych naturalnie. Domagajmy się i przypominajmy ministerstwu zdrowia, rządzącym i parlamentarzystom, że istnieje etyczna, szanująca godność i życie ludzi metoda pomocy bezdzietnym małżonkom – naprotechnologia. Jest to nowoczesna i etyczna metoda wypróbowana od wielu lat w Stanach Zjednoczonych, ale także rozwijająca się w naszym kraju, ponieważ mamy znakomite ośrodki naprotechnologii w Białymstoku w Lublinie, we Wrocławiu ale także w Krakowie. Ta metoda jest bardziej skuteczna i tańsza, szanująca życie i godność człowieka. Nie mogę zrozumieć, dlaczego rząd PO-PSL z takim uporem forsuje tę złą i nieetyczną metodę, a przemilcza naprotechnologię. Kandydat na urząd prezydenta dr Andrzej Duda, wyraźnie wyrażał swój sprzeciw wobec metody in-vitro wskazując, że są metody etyczne i dobre, które szanują życie i godność każdego człowieka.
13 kwietnia prezydent Komorowski z rozradowaną miną podpisał przemocową europejską konwencję stwierdzając, że byłoby hańbą dla Polski, gdyby tego nie zrobił. Jest to hańba związana z tym podpisem. Jak podają media, z 28 krajów Unii Europejskiej tylko 11 krajów ratyfikowało tę Konwencję. Wśród państw, które nie ratyfikowały tej zdradliwej Konwencji znalazły się Niemcy. Ta Konwencja niczego pozytywnego nie wnosi do naszego ustawodawstwa, bo to co w niej jest zawarte, mamy już w naszym prawodawstwie, a ogranicza tylko naszą suwerenność przez możliwość międzynarodowych kontroli, wprowadza elementy niebezpieczne i niszczące rodzinę ideologią gender. To jest wielki cios w naszą rodzinę i naszą tradycję, a także w naszą wiarę katolicką, bo wiele elementów ideologii gender nie można pogodzić z naszym systemem wartości.