40. rocznica śmierci Stanisławy Leszczyńskiej — bohaterskiej położnej z obozu Auschwitz-Birkenau
Jedenastego marca 2014 roku minęło 40 lat od śmierci Stanisławy Leszczyńskiej — bohaterskiej położnej, która uratowała życie wielu dzieci w Oświęcimiu. „Dzieci się nie zabija i pan sam, jako lekarz, powinien to wiedzieć, bo składał pan przysięgę lekarską” – odpowiedziała położna dr. Mengele, który wydał jej rozkaz zabijania nowo narodzonych dzieci.
Stanisława Leszczyńska urodziła się w 1896 roku w Łodzi. Ukończyła szkołę i przed wojną pracowała, wykonując zawód położnej. W czasie okupacji, będąc żoną i matką trójki dzieci, spotkała się z wielką tragedią – w nocy z 19 na 20 lutego 1943 roku gestapo aresztowało ją i dzieci z powodu działalności męża, który potajemnie wyrabiał dokumenty dla Żydów ukrywanych w getcie w Łodzi. Pani Stanisława wraz z córką zostały przetransportowane do obozu Auschwitz-Birkenau – kobiecego obozu zagłady w Oświęcimiu. Wśród więźniarek były także ciężarne kobiety.
Dwie Niemki zatrudniono specjalnie do odbierania dzieci matkom i topienia ich zaraz po urodzeniu. Jedną z nich była położna ukarana zesłaniem do Auschwitz za dzieciobójstwo. Niedługo później obozowa położna, Niemka Klara, zachorowała. Pani Stanisława poszła wówczas do dra Mengele, pokazała mu odpowiedni dokument i poprosiła o możliwość pełnienia posługi położnej dla więźniarek. Dostała zgodę i równocześnie rozkaz, aby każdego noworodka traktować jak urodzonego martwo. Polecono jej, aby nie obcinała dzieciom pępowiny, ale razem z łożyskiem wyrzucała je do kosza na odpady. Nie posłuchała. Pobito ją za to, ale i to nie wystarczyło, aby złamać jej postanowienia, że nikomu nie odbierze życia. Pewnego dnia sam Mengele wezwał ją do siebie i zagroził, że jeśli zobaczy na terenie obozu choć jedną pieluszkę, ukarze śmiercią. Odpowiedziała mu odważnie: „Dzieci się nie zabija i pan sam, jako lekarz, powinien to wiedzieć, bo składał pan przysięgę lekarską”. Funkcję tę pełniła aż do momentu wyswobodzenia obozu przez Armię Czerwoną (27 stycznia 1945).
Pani Stanisława przyjęła w Oświęcimiu 3000 porodów. Wszystkie dzieci przyszły na świat żywe i w dobrym stanie. Nie miała ani jednego przypadku powikłań okołoporodowych. Pomimo przebywania w tragicznych warunkach sanitarnych, żadna z rodzących przy niej kobiet nie doświadczyła nawet gorączki połogowej. Trzydzieścioro narodzonych w Oświęcimiu dzieci przeżyło obóz. Swoją działalność obozową opisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”. W 1970 roku Teatr Wielki w Warszawie wystawił inspirowane jej wspomnieniami „Oratorium Oświęcimskie” i urządził spotkanie z „dziećmi”, które Stanisława ocaliła w obozie.
Osoba położnej Stanisławy Leszczyńskiej przypomina historię narodu wybranego. W Księdze Wyjścia czytamy, że ród Izraela się rozmnażał i rozrastał, co jeszcze potęgowało wstręt i do nieproszonych przybyszów. Wówczas faraon wydał dekret, mówiący, iż każdy męski potomek Izraelitów ma być zamordowany. Jednak położne bały się Boga i nie wykonały rozkazu króla egipskiego, pozostawiając przy życiu nowo narodzonych chłopców. Od tego czasu Bóg im błogosławił, a lud izraelski stawał się coraz liczniejszy i potężniejszy.
Bohaterska postawa Stanisławy Leszczyńskiej jest dowodem, że słowa Pisma Świętego są nadal aktualne. Każda położna i każdy lekarz, którzy bronią życia poczętych a nienarodzonych dzieci mogą polegać na Bożej opiece. Trzeba o tym mówić pracownikom służby zdrowia, wśród których także i dzisiaj są bohaterskie położne. Walczą one o życie chorych i niepełnosprawnych dzieci przed ich urodzeniem, o godność i zachowanie czystości sumienia m.in. w szpitalu Pro-Familia w Rzeszowie. Dlatego potrzeba ogromnego wsparcia modlitewnego dla wszystkich, którzy mówią życiu TAK i nie godzą się na zabijanie nienarodzonych dzieci.