Wspólna polityka hipokryzji i dyskryminacji
Znacznie poprawiliśmy Wspólną Politykę Rolną UE, ale nadal jest to polityka niesprawiedliwa, zwłaszcza wobec Polski
Kończymy w Brukseli główny etap negocjacji nad przyszłością Wspólnej Polityki Rolnej UE na lata 2014-2020. Rozmowy prowadzą przedstawiciele Rady (pod przewodnictwem irlandzkiego ministra rolnictwa Simona Coveny'ego, przedstawiciele Komisji Europejskiej, z komisarzem ds. rolnictwa Dacianem Ciolosem oraz Parlamentu Europejskiego z przewodniczącym Komisji Rolnictwa Paolo de Castro.
Biorę udział w tych negocjacjach jako przedstawiciel grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR), w skład której wchodzi Prawo i Sprawiedliwość. Jestem jedynym posłem z Polski, który uczestniczy w tych kluczowych negocjacjach dotyczących przyszłości dopłat bezpośrednich dla rolników, tych niesłychanie ważnych pieniędzy, bez których polska wieś nie byłaby w stanie funkcjonować na europejskim i światowym rynku.
Zazielenienie
Europejska polityka rolna ma się stać bardziej proekologiczna. Rolnicy, począwszy od 2015 roku, bedą musieli wyłączyć najpierw 5 procent, a od 2017 roku 7 procent gruntów ornych na cele proekologiczne. Będą to grunty nieuprawiane (lasy, rowy, krzaki itp.) Jeśli tego nie wyłączą, stracą 30 procent dopłat bezpośrednich i poniosą jeszcze dodatkowe kary w wysokości do 25 procent podstawowej sumy dopłat.
Rolnicy będą też musieli uprawiać co najmniej dwie różne rośliny, a w gospodarstwach powyżej 30 ha trzy różne rośliny, przy czym każda z upraw ma stanowić nie więcej niż 75 procent i nie mniej niż 5 procent ogółu gruntów ornych.
Sukces: Udało się dzięki aktywnej pracy w Parlamencie wyłączyć z obowiązku zazielenienia gospodarstwa o powierzchni do 15 ha, co oznacza, że większość polskich rolników (ok. 85 procent gospodarstw) nie będzie objęte tym uciążliwym, biurokratycznym obowiązkiem.
Sukcesem jest również ograniczenie wymogu dywersyfikacji upraw w gospodarstwach do 30 ha do 2 upraw.
Porażka: Nie udało się, niestety, przeforsować wykluczenia ze wsparcia UE ferm wielkoprzemysłowych (wielkich tuczarni świń czy drobiu) oraz gruntów, na których uprawiane są rośliny GMO. Jest to pewna hipokryzja w UE, że z jednej strony tak wiele mówi się o środowisku, a z drugiej strony nie chce się wyeliminować pomocy dla tych form pseudorolnictwa, które środowisku najbardziej szkodzą.
Aktywny rolnik
Dopłaty unijne mają być przyznawane – i słusznie – tylko dla aktywnych rolników, przy czym zdefiniowanie, kto jest, a kto nie jest aktywnym rolnikiem pozostawione zostało państwom członkowskim.
Z możliwości uzyskiwania dopłat zostały wyłączone lotniska, pola golfowe, tereny kolejowe, tereny rekreacyjne. Lista ta może być rozszerzana przez państwa członkowskie.
Sukces: Udało się wyłączyć z dopłat pseudorolnicze firmy, na przykład kompanie lotnicze czy ośrodki golfowe. Dzięki temu więcej pieniędzy można będzie zachować dla prawdziwych rolników.
Porażka: Brak jest jasnej definicji aktywnego rolnika w świetle prawa UE, co może prowadzić do wielu nadużyć. Obawiam się, że niejasność przepisów może być wykorzystywana przez pseudorolników, którzy nie będą uprawiali ziemi, a będą otrzymywali europejskie płatności rolnicze. Sprzyjać temu będą przepisy dotyczące wspomnianego wyżej zazielenienia. Może dojść do sytuacji, w której ktoś będzie brał pieniądze za nieużytki, na których niczego nie uprawia.
Odnoszę wrażenie – i o tym wielokrotnie mówiłem w europarlamencie – że w tym „zazielenieniu” bardziej niż o środowisko chodzi o ograniczenie produkcji i większe zyski z importu żywności do Europy.
Wsparcie produkcji
Unia Europejska z uwagi na zobowiązania w ramach Światowej Organizacji Handlu (WTO) nie może co do zasady wspierać finansowo produkcji upraw rolniczych. Ale mogą być wyjątki w postaci dodatkowych płatności dla rolników prowadzonych określoną działalność. Według uzgodnionego stanowiska wsparcie może obejmować między innymi dopłaty do produkcji zbóż, nasion oleistych, roslin wysokobiałkowych, skrobi ziemniaczanej, roślin strączkowych, lnu, konopi, ryżu, orzechów, ziemniaka skrobiowego, mleka, nasion, skrobi ziemniaczanej, mięsa baraniego, mięsa koziego, wołowiny i cielęciny oraz owoców i warzyw.
Uruchomienie dodatkowych dopłat leży w gestii państwa członkowskiego Na te dodatkowe płatności powiązane państwa członkowskie będą mogły przeznaczyć do 15 procent kwoty przeznaczonej na całość dopłat, przy czym co najmniej 2 procent musi obejmować dopłaty do roślin wysokobiałkowych.
Sukces: Udało się zachować możliwości wsparcia dla ważnych z punktu widzenia Polski rodzajów produkcji, między innymi owoców i warzyw, chmielu, roślin strączkowych, lnu, skrobi ziemniaczanej czy mleka.
Porażka: Wygląda na to, że nie uda się obronić plantatorów tytoniu. Parlament był za objęciem ich dodatkowymi płatnościami, natomiast Rada (ministrowie) była stanowczo przeciw. W Parlamencie uzyskaliśmy większość poparcia dla plantatorów tytoniu, niestety w Radzie polski rząd takiego poparcia nie uzyskał.
Uproszczona płatność dla małych gospodarstw
Małe gospodarstwa, do 5 hektarów, będą miały uproszczony system płatności. Rolnik mający np. 5 ha będzie mógł złożyć wniosek, żeby mu wypłacać uproszczoną płatność według średniej krajowej, bez zbędnej biurokracji, kontroli, bez spełniania uciążliwych obciążeń rolno-środowiskowych (cross-compliance). Rolnik mający do 5 ha będzie mógł zdecydować, że bez zbędnej biurokracji będzie otrzymywał po ok. 220 euro na każdy hektar rocznie (tyle wynosi obecnie polska średnia płatność) i nie będzie się narażał na zbędną biurokracje i kontrolę.
Przyjęcie systemu uproszczonej pomocy dla małych gospodarstw oceniam pozytywnie. Mieliśmy przy tym sukces w Parlamencie, rozszerzając ten system do gospodarstw do 5 ha (Komisja Europejska chciała tylko do 3 ha).
Pomoc dla młodych rolników
2 procent pieniędzy na dopłaty bezpośrednie ma być zarezerwowane przez państwa członkowskie na dodatkową pomoc dla młodych rolników (do 40. roku życia). Będzie to wypłacane nie w formie jednorazowej płatności, jak dotychczas, ale w formie dodatkowych płatności do hektara, przy czym dodatkowymi płatnościami ma być objęte najwyżej 50 hektarów, nawet jeśli gospodarstwo jest większe. Powiększenie dopłat dla młodego rolnika nie może przekraczać 10 procent kwoty naliczonej na ogólnych zasadach, a roczna kwota pomocy nie może przekraczać 1250 euro.
Kwoty produkcyjne
Kwoty produkcyjne na cukier zostają przedłużone do 2017 roku, kwoty mleczne kończą się w 2015 roku. Nie ma się z czego cieszyć, bo o ile wprowadzenie limitów produkcyjnych wykończyło część polskich gospodarstw uprawiających buraki cukrowe i hodujących bydło mleczne, o tyle wyprowadzenie tych kwot może mieć podobny skutek dla kolejnych gospodarstw.
Nie są jeszcze przesadzone główne rozstrzygnięcia finansowe, bo nie ma wieloletnich ram finansowych (budżetu UE na lata 2014-2020). Nie jest jeszcze przesądzony tzw. capping, czyli obcięcie dotacji dla największych gospodarstw (płatności powyżej 300 tysięcy euro). Decyzje w tej sprawie zależne są od decyzji budżetowych. Wiadomo jednak, że dla polskich rolników pieniędzy będzie mniej niż dotychczas było, gdyż rząd PO - PSL zgodził się na bardzo niekorzystne dla polskich rolników rozwiązania budżetowe,
Reasumując – udało się w ramach negocjacji uzyskać wiele rozwiązań korzystnych dla Polski, zwłaszcza dla małych gospodarstw, które dominują na polskiej wsi.
Pamiętać jednak należy, że WPR na lata 2014-2020 pozostaje polityką dyskryminacji. Polska jest w gronie krajów dyskryminowanych, nasi rolnicy bez żadnych uzasadnionych powodów dostają pomoc znacznie niższą niż rolnicy niemieccy, holenderscy czy włoscy.
Jest to dyskryminacja poniekąd na własne życzenie. Rząd PO - PSL zgodził się niestety na dyskryminujące traktowanie polskich rolników, zgodził się na dopłaty znacznie niższe od średniej w Europie. Zgodził się na to, choć nie musiał, nie było takiej obiektywnej konieczności. Gdybyśmy powiedzieli „równość dopłat albo śmierć”, mogliśmy uzyskać znacznie więcej. Pułap możliwości pokazały wyniki debat w Parlamencie Europejskim. Dzięki staraniom grupy politycznej EKR, w której jest Prawo i Sprawiedliwość, Parlament Europejski przewidział dla polskich rolników kwotę ponad 36 mld euro, o prawie 8 miliardów więcej, niż wynegocjował rząd PO - PSL. Niestety, w sprawach finansowych decydujące są uzgodnienia rządowe, nikt nigdy nie dostał więcej niż kwota, na którą się zgodził rząd danego kraju członkowskiego. Kapitulancka i uległa postawa rządu Donalda Tuska kosztowała polską wieś miliardy euro.
Ten niesprawiedliwy system podziału środków na rolnictwo, system, w którym bogaci dostają więcej, a biedni mniej, musi być przez nas nieustannie krytykowany. Nasi partnerzy ze starej, bogatszej Unii muszą wiedzieć, że mamy świadomość dyskryminacji, że nie zgadzamy się na nią, że nie podoba się to nam i że nie zamydlą nam oczu okrągłe słówka o potrzebie pogłębienia integracji. Musimy to krytykować, nawet jeśli teraz niczego to nie zmieni, ale żeby nam za siedem lat znów nie przedłużyli dyskryminacji.
Za kilka minut ma być zrobione tu, w Brukseli, wspólne zdjęcie wszystkich uczestników trójstronnych negocjacji. Nie stanę do tego zdjęcia, bo mimo że udało się w wielu kwestiach poprawić warunki europejskiej polityki rolnej dla polskiej wsi, mimo że jako Prawo i Sprawiedliwość uczyniliśmy w tej sprawie więcej, niż wydawało się możliwe, biorąc pod uwagę brak wsparcia rządu, to jednak w dalszym ciągu polityka ta podszyta jest hipokryzją i dyskryminacją biedniejszej części Europy, w tym niestety i Polski.
PS Po moim wystąpieniu na Komisji Rolnictwa przed chwilą, gdy ostro skrytykowałem wykluczenie pomocy dla plantatorów tytoniu, przewodniczący Komisji Rolnictwa Paolo de Castro poprosił mnie i poinformował, że będzie jeszcze podjęta próba stworzenia rozwiązań prawnych wspierających plantatorów tytoniu.