BLOG AID - Nasz Dziennik

Piątek,
2 sierpnia 2013

mec. Janusz Wojciechowski

były prezes NIK, europoseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości

Sędzia Dobosz uderzył w bębny i pokazał zepsucie prokuratury - dzieło koalicji PO-SLD-PSL.

1. Przez trzy i pół roku krakowski sędzia Andrzej Seremet udawał Prokuratora Generalnego i trzeba przyznać, że mistyfikacja prowadzona była zręcznie. Pan sędzia stawał przed kamerami, siadał przed mikrofonami i wypowiadał się tak, jakby w polskiej prokuraturze rzeczywiście coś od niego zależało.

I trzeba było doprawdy wielkiej kompromitacji w procesie o zabójstwo generała Papały, żeby pan sędzia Seremet przyznał się wreszcie publicznie, że żadnym prokuratorem generalnym nie jest.

2. Owszem, pan sędzia Seremet nosi, niczym frak, formalnie przysługujący tytuł prokuratora generalnego, ale tylko tytuł i nic więcej. Nawet jeśli rzekomo podlegli mu prokuratorzy zwariują i prowadza dwa sprzeczne śledztwa w jednej sprawie, nie może zrobić nic, żeby przerwać to szaleństwo. Pan sędzia Seremet nawet starał się coś zrobić, negocjował między zwaśnionymi prokuratorami, ale niestety bezowocnie. Pogadał sobie, ponarzekał – a niezależni od wszystkiego, zwłaszcza od rozumu, prokuratorzy dalej robili swoje.

3. Mistyfikacja Seremeta nie była jednak jego własnym dziełem, lecz starannie zaplanowanym przedsięwzięciem koalicji PO-PSL-SLD. Te trzy partie niezależność prokuratury wzięły na swoje sztandary i poniosły. W 2009 roku zamieniły prokuraturę w korporację niezależnych, niekontrolowanych, nieodpowiedzialnych przed nikim prokuratorów.

Prokurator w rejonie jak król w koronie.

Prawo i Sprawiedliwość, było tej zmianie stanowczo przeciwne.

Był jej również przeciwny i wetował ją śp. pamięci Pan Prezydent Lech Kaczyński. Koalicja PO-PSL-SLD jednak złamała jego weto i dzieło zniszczenia prokuratury doprowadziła do końca.

4. Róbta co chceta – tak powiedzieli prokuratorom ci z bożej łaski reformatorzy. I prokuratorzy co chcą, to robią,albo i nie robią.

Co chcą to robia albo nie robią w śledztwie smoleńskim. W czwartym roku śledztwa pojechali badać fotele. Co chcą, to robią albo i nie robią w sprawie zabójstwa Papały. I co chcą to robią albo i nie robią w sprawach zwykłych ludzi. Ileż to ja znam spraw, gdzie prokuratorzy (a raczej prokuratorzyska, żeby nie być niesprawiedliwym wobec rzetelnych i uczciwych prokuratorów) po prostu kpią sobie w żywe oczy z ludzkich krzywd. Jak ta pani prokurator, która nieprzytomnym z rozpaczy rodzicom, którzy w dzień po śmierci ich dziecka w wypadku drogowym przyszli do prokuratury po zgodę na pochowanie ciała, rzuciła w twarz – jeszcze wam dziecko nie ostygło, a wy już po zaświadczenie przychodzicie?

Nie chcę przypominać innych spraw, bo się denerwuję....

5. Uzasadniając uniewinniający w sprawie o zabójstwo Papały, sędzia Dobosz odsłonił rozmiary nieprawdopodobnej kompromitacji nie tylko samej prokuratury, ale przede wszystkim tych, którzy ją, jak ostatni durnie, nieodpowiedzialnie zreformowali.

Brawo sędzia Dobosz. O tym trzeba bębnić, żeby do zakutych głów dotarło...

PS. Szkoda, że wygłaszając mądre kwestie, śedzia Dobosz, nowym sądowym zwyczajem, chował sie starannie za konstrukcją monitora. Panie sędzio - wydał pan słuszny wyrok, nie ma się czego wstydzić!