Oto walka z bandytyzmem - podpalili człowieka i nie siedzą
Dlaczego prokuratura tak pobłaża sadystycznym bandytom, usiłującym zabić dla rozrywki?
Oblali człowieka łatwopalna cieczą i podpalili, ofiara jest w szpitalu w ciężkim stanie – a bandyci nie maja zarzutu usiłowania zabójstwa i nie siedzą.
Piszę w tej sprawie do Prokuratora Generalnego, bo nie mogę znieść tej bezkarności bandytów, pastwiących się sadystycznie nad słabszym i bezbronnym wobec ich przemocy człowiekiem.
Rawa Mazowiecka, 22 sierpnia 2013 roku
Pan Andrzej Seremet
Prokurator Generalny
Szanowny Panie Prokuratorze Generalny,
Wstrząsnęła mną wiadomość z portalu rzeszow.pl, którą przytaczam poniżej.
„...Do zdarzenia doszło w sobotę w jednej z tyczyńskich piekarni. Dwaj bracia podpalili kolegę. Mężczyzna dopiero następnego dnia zgłosił się do szpitala. Okazało się, że ma oparzenia trzeciego stopnia.
Informację o zdarzeniu policjanci otrzymali ze szpitala, gdzie zgłosił się pacjent z oparzeniami. Okazało się, że mężczyzna padł ofiarą przestępstwa. W sobotę podczas nocnej zmiany w piekarni w Tyczynie jego dwaj współpracownicy zaciągnęli go siłą do pomieszczenia socjalnego. Tam przytrzymując oblali łatwopalną substancją i podpalili.
Mimo odniesionych obrażeń pokrzywdzony pozostał w pracy do końca zmiany, a do szpitala zgłosił się dopiero w niedzielę. Okazało się, że odniósł oparzenia trzeciego stopnia, a jego stan jest poważny. Jeszcze tego samego dnia został śmigłowcem przetransportowany do specjalistycznego szpitala w Siemianowicach Śląskich.
Sprawą zajęli się policjanci. W niedzielę zatrzymali sprawców zdarzenia. To dwaj bracia w wieku 23 i 18 lat, mieszkańcy Tyczyna. W sobotę pracowali razem z pokrzywdzonym na jednej zmianie. Zatrzymani tłumaczyli się, że całe zdarzenia to miał być żart. Jednak za spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu grozi im do 10 lat pozbawienia wolności.
We wtorek prokurator przedstawił im zarzuty i zastosował wobec sprawców środek zapobiegawczy w postaci dozoru Policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego...”
Panie Prokuratorze Generalny, w świetle opisanych okoliczności, nie pojmuję postępowania prokuratury w tej sprawie.
Jeśli ktoś oblewa człowieka łatwopalna substancją i następnie go podpala, to usiłuje go zabić. A przynajmniej godzi się na to, ze go zabije. Tylko szczęśliwy zbieg okoliczności może sprawić, że takie podpalenie nie skończy się śmiercią. To musi być oczywiste dla każdego myślącego człowieka, dla prokuratora także. Przecież ludzie podpalają się czasem w celu samobójstwa, bo jest rzeczą oczywistą i powszechnie wiadomą, że oblany łatwopalną cieczą i podpalony człowiek zazwyczaj ginie.
Dlaczego ci domniemani oprawcy nie mają zarzutu usiłowania zabójstwa?
Dlaczego prokuratura nie wystąpiła o tymczasowe aresztowanie podejrzanych o dokonanie tak wyjątkowo ohydnego, bestialskiego czynu, popełninionego przez nbandytów chcących zabić człowieka dla rozrywki?
Dlaczego prokuratura pobłaża sadystycznemu pastwieniu się dla rozrywki nad słabszym, bezbronnym człowiekiem? Tak bezbronnym, że nawet nie potrafił się na oprawców poskarżyć, szpital to za niego zrobił...
Proszę, by w ramach swoich uprawnień nadzorczych albo też na zasadzie autorytetu moralnego zwierzchnika prokuratury, spowodował pan takie działania podległych panu prokuratorów, które pozwolą na sprawiedliwy osąd tego wyjątkowo okrutnego i wstrząsającego czynu.
Niech pan stanie przeciw bandytyzmowi, w obronie ofiary słabej i bezbronnej.
Niech pan tez zobowiążę podległych sobie prokuratorów, by zadbali nie tylko o sprawiedliwość karną, ale i o cywilnoprawne odszkodowania dla ofiary, od sprawców tego wyjątkowego bestialstwa.
Z poważaniem
Janusz Wojciechowski