Pijanych kierowców można pokonać tylko strachem
Za każdą jazdę po pijanemu co najmniej rok bezwzględnego więzienia i konfiskata samochodu – wtedy się przestraszą....
1. Jako sędzia miałem dla pijanych kierowców ciężką rękę sprawiedliwości. Ponad 30 lat temu, jako początkujący sędzia, kierowcę, który po pijanemu zabił dziecko na pasach skazałem na 10 lat, ówczesne maksimum ustawowe, choć prokurator chciał tylko osiem.
Potem jako poseł zabiegałem, zresztą skutecznie, żeby każde prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości było przestępstwem, a nie jak wcześniej wykroczeniem, a także żeby sprawca, który uciekł z miejsca wypadku, był karany tak samo jak sprawca nietrzeźwy. Te zmiany zostały do polskiego prawa wprowadzone.
Zaznaczam to na wstępie, żeby czytelnicy nie trudzili się wbijaniem mnie w glebę, że dopiero pod wpływem wypadku w Kamieniu Pomorskim się obudziłem. Otóż byłem zawsze orędownikiem, i w słowach i w czynach, surowego karania pijanych kierowców.
2. Słyszę dziś – przyzwolenie społeczne...trzeba edukować...zmienić mentalność społeczeństwa.... Wkurzające gadanie. Pijak zabił -społeczeństwo zawiniło. Zmiana mentalności społeczeństwa to program na sto lat, a tu trzeba poprawić bezpieczeństwo od dziś.
Pijanych kierowców można pokonać tylko surowymi karami, tylko strachem.
Myślę, że gdyby za jazdę w stanie nietrzeźwości, za samą tylko jazdę, nie za wypadek, orzekać kary więzienia bez zawieszenia – 90 procent tych, którzy dziś wsiadają po alkoholu za kierownicę, nie wsiadłoby w tym stanie nigdy.
Może i ten z Kamienia tez by nie wsiadł...
3. Wiem, kary to nie wszystko, ale w przypadku pijanych kierowców akurat tak. Bo to są zazwyczaj nie ludzie z marginesu, tylko durnie, rozbestwieni poczuciem bezkarności. Wypadku nie spowoduję, jestem kozak, a jak mnie złapia, to najwyżej grzywnę zapłacę, pal sześć – jadę!
Otóz on musi być pewien – jak mnie złapią, to zabieraja mi samochód i w dodatku idę siedzieć.
Wtedy 90 procent tych „kozaków” nie wsiądzie. Albo żona za kudły go złapie i pozwoli...
4. W zeszłym roku była próba wprowadzenia kary przepadku samochodu, ale przepadła w Sejmie, większość rządowa jej nie poparła. Nie rozumiem dlaczego. Jeśli ktoś ma zarejestrowany pistolet i strzela z niego na wiwat, zagrażając ludziom w mieście, to mu się cofa pozwolenie i pistolet zabiera, bo jest niebezpieczny. Analogicznie, jeśli ktoś ma zarejestrowany samochód, ale jeździ po pijaku i zagraża ludziom na ulicy, to powinno mu się ten samochód, tak jak tamten pistolet, po prostu zabrać.
5. Dziś politycy PO, SLD, może mniej PSL-u biadolą – kary za niskie. Pijani kierowcy nierzadko skazywani są na kary w zawieszeniu. Ale kto to mówi i do kogo? Koalicja PO-PSL-SLD uniezależniła prokuraturę tak, że dziś te postulaty surowszych kar można kierować na Berdyczów. Nie ma polityki karnej, w prokuraturze obowiązuje zasada „róbta co chceta”, żądajta w sądzie takich kar, jakie się wam żywnie podobają, nikomu nic do tego. Nawet Prokurator Generalny nic w tej sprawie nie może zrobić, bo ma taki wpływ na podwładnych sobie prokuratorów, jak królowa brytyjska na poddanych sobie obywateli.
6. Trzeba zaostrzyć kary – maksymalna kara za śmiertelny wypadek po pijanemu powinna sięgać 15 lat (dziś 12). Za każde prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości bez wypadku powinno być już bezwzględne więzienie, za pierwszym razem pół roku, a nawet rok, za drugim 5 lat. I bezzwłoczna konfiskata samochodu, już za pierwszym razem.
To proponuje dziś Prawo i Sprawiedliwość i to trzeba zrobić natychmiast, zanim zdarzy się następny Kamień.