Bezczelna odpowiedź Laska
Lasek nie odpowiada na pytania o swoich ekspertów, lecz arogancko i cynicznie atakuje senatorów PiS
9 sierpnia br. grupa senatorów Prawa i Sprawiedliwości skierowała następujące oświadczenie, adresowane do premiera Donalda Tuska oraz do prezesa NIK, wtedy jeszcze Jacka Jezierskiego:
Szanowny Panie Premierze! Szanowny Panie Prezesie!
W dniu 18 kwietnia bieżącego roku grupa senatorów RP zwróciła się do pana Macieja Laska (wyznaczonego przez Pana Premiera do udzielania wyjaśnień w sprawie oficjalnych ustaleń komisji rządowej dotyczących katastrofy smoleńskiej) z czternastoma pytaniami dotyczącymi w szczególności zakresu badań i ekspertyz, którymi posługiwała się komisja rządowa badająca katastrofę.
Odpowiedź Pana Macieja Laska jest bulwersująca i budzi zasadnicze wątpliwości i obawy co do rzetelności badań komisji rządowej. Pan Maciej Lasek, mimo jednoznacznych pytań senatorów:
– nie wskazał ani jednego eksperta komisji, który badał miejsce katastrofy;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który badał wrak samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który przeprowadzał badania i pomiary brzozy, która według ustaleń komisji stała się bezpośrednią przyczyną destrukcji skrzydła i przyczyną upadku samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który przeprowadzał badania wraku na obecność śladów materiałów
wybuchowych;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który dokonał obliczeń niezbędnych do potwierdzenia wersji, że brzoza mogła spowodować odłamanie się skrzydła samolotu;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który badał czarne skrzynki;
– nie wskazał ani jednego eksperta, który dokonywał rozpoznania głosów w kokpicie, w tym dokonał fałszywego rozpoznania głosu generała Błasika;
– nie wskazał w ogóle żadnych nazwisk ekspertów;
– nie wskazał żadnych ośrodków naukowych, których badania potwierdzałyby ustalenia komisji.
Pan Maciej Lasek w swojej odpowiedzi kilkakrotnie powoływał się na niejawność prac komisji. Czynił to jednak bezzasadnie, bowiem niejawność ta w świetle przepisów przywołanych w odpowiedzi dotyczy jedynie okresu, gdy prace komisji badającej katastrofę się toczyły, a nie okresu po oficjalnym zakończeniu prac komisji, kiedy to wyniki tych prac już zostały podane do publicznej wiadomości.
Treść odpowiedzi świadczy o tym, że za raportem komisji rządowej badającej katastrofę nie stoją żadne badania ekspertów, żadne naukowe ekspertyzy, żadne opinie ośrodków naukowych. Treść odpowiedzi potwierdza najgorsze nasze obawy – że komisja działała nierzetelnie, a większość jej tez została oparta nie na własnych badaniach, lecz powielała ustalenia rosyjskiego raportu MAK.
Zwracamy się do Pana Premiera o to, by odniósł się do tych zarzutów.
Zwracamy się do Najwyższej Izby Kontroli o zbadanie rzetelności prac komisji rządowej, w szczególności pod kątem rzetelności przeprowadzonych przez komisję ekspertyz i badań.
Oświadczenie podpisali senatorowie: Stanisław Karczewski, Grzegorz Wojciechowski, Andrzej Matusiewicz, Bohdan Paszkowski, Stanisław Kogut, Alicja Zając i Bolesław Piecha.
2. Senatorowie poskarżyli się do premiera na Laska – odpowiedzi na skargę udzielił… sam Lasek!
Taki jest w administracji Tuska zwyczaj, że na skargę odpowiada ten, którego skarga dotyczy, w związku z czym, w świetle odpowiedzi, skargi dzielą się na dwie kategorie, to jest skargi bezzasadne i skargi oczywiście bezzasadne.
A oto, co między innymi odpowiedział Lasek:
...Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego działała na podstawie polskiego prawa odnoszącego się do badania wypadków lotniczych zaistniałych z udziałem polskich statków powietrznych lotnictwa państwowego. Na podstawie przeprowadzonych przez siebie oraz zlecanych na zewnątrz analiz opartych na dostępnych materiałach źródłowych sporządziła raport końcowy oraz protokół wraz z załącznikami. Wyniki naszych badań oraz wspomniane dokumenty zostały upublicznione poprzez media tradycyjne i elektroniczne tak szybko, jak to było możliwe już po 15 miesiącach naszej pracy. Tym samym każda zainteresowana osoba mogła (i nadal może) zapoznać się z ich treścią [między innymi korzystając z oficjalnej strony komisji: www.komisja.smolensk.gov.pl]. Być może jedynym ograniczeniem zrozumienia pełnej treści przedstawionych dokumentów jest brak wiedzy specjalistycznej czytających. W tym celu byli członkowie komisji, a dzisiaj Zespołu ds. wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej starają się w jak najszerszym zakresie tłumaczyć zawarte w nim analizy. Należy jednak przypomnieć, że tego typu dokumenty kierowane są przede wszystkim dla specjalistów z zakresu lotnictwa w celu poprawienia bezpieczeństwa lotów. Przy tej okazji niezmiernie istotne jest, że raport końcowy naszych prac został w środowisku lotniczym w pełni zaakceptowany, o czym świadczy fakt wdrożenia wszystkich 45 zaleceń profilaktycznych sformułowanych do 21 podmiotów w toku badania przez komisję.
W przytoczonych dokumentach wskazano jednoznacznie skład osobowy komisji powołanej do zbadania katastrofy samolotu Tu-154M o numerze bocznym 101, jaka nastąpiła w dniu 10 kwietnia 2010 roku. Ponadto na stronie internetowej podano skład osobowy poszczególnych podkomisji. Każdy dokument zawiera wykaz osób, które pracowały nad jego treścią. Tym samym zarzut senatorów odnoszący się do braku odpowiedzi w zakresie wskazania osób prowadzących badania jest niezasadny. Skład osobowy komisji pracującej nad ustaleniem przyczyn i okoliczności wypadku lotniczego pod Smoleńskiem nigdy nie stanowił informacji niedostępnej, wręcz przeciwnie - był wielokrotnie podany opinii publicznej. Ponowne wskazywanie członków komisji pracujących w poszczególnych podkomisjach przy formułowaniu odpowiedzi na oświadczenie senatorów mogłoby zostać odczytane jako podważanie elementarnej wiedzy zawartych w ogólnodostępnych dokumentach komisji, a tym samym odnoszenie się z nienależytym szacunkiem do niejednokrotnie podkreślanego zaangażowania państwa senatorów w sprawę tzw. katastrofy smoleńskiej. Jest naturalnym przyjęcie tezy, że senatorowie przed przygotowaniem oświadczenia starannie zapoznali się i przeczytali ze zrozumieniem wszystkie dokumenty opublikowane przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, a w szczególności z protokołem i poszczególnymi jego załącznikami, w których jednocześnie opisano ustalone fakty i które to dokumenty wskazują jednoznacznie na przeprowadzony proces wnioskowania.
Należy też wyrazić zaniepokojenie, że osoby stojące na straży przestrzegania przepisów i norm postępowania w życiu naszego państwa, które czynnie uczestniczą w procesie ich tworzenia, w sposób instrumentalny próbują je wykorzystywać, naruszając tym samym fundamenty bezpieczeństwa w lotnictwie. System prowadzenia badań, który jest podstawowym filarem tego bezpieczeństwa, nie może być niewłaściwie wykorzystywany, gdyż opiera się na zaufaniu do działań podejmowanych przez wyznaczone do tego celu podmioty. Takim podmiotem była Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego składająca się z 34 specjalistów reprezentujących wszystkie dziedziny lotnictwa, pracujących w różnych podmiotach i zebranych razem, aby w najlepszy z możliwych sposób starać się jak najszybciej wyjaśnić przyczyny tej katastrofy i określić zalecenia profilaktyczne, gdyż jedynym celem prowadzenia badań przez ten podmiot było działanie nakierowane na zapobieganie takim zdarzeniom w przyszłości.
Państwo polskie zapłaciło zbyt wysoką cenę za naruszanie norm i procedur obowiązujących w lotnictwie, by można było lekceważyć lekcje z tego płynące. Próby naruszania zasad badania zdarzeń lotniczych odnoszące się np. do wskazywania, jakie opinie wyrażane były przez poszczególne osoby, jest właśnie takim naruszeniem. Informacje te są objęte szczególną ochroną na całym świecie, a zastosowane mechanizmy ochrony tych informacji mają zapewnić niezależność prowadzonych badań. Od osób odpowiedzialnych za stanowienie prawa można oczekiwać i wymagać szczególnej wrażliwości i świadomości w tym zakresie...
3. Bezczelna, arogancka, cyniczna odpowiedź...
Lasek już nie zasłania się tajemnicą, jak w poprzedniej odpowiedzi, ale twierdzi, że nazwiska są w raporcie. Owszem, jest lista nazwisk, ale tu chodziło o odpowiedź na proste, wielokrotnie zadawane pytania – kto oglądał i mierzył brzozę, kto rozpoznawał głos generała Błasika, kto badał wrak, kto czarne skrzynki, kto obliczył, że brzoza odcięła skrzydło... itd.
Proste, jasne, konkretne pytania, na które Lasek nie odpowiada, lecz kluczy, ściemnia, łaje, tumani, przestrasza. Bo prawda jest taka, że nikt nie badał, nikt nie mierzył, nikt nie obliczał. Brzozę mierzyli na oko, głos generała rozpoznawali na ucho, a trotyl wąchali na nos, i to nie psi, lecz własny.
Lasek nie pozostawia złudzeń – tak zwane wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej przez komisję Millera było jednym wielkim oszustwem, a końcowy raport komisji niewart był papieru, na którym został spisany.
4. Może czytelnicy mi pomogą – jeśli prawda jest, co pisze Lasek, że nazwiska ekspertów zawarte są w raporcie Millera, to wskażcie mi je, proszę! Kto oglądał i zmierzył brzozę, kto rozpoznawał głos generała, kto badał wrak, kto czarne skrzynki, kto obliczył, że skrzydło ścięło brzozę, a brzoza skrzydło...
Ktokolwiek widział tych ekspertów, ktokolwiek coś o nich wie?
PS O odpowiedzi prezesa NIK napiszę osobno.