Wspólna polityka rodzinna - idea PiS dla Europy
Wspólna Polityka Rodzinna – idea PiS dla UE
Nie tylko zamykanie stoczni, krzywizna bananów i wędzenie kiełbasy. Niech Unia zajmie się problemami demograficznymi Europy!
1. Inicjatywy Prawa i Sprawiedliwości są w mediach albo ośmieszane, albo przemilczane. Do tych drugich należy ogłoszona przez Jarosława Kaczyńskiego propozycja stworzenia w Unii europejskiej wspólnej polityki prorodzinnej. W ramach tej polityki z funduszy UE rodziny otrzymywałyby na każde dziecko zasiłki unijne w kwotach stanowiących równowartość około 500 zł miesięcznie.
Na ten cel powinien być stworzony osobny fundusz, zasilany wpłatami państw członkowskich. Oczywiście bogatsze kraje wpłacałyby więcej, a pobierały z niego mniej, biedniejsze na odwrót.
2. To najbardziej „prounijny” projekt, jaki został kiedykolwiek zgłoszony z polskiej strony. Chcemy rozszerzenia kompetencji Unii o politykę prorodzinną, politykę prowadzona dla ludzi, z myślą o rozwoju demograficznym Unii. Bo w Unii mamy demograficzną zapaść. Liczba ludności UE co prawda nieznacznie wzrasta, niewiele ponad milion osób rocznie, ale wzrost ten wynika głównie z imigracji.
Poza tym Europa jest demograficznie zróżnicowana. Przoduje Francja, Holandia, Irlandia oraz kraje skandynawskie - tu prognozy geograficzne są korzystne, We Francji jest najwyższy wskaźnik dzietności – więcej niż dwa urodzenia na jedną kobietę. Ale duża część Unii się zwija, a wśród zwijających się demograficznie państw jest niestety Polska. Ze współczynnikiem dzietności 1,32 zajmujemy 212 miejsce w świecie, za nami już tylko kilka państw, między innymi najgorsza w Europie Litwa (1,28). Jeszcze nie tak dawno temu było nas 38,5 miliona, dziś już tylko 36,5 miliona. Polska wyludnia się i starzeje. Bez unijnej pomocy tego nie przełamiemy, bo po sześciu latach rządów PO-PSL kasa pusta, a dług publiczny że ho, ho, albo jeszcze większy.
3. Tak, Prawo i Sprawiedliwość chce i będzie o to zabiegać, żeby Unia prowadziła wspólna politykę prorodzinną i płaciła po 500 złotych na każde dziecko. Może po 100 Euro z budżetu UE i jakieś uzupełnienie z budżetów krajowych.
Kogoś to śmieszy? To znaczy, że ten ktoś nie rozumie, czym powinna być Unia Europejska. Otóż Unia powinna stawić czoło prawdziwym europejskim wyzwaniom, a nie tylko zakrzywieniom banana i wędzeniu kiełbas. A nie ma większego w Europie wyzwania, niż demografia właśnie.
Ludzie w Europie muszą widzieć, ze Unia to nie tylko przyczepiająca się do wszystkiego biurokracja, zamykająca cukrownie czy stocznie, zwłaszcza polskie, ale organizacja zdolna do podejmowania prawdziwych wyzwań i realnie pomagająca ludziom.
4. Gdy Jarosław Kaczyński przestawiał te ideę na konferencji prasowej, dziennikarz TvN24 zapytał, czy uzgodnił to z Dawidem Cameronem. Otrzymał odpowiedź, że Prawo i Sprawiedliwość ma taką zasadę, że jego projekty nie podlegają zewnętrznej akceptacji. Najpierw zgłosimy projekt, a potem będziemy go konsultować.
Owszem, pomysł na początku wzbudzi kontrowersje. Przekonywać do niego będzie trzeba długo. Ale przekonywać trzeba. Na przykład Niemcom trzeba mówić, że i oni się zwijają, że w 2050 roku będzie ich mniej niż Francuzów. I że rodzące się dzieci to przyszła siła robocza, z której i oni będą kiedyś korzystać, a jeśli nie zadbamy o demografię w całej, to nie będzie miał kto pracować także w Niemczech.
I musimy mówić, że tak jak Europie potrzebna jest spójność gospodarcza, wyrównywanie szans rozwoju gospodarczego, tak samo potrzebna jest spójność społeczna i demograficzna. Rozwój demograficzny Europy powinien być w miarę równomierny, a nie taki, ze jedne państwa i regiony się rozwijają, a inne wyludniają.
Myślę że projekt stworzenia europejskiej polityki rodzinnej stopniowo będzie zyskiwał zwolenników. Wielkie polityki Europejskie, chocby Wspólna polityka Rolna, też rodziły się w bólach.
5. Ktoś powie – tworzenie nowej unijnej polityki jest nierealne, bo Unia jest w kryzysie. Zgoda, ale nie będzie w nim wiecznie, a my mówimy o funduszach, które by się znalazły w budżecie UE dopiero po 2020 roku. Do tego czasu wiele może się zmienić. Jest więc czas na długą i poważną debatę, którą należy rozpocząć już teraz, w kampanii przed wyborami do Europarlamentu. Wybieramy przecież Parlament, który w latach 2014-2020 będzie określał zasady funkcjonowania i budżet Unii po 2020 roku.
Wspólna Polityka Rodzinna Unii Europejskiej będzie więc głównym postulatem Prawa i Sprawiedliwości, zarówno w kampanii wyborczej, jak i w późniejszym funkcjonowaniu w Parlamencie Europejskim.